Pięciosetowy bój dla słubickich kogutów. Osiński-Trans AZS UZ z jednym punktem

16 godzin temu

W niedzielny wieczór na brak siatkarskich emocji nie mogli narzekać kibice, którzy pojawili się w hali przy ul. prof. Szafrana 6. W meczu 5. kolejki Lubuskiej III Ligi Mężczyzn, Akademicy podejmowali AS Słubice. Po wyrównanym starciu minimalnie lepsi okazali się goście, którzy wygrali to spotkanie 3:2.

W pierwszej partii gospodarze nie mieli argumentów, a niemoc zielonogórzan wykorzystali słubiczanie, którzy w pewnym stylu wygrali inauguracyjną odsłonę 25:17. Historia drugiego seta miała zdecydowanie więcej zwrotów akcji. Przede wszystkim poprawiła się gra AZS-u, który przez moment prowadził różnicą czterech punktów. Goście jednak stosunkowo gwałtownie dogonili swoich rywali, a choćby wyszli na prowadzenie. Mimo wszystko to zielonogórscy siatkarze przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, pokonując AS 25:21 i doprowadzając stan meczu do remisu 1:1. Zwycięstwo w poprzedniej odsłonie całkowicie odwróciło role w tym spotkaniu, przynajmniej na kolejne dwie partie. To zielonogórzanie “złapali wiatr w żagle” i m.in. dzięki znakomitej zagrywce okazali się lepsi także w trzecim secie, wygrywając go 25:20. Słubiczanie, będąc w trudnej sytuacji, pokazali jednak, iż cały czas są w grze o zwycięstwo w tym meczu. Dowodem tych słów był ich triumf w czwartej partii. Wówczas AS pokonał AZS 25:18. O zwycięstwie w tym spotkaniu miał zadecydować tie-break. Ten padł łupem słubickich kogutów, którzy kontrolowali jego przebieg, a przy zmianie stron prowadzili 8:2. Ostatecznie, wygrali decydującą partię 15:6.

Mecz ze słubiczanami skomentował libero AZS-u, Maciej Zamolski.

Chyba zabrakło skupienia, jak myślę. Było dobrze do pewnego momentu, w czwartym secie nam delikatnie odjechali i już od tamtej pory nie mogliśmy wrócić. Szanujemy ten punkt. Słubice są na pewno bardzo mocnym przeciwnikiem, w tamtym sezonie wygrali ligę. Bardzo doceniamy ten punkt i w rewanżu będziemy walczyć o pełną stawkę.

Rozmawialiśmy również z Jędrzejem Patkiem, grającym w zielonogórskiej drużynie.

Nie ma pierwszego rozgrywającego naszej drużyny. Ja, 15-letni kadet, zagrałem, myślę, iż naprawdę dobry mecz i myślę, iż było to naprawdę fajne spotkanie. Był w naszej drużynie ogień, ale niestety ostatecznie przegraliśmy. Zawodnik z nr 10 w przeciwnej drużynie naprawdę pokazał wysoki poziom i przegraliśmy. Myślę, iż naszym celem jest to, żeby dostać się do play-offów i o awansować do drugiej ligi.

Nie mogło zabraknąć wypowiedzi MVP spotkania, którym był Bogdan Jurant, reprezentujący zespół ze Słubic.

Ten mecz nie do końca ułożył się po naszej myśli. Przede wszystkim myślę, iż troszeczkę odpuściliśmy po tym pierwszym dość gładko wygranym secie. Trochę gdzieś te głowy nie zafunkcjonowały u nas tak, jak trzeba i ta pewność siebie trochę spadła, jak oni przycisnęli. Najważniejsze jest to, iż wygrywamy i mamy nadzieję, iż będzie tak już do końca. Uważam, iż trochę chłopaki z Zielonej Góry fizycznie już usiedli. Nam się udało do końca trzymać tę temperaturę tego spotkania. Oby tak dalej, obyśmy się po prostu z meczu na mecz prezentowali coraz lepiej i to jest dla nas bardzo ważne. Mamy takie same cele jak w poprzednim sezonie. Myślę, iż mamy choćby lepszy zespół niż rok temu, jeżeli chodzi o nazwiska. Jeszcze tego nie pokazujemy na boisku, ale proszę mi uwierzyć, iż to nie jest łatwo awansować i grać drugi sezon w trzeciej lidze. Głowy nam troszeczkę nie funkcjonują tak, jak byśmy chcieli. Potrafimy grać zdecydowanie lepiej niż dzisiaj.

W następnej kolejce siatkarze z Zielonej Góry zagrają w Krzeszycach, a ich przeciwnikiem będzie UKS ŻAK. Mecz zostanie rozegrany 22 listopada, a jego początek zaplanowano na 17:00.

Idź do oryginalnego materiału