Dwie porażki i remis, to bilans naszych drużyn w kolejnej serii spotkań rozgrywek 5. ligi. Zapunktowała jedynie Wisła Czarny Dunajec, która zremisowała 2:2 na własnym boisku z Grodem Podegrodzie. Swoje mecze przegrały Szaflary i Jordan
AP Wisła Czarny Dunajec – Gród Podegrodzie 2:2 (1:1)
0:1 Kumor 28, 1:1 Różalski – samobójcza 39, 2:1 Zatłoka 48. 2:2 Kumor 82
Wisła: Laskowski – Diaz (80 Miętus), A. Kamiński, Ksawery Kamiński, Drobnak, Kobylarczyk (68 Młynarski), Tylniak, Misiura (73 Kuzmenko), Zatłoka, Madziar (85 Kidoń), Paniak (62 Kozak)
Pierwszy gol padł w 28. minucie i był efektem sporego zamieszania w defensywie Wisły. Po nieporozumieniu między obrońcami Laskowski próbował wybić piłkę, ale trafił w stojącego obok Kumora, a futbolówka pechowo wpadła do bramki gospodarzy. Wisła odpowiedziała jeszcze przed przerwą. W 39. minucie Zatłoka egzekwował rzut wolny, a w trakcie interwencji Różalski niefortunnie skierował piłkę do własnej siatki Tuż po wznowieniu gry gospodarze wyszli na prowadzenie. Zatłoka ponownie podszedł do stałego fragmentu i tym razem wykonał go perfekcyjnie – jego mocne, precyzyjne uderzenie w samo okienko bramki nie dało bramkarzowi żadnych szans. Kiedy wydawało się, iż miejscowi dowiozą zwycięstwo do końca, w 82. minucie goście doprowadzili do remisu. Po dośrodkowaniu w pole karne najlepiej w powietrzu zachował się Kumor, który głową skierował piłkę do bramki i ustalił wynik meczu na 2:2.
LKS Szaflary – Sokół Słopnice 1:2 (1:0)
Bramka dla Szaflar: Kolasa 33
Szaflary: Żuk – Łojas, Bryja, N. Żulewski, Bryniarski, Masłowski, Krasoń (72 Nogueira), J. Żulewski (59 Pawlikowski), Wójciak (56 Bryjak), Wojtanek, Kolasa (84’ Dziedzic)
Pierwsze minuty spotkania upłynęły pod znakiem wyrównanej gry. W 15. minucie goście z Słopnic oddali pierwszy groźny strzał z dystansu, jednak dobrze ustawiony Żuk pewnie interweniował. W 29. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka przypadkowo trafiła pod nogi jednego z zawodników Sokoła, który z kilku metrów spróbował szczęścia, ale bramkarz gospodarzy po raz kolejny popisał się świetnym refleksem. Chwilę później, w 33. minucie, miejscowi objęli prowadzenie. Długie podanie Żuka otworzyło drogę do bramki Kolasie, który w sytuacji sam na sam zachował zimną krew i płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce. Po przerwie przyjezdni ruszyli do ataku i w 54. minucie doprowadzili do wyrównania. Mocne uderzenie z rzutu wolnego z około 30 metrów przeszło nad murem i wpadło do bramki, nie dając Żukowi żadnych szans. Dziesięć minut później Sokół wykorzystał szybki kontratak. Napastnik gości wygrał pojedynek z obrońcą i pewnym strzałem pokonał golkipera Szaflar. W końcówce meczu gospodarze próbowali odwrócić losy spotkania, ale to przeciwnicy byli bliżej kolejnego trafienia. W 76. minucie zawodnik Sokoła znalazł się w dobrej sytuacji podbramkowej, jednak Żuk znów uratował swój zespół znakomitą interwencją.
Wolania Wola Rzędzińska – Jordan Jordanów 4:0 (2:0)
1:0 Michoń 23, 2:0 Biały 32, 3:0 Michoń 64, 4:0 Rogalski 90
Jordan: Teper – Sieg (52 Tyrpa), Strzelczyk, M. Radoń, Moskalski (86 Książek), Jeziorski, Czubin, Knapczyk (77 Grzyb), Koza (46 Hanusiak), Jędrocha, K. Radoń (65 Pindel)
Pierwszą groźną sytuację stworzyli gospodarze w 19. minucie. Po długim, przerzucającym podaniu piłka trafiła do zawodnika Wolanii, który spróbował uderzenia z powietrza, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Kilka minut później, w 23. minucie, padł gol otwierający wynik. Dynamiczna akcja prawym skrzydłem zakończyła się dośrodkowaniem w pole karne. Bramkarz Jordanu – Teper – zdołał piąstkować piłkę, jednak ta spadła wprost pod nogi Michonia, który bez wahania uderzył z pierwszej piłki i trafił do siatki. W 32. minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie. Świetne prostopadłe podanie z środka pola otworzyło drogę do bramki Białemu, który precyzyjnym strzałem po długim rogu pokonał golkipera. Po zmianie stron w 60. minucie Wolania była blisko trzeciego gola – strzał z rzutu wolnego zatrzymał się jednak na poprzeczce. Cztery minuty później gospodarze dopięli swego. Po zagraniu z lewej strony boiska Michoń ubiegł bramkarza Jordanu i z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki, kompletując dublet. W końcówce meczu Jordan próbował zdobyć honorowe trafienie. W 83. minucie Jeziorski zdecydował się na mocne uderzenie z około 20 metrów, ale bramkarz gospodarzy popisał się udaną interwencją. Tuż przed końcowym gwizdkiem wynik ustalił Rogalski, który wykorzystał sytuację sam na sam i przypieczętował pewne zwycięstwo Wolanii