O Taofeeku Ismaheelu napisać można bardzo wiele. Jedno jest jednak pewne. Zawodnik wymyka się prostym ocenom i jest dla mnie jak trudna do rozszyfrowania trójkolorowa „Enigma”.
Skrzydłowy pojawił się przy Roosevelta 81 w lipcu 2024. Mamy więc myślę odpowiednią perspektywę czasową, by spróbować ocenić „Tofika”. Nie będzie to jednak proste, bo piłkarz dawał dużo argumentów zarówno swoim wielbicielom jak i przeciwnikom. Myślę, iż oczekiwania wielu kibiców rozminęły się z tym, co skrzydłowy nam zaoferował. Pytanie tylko, czy mieliśmy podstawy, by spodziewać się czegoś więcej?
Oczekiwania
Taofeek formalnie przyszedł do Górnika z francuskiego FC Lorient, jednak od sierpnia 2022 roku grał na wypożyczeniu w belgijskim SK Beveren. Drużyna występowała na drugim poziomie rozgrywkowym. Piłkarz rozegrał tam 56 meczów we wszystkich rodzajach rozgrywek. Zdobył 8 goli i asystował 9 razy przy trafieniach kolegów.
Obejrzałem filmy, które prezentują grę Ismaheela z czasów przed Górnikiem. Widać na nich dokładnie to samo, co dało się zauważyć na boisku w barwach zabrzańskiej drużyny. Atutami Nigeryjczyka są: dynamika, szybkość, wejścia oskrzydlające, dużo prób podań do kolegów i uderzenia na bramkę. Z tymi ostatnimi bywa jednak bardzo różnie.
Oglądając kolejny film, możemy już jednak nacieszyć oczy skutecznymi wykończeniami akcji w wykonaniu „Ismy”. Niektóre z tych bramek są naprawdę efektowne. Widać było zatem, iż skrzydłowy potrafi być skuteczny.
Mam świadomość, iż w filmach typu „highlights” nie zobaczymy zbyt wielu nieudanych zagrań i niecelnych strzałów, nie dają one więc pełnego obrazu występów skrzydłowego. Materiały, które były dostępne dla przeciętnego kibica pokazują jednak, iż oczekiwania wobec Nigeryjczyka miały prawo być wysokie.
Weryfikacja (sezon 2024/25)
Pamiętam pierwsze mecze „Tofika”. Miałem okazję oglądać go na żywo. Często biegał pod sektorem, w którym siedziałem w towarzystwie córki i znajomych. W oczy rzucała się od razu dynamika, lekkość biegu i łatwość w dryblingu. Gdy miał przed sobą dużo miejsca, potrafił swobodnie minąć rywala.
Niestety w rejonie pola karnego tracił często pomysł na kontunuowanie akcji. Podawał zamiast uderzyć, strzelał zamiast podać do lepiej ustawionego partnera. Decyzyjność szwankowała. Jako jeden z pierwszych (a być może choćby pierwszy) nazwałem go publicznie „jeźdźcem bez głowy”. Rzeczywiście wyglądało to tak, jakby wraz ze zbliżaniem się do bramki rywala, spadała Ismaheelowi pewność siebie i koncentracja. Zaskakiwała nierówna forma choćby w obrębie pojedynczego meczu. Skrzydłowy potrafił zagrać fantastycznie (świetne uderzenia głową w asyście wysokich obrońców), by za chwilę spartolić proste przyjęcie.
Niestety wraz z upływającym czasem w klubie, kilka się w tej kwestii zmieniało. Pewnie wielu kibiców pocieszało się wtedy w duszy, myśląc „w końcu odpali” lub „będzie jak Lolo Ennali, zaskoczy i mamy gwiazdę”. Czas płynął jednak nieubłaganie, a Taofeek serwował nam przez cały czas jedynie przebłyski swoich możliwości.
Pamiętam dwa lub trzy mecze, w których zaliczył bardzo podobne asysty do Lukasa Podolskiego. Uwolnił się świetnie na skrzydle od rywali i podawał płasko w pole karne do naszego gwiazdora. Wtedy z kolei ja uwierzyłem, iż nigeryjski skrzydłowy zostanie „królem asyst”. Niestety dobra passa została gwałtownie przerwana i wróciliśmy do oglądania bezproduktywnych dryblingów Ismaheela.
Sprawdziłem jak „Tofik” wypadał na tle ofensywnie grających kolegów z drużyny? Liczby to oczywiście nie wszystko, coś jednak pokazują. W poniższej tabeli wartość w ostatniej kolumnie pokazuje, co ile minut zawodnik dawał coś konkretnego (gol lub asysta) drużynie.
Lp. | Zawodnik | Minuty | Mecze | Gole | Asysty | |
1. | Kamil Lukoszek | 1 083 | 20 | 4 | 3 | 155′ |
2. | Luka Zahović | 2 150 | 32 | 8 | 5 | 165′ |
3. | Lukas Podolski | 2 124 | 32 | 5 | 3 | 265′ |
4. | Taofeek Ismaheel | 2 051 | 31 | 3 | 4 | 293′ |
5. | Yosuke Furukawa | 1 266 | 24 | 2 | 2 | 316′ |
Jak widać nigeryjski skrzydłowy wypada tylko trochę lepiej od powszechnie krytykowanego japońskiego młodzieżowca (21 lat) Yosuke Furukawy. Ja akurat widziałem w zawodniku z Kraju Kwitnącej Wiśni duży potencjał, ale to już raczej temat na osobny artykuł.
Stosunek jakości do kosztów
Na Nigeryjczyka musimy w końcu spojrzeć także jak na zawodowca, któremu płaci się określoną gażę, a w zamian oczekuje konkretnych rzeczy. Z tymi konkretami właśnie bywało nie najlepiej. Patrząc biznesowo, stosunek jakości oferowanych usług do kosztów jakie ponosi klub, był u Ismaheela na tyle niski, iż włodarze zdecydowali się poszukać innej drogi.
My kibice mamy ten komfort, iż widzimy piłkarza na meczu, raz zagra gorzej, raz lepiej. Czasami wzbudzi w nas wściekłość kiepskim zagraniem, a za chwilę okrzyk zachwytu. Zapominamy często, iż klub to przedsiębiorstwo, w którym trzeba zarządzać ludźmi, finansami, wszystko musi się spinać i nie możemy przeinwestować w nic oraz w nikogo. Najwyraźniej uznano, iż przeinwestowujemy w Taofeeka.
Być może jest tak, iż przy tak szerokiej kadrze, włodarze klubu z Roosevelta 81 po prostu zaczęli szukać oszczędności. Zejście Nigeryjczyka z listy płac jest prawdopodobnie istotną ulgą dla budżetu klubu, skrzydłowy miał bowiem najwyższy kontrakt w drużynie. Do tego dochodzą profity za płatne wypożyczenie i być może konkretne pieniądze na koniec, gdyby Lech zdecydował się skrzydłowego wykupić z Górnika po zakończeniu sezonu.
Biorąc pod uwagę aspekt czysto ekonomiczny, trudno się dziwić decyzji o płatnym wypożyczeniu Nigeryjczyka do innego klubu. Szkoda jedynie, iż trafił do naszego bezpośredniego rywala ligowego.
Rzetelność wymaga ode mnie, by wspomnieć o dobrej pracy piłkarza w defensywie. Wiele osób zapomina o tym aspekcie gry skrzydłowego. Ismaheel naprawdę przyzwoicie spisywał się w fazie obronnej. gwałtownie odbudowywał ustawienie i był zaangażowany w poczynania defensywne całej drużyny. Mam jednak wrażenie, iż piłkarz z takimi atrybutami ofensywnymi nie był sprowadzany do Górnika jako ktoś, kto przede wszystkim ma błyszczeć w fazie obronnej.
Czy odpali w Poznaniu?
Odnoszę wrażenie, iż kolejne kluby podchodzą do Taofeeka na zasadzie „u nas na pewno odpali”. W sumie w ogóle mnie nie dziwi takie podejście. Chłopak ma bardzo duże możliwości motoryczne, ale musiała by zacząć za nimi dojeżdżać także głowa. jeżeli tam coś przeskoczy (jak u Lolo Ennaliego swego czasu), to „Isma” gwałtownie wskoczy poziom lub dwa wyżej. Pytanie jednak brzmi: czy nie jest już za późno? Skrzydłowy ma już bowiem 25 lat.
Nie wykluczam jednak tego, iż w innym otoczeniu „Tofik” odpali. Gracze Lecha mają sporo jakości i dzięki temu, być może będzie łatwiej o asysty dla dynamicznego skrzydłowego. Nigeryjczyk ma wszystkie atuty, by stać się gwiazdą Ekstraklasy. Odnoszę jednak wrażenie, iż musiałby popracować nad swoim mentalem i koncentracją w trakcie meczu.
Być może ciężko jest mu znieść presję, którą wywiera otoczenie? Trudno to przesądzać. Na pewno jednak w Poznaniu w tej kwestii łatwiej mieć nie będzie. Przekonamy się zatem, czy to wymagania włodarzy i kibiców pętają mu nogi pod bramką rywali, czy też przyczyna leżała zupełnie gdzie indziej i Nigeryjczyk zacznie w nowym klubie błyszczeć. Osobiście życzę chłopakowi jak najlepiej, ale nie podejmę się żadnego proroctwa w tej kwestii, bo Ismaheel to dla mnie przez cały czas prawdziwa „Enigma”.
Teksty publikowane w dziale „Okiem Żabola” są prywatnymi opiniami autora.
Źródło: Roosevelta81.pl / Transfermarkt
Foto: Roosevelta81.pl / Lech Poznań