Patrioci dla Europy próbują wciągnąć chadeków w wojnę klimatyczną?

2 godzin temu
Zdjęcie: https://euractiv.pl/section/polityka-wewnetrzna-ue/news/patrioci-dla-europy-probuja-wciagnac-chadekow-w-wojne-klimatyczna/


W Brukseli wybuchł konflikt o klimat. Anna Bryłka twierdzi, iż EPL korzysta z Patriotów dla Europy, by sabotować unijne cele klimatyczne i chronić własny wizerunek.

Spór o to, kto faktycznie odpowiada za próby zablokowania ambitnych celów klimatycznych Unii, rozgorzał w Parlamencie Europejskim na dobre. W centrum konfliktu znalazła się europosłanka Konfederacji Anna Bryłka z grupy Patrioci dla Europy, która otwarcie przyznała, iż jej frakcja przy wsparciu Europejskiej Partii Ludowej przejęła rolę sprawozdawcy w procesie rewizji prawa klimatycznego, by zablokować unijną politykę klimatyczną.

– Nie mogliśmy dostać roli sprawozdawcy bez decyzji EPL. To oni potrzebowali Patriotów, żeby zrobić coś, czego sami nie mogli zrobić oficjalnie – przekonuje Bryłka.

Według niej Patrioci mieli odgrywać rolę wygodnego narzędzia chadeków. – EPL nie mogła oficjalnie wyjść i zablokować polityki klimatycznej. Oddali to komuś, kto zrobi to za nich – Patriotom – stwierdziła.

– Oni to wymyślili, realizowali przez pięć lat, a teraz nie chcą się do tego przyznać – powiedziała w rozmowie z EURACTIV.pl.

„To nieprawda”. EPL kontratakuje

Reakcja była natychmiastowa. Peter Liese, koordynator EPL w Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI) Parlamentu Europejskiego, ostro odrzucił oskarżenia.

„Pani Bryłka mówi nieprawdę. Nie wiem, czy jest po prostu źle poinformowana, czy bezczelnie kłamie”, stwierdził w wydanym oświadczeniu.

Liese podkreślił, iż osobiście odpowiadał za proces od początku do końca i w żadnym momencie nie było mowy o współpracy z Patriotami. Zaznaczył też, iż EPL nie miała żadnego interesu w przekazywaniu tej sprawy skrajnej prawicy.

„W trakcie procesu, za który odpowiadałem jako koordynator, nigdy nie doszło do współpracy, o jakiej mówi pani Bryłka”, zapewnił.

Bryłka nie ustępuje. – Patrioci są objęci totalnym kordonem sanitarnym. To, iż dostaliśmy sprawozdawcę, było decyzją polityczną – i to nie naszą, tylko EPL – odpowiada na zarzuty.

Liese przyznał, iż pojedynczy członkowie EPL chcieli odrzucenia propozycji Komisji, ale zdecydowanie odcina się od traktowania tego jako oficjalnej linii partii. Jego zdaniem 90-procentowa redukcja emisji do 2040 roku to ambitny cel, ale grupa nie zamierza uciekać od dyskusji o kompromisie.

„Chodzi o to, aby stworzyć warunki, które umożliwią realne osiągnięcie celu. Grupa będzie intensywnie dyskutować nad tą kwestią, zanim wypracuje ostateczne stanowisko”, podkreślił.

Na temat kształtu unijnej polityki klimatycznej wypowiedziała się też Anna Ogniewska z Greenpeace Polska. – Cel 90 proc. na pewno można osiągnąć, jeżeli przeznaczy się na to odpowiednio wysokie środki i wszystkie kraje dążą w tym samym kierunku z takim samym zdecydowaniem – oceniła.

Jej zdaniem wszystko zależy od tego, jak gwałtownie wprowadzi się tę politykę, jakie podejmie się środki i jakie fundusze na nią przekieruje. – Jakiekolwiek gierki polityczna wokół tego celu, prowadzone pod wybrane grupy wyborców, którzy są w pewien sposób oszukiwani przez polityków, to skandal – oceniła ekspertka.

Walka o kontrolę narracji

Spór między Bryłką a Liese wykracza poza typowe starcia w kuluarach europarlamentu. To walka o kontrolę nad narracją o to, kto zostanie zapamiętany jako główny przeciwnik ambitnej polityki klimatycznej Unii i kto utrzyma wizerunek odpowiedzialnej, centrowej siły politycznej w obliczu kluczowych decyzji. W miarę jak Unia zbliża się do decyzji w sprawie celu klimatycznego na 2040 rok, tego typu starcia będą prawdopodobnie się powtarzać.

Zielona batalia dopiero się rozkręca, a stawką pozostaje nie tylko kształt europejskiej polityki klimatycznej, ale także polityczna wiarygodność ugrupowań przygotowujących się do wyborów europejskich.

– Próby łączenia polityków i nawiązywania sojuszy przez partie centrowe z prawicowymi populistami, którzy podważają i wysadzają w kosmos politykę klimatyczną, to coś szokującego – ocenia Ogniewska.

– jeżeli nie zaczniemy realnie działać przeciwko skutkom kryzysu klimatycznego, będzie nas to kosztować zdecydowanie więcej – dodaje.

Idź do oryginalnego materiału