PiS wrobiło senatora w aferę! Niewinny Gawłowski trafił do aresztu, teraz „świadkowie” wycofują oskarżenia

7 miesięcy temu

Mafia PiS.

Senator Stanisław Gawłowski trafił do aresztu tymczasowego po tym, gdy świadkowie prokuratorów Zbigniewa Ziobry oskarżyli go o udział w tzw. aferze melioracyjnej. Sęk w tym, iż senatora oskarżono o przyjmowanie łapówek… w postaci rzeczy, które do niego należały od dawna.

To wystarczyło, aby kontrolowany wówczas przez PiS Sejm (Gawłowski był wówczas posłem – red.) uchylił mu immunitet, a Gawłowski trafił do aresztu tymczasowego.

Gawłowskim zaopiekował się adwokat Roman Giertych, a po wpłaceniu gigantycznej kaucji opuścił on areszt. niedługo zaczęły wychodzić na jaw dziwne okoliczności związane ze śledztwem.

Teraz mamy finał afery. Jak informuje „Głos Szczeciński” trzy osoby, które zarzucały Gawłowskiemu korupcję, zaczęły wycofywać się ze swoich oskarżeń. Dlatego będą jeszcze raz składać wyjaśnienia.

– Zgodę na uzupełniające wyjaśnienia szczeciński sąd okręgowy wydał w piątek. Chodzi o trzech współoskarżonych w tzw. aferze melioracyjnej: Tomasza P. – ówczesnego szefa zachodniopomorskiej melioracji, Bogdana K. – przedsiębiorcy z Kołobrzegu i Mieczysława O. – byłego dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. To m.in. na po ich wyjaśnieniach prokuratura oskarżyła Stanisława Gawłowskiego o przyjmowanie pieniędzy i zegarków od przedsiębiorców i urzędników. Polityk nie przyznaje się do winy – informuje gazeta.

Co ważne, „świadkowie” Ziobry zaczęli wycofywać się z oskarżeń, gdy ruszył proces o naruszenie dóbr osobistych jaki Gawłowski wytoczył, byłemu redaktorowi naczelnemu Radia Szczecin. Podczas przesłuchania Tomasz P., Mieczysław O. oraz Bogdan K. stwierdzili, iż Gawłowski nie powinien zasiadać na ławie oskarżonych.

– Stwierdzili, iż Gawłowski nie ma nic wspólnego z działalnością przestępczą, nie wpływał na przetargi. Jeden z oskarżonych powiedział, iż oskarżenia to miała być zemsta na Gawłowskim. Zapowiedział też, iż będzie odwoływał wcześniejsze wyjaśnienia – ujawnił mec., Rafał Wiechecki, jeden z obrońców Gawłowskiego.

P., O., i K. zmienili swoje wersje, choć nie musieli tego robić, bo jako oskarżeni w procesie karnym mieli prawo do odmowy zeznań w procesie cywilnym.

Idź do oryginalnego materiału