Rodzina małego dziecka, które zginęło w Richmond Hill po tym, jak SUV wjechał w budynek żłobka, domaga się zmian w prawie mających zwiększyć bezpieczeństwo placówek opieki nad najmłodszymi.
Do tragedii doszło w środę. Zginął 18-miesięczny Liam Riazati, a rannych zostało sześcioro dzieci i troje dorosłych. Policja regionu York przekazała, iż dwoje dzieci wciąż pozostaje w stanie krytycznym. 70-letni kierowca usłyszał zarzuty niebezpiecznej jazdy. Śledczy nie uważają, by działał celowo.
Ostatnie pożegnanie
W niedzielę setki rodzin, przyjaciół i mieszkańców zgromadziły się na cmentarzu Elgin Mills w Richmond Hill, by pożegnać Liama. W domu pogrzebowym wyświetlano pokaz slajdów ze zdjęciami chłopca, a salę wypełniały białe kwiaty.
– Życie nie toczy się dalej bez ciebie, Liamie – powiedziała we wzruszającym wystąpieniu matka, Behnoosh Noori. Po ceremonii w niebo wypuszczono kolorowe balony.
Apel rodziny o zmiany
Ciotka chłopca, Mina Riazati, podkreślała, iż tragedii można było uniknąć. Zaapelowała o wprowadzenie prawa imienia Liama, które zagwarantuje, iż budynki żłobków i przedszkoli będą odpowiednio zabezpieczone.
– Proszę, zrób coś. Przestań mówić grzecznie i tylko udawać, iż ci zależy. Ustal zasady, regulacje – mówiła.
Rodzina skontaktowała się już z władzami lokalnymi. Saeedeh Pourmusa, bliska krewna, dodała, iż celem musi być bezpieczeństwo dzieci niezależnie od miejsca.
– Musimy każdego dnia czynić świat bezpieczniejszym dla wszystkich dziecka – powiedziała.
Reakcja władz
Burmistrz Richmond Hill David West nazwał tę tragedię jednym z najsmutniejszych dni w historii miasta. Podkreślił, iż odpowiedzialność za zmiany leży po stronie prowincji. Minister edukacji Paul Calandra zapowiedział już rozważenie nowych przepisów, w tym montażu wyższych krawężników, słupków i ograniczenia parkowania w pobliżu okien placówek.
Minister ds. dzieci Michael Parsa wziął udział w pogrzebie, ale odmówił komentarza mediom.
Na podst. CityNews