Podsumowanie piłkarskiego sezonu

extra.info.pl 2 dni temu

Sezon 2024/25 dobiegł już końca, a piłkarze dostarczyli kibicom sporo emocji. Tradycyjnie już na koniec rozgrywek przyglądamy się bliżej osiągnięciom jaworznickich zespołów. W pierwszej części na tapet bierzemy V-ligowców ze Szczakowianki i Victorii, a także ekipę która osiągnęła w tym roku największy sukces – Akademię 2012.

Stopniowa odbudowa

Szczakowianka na starcie sezonu musiała mierzyć się z wieloma wyzwaniami. Po spadku do V ligi praktycznie od nowa trzeba było odbudowywać zespół, a także zadbać o kwestie organizacyjne. Po niemal roku można powiedzieć, iż w dużej mierze się to udało, chociaż wciąż wiele pozostało do zrobienia.

Rok 2024 Szczakowianka kończyła na 9. miejscu w tabeli V ligi. Celem na wiosnę była przede wszystkim poprawa gry defensywnej i bardziej regularne punktowanie w lidze. Wiosnę Drwale rozpoczęli całkiem udanie od cennego remisu 1:1 z rezerwami Ruchu i wysokiej wygranej 4:0 z KS-em Panki. Potem jednak coś się zacięło, a zespół przestał zdobywać bramki i tracił punkty. Zespół przegrywał co prawda bardzo skromnie, zwykle jedną bramką, ale sama gra też nie wyglądała najlepiej. Sześć kolejnych spotkań bez wygranej mogło znacznie osłabić morale. Na szczęście na początku maja przyszło przełamanie i dwie wygrane po 2:0 z ekipami z Rędzin i Mikołowa, przeplecione porażką z liderem. Sama końcówka sezonu była już znacznie bardziej udana. Podopieczni trenera Damiana Krajanowskiego wygrali ostatnie trzy mecze i w dobrych nastrojach mogli kończyć ligę. Szczakowianka ostatecznie zakończyła sezon na 9. miejscu i bez problemu zapewniła sobie utrzymanie, co było planem minimum na ten sezon. Tak realnie w zasięgu zespołu było pewnie choćby 6. miejsce, do którego ostatecznie drużyna straciła 5 punktów.

Biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej klub był na początku rozgrywek, to trzeba ten sezon ocenić w miarę pozytywnie. Udało się zbudować trzon zespołu, który po kolejnych uzupełnieniach może w kolejnych rozgrywkach sporo namieszać w lidze. Po jesieni największą bolączką była gra defensywna. Zespół grał dość radosny futbol i tracił mnóstwo bramek – aż 35 w całej rundzie. Tymczasem wiosną było już pod tym względem dużo lepiej – a Szczakowianka straciła tylko 17 bramek, co było drugim najlepszym wynikiem w całej lidze. Niestety paradoksalnie problem pojawił się w ofensywie. Drwalom brakowało bramkostrzelnego napastnika i zespół miał ogromne problemy ze strzelaniem goli, co kosztowało go sporo punktów. Loty niestety obniżył brazylijski snajper Vinicius, który nie trafiał już tak regularnie jak w poprzedniej rundzie, a i ze strony innych zawodników brakowało wsparcia pod bramką. Skoro już mowa o strzelcach, to w sumie w całym sezonie najwięcej bramek – 13 – ustrzelił wspomniany już Vinicius da Silva. Po sześć trafień dołożyli Jakub Kaziszyn i Mirek Żebrowski.

Zimowe transfery okazały się całkiem trafione. Dobrze prezentował się na prawej obronie Brazylijczyk Arthur Pierry, który dość nieoczekiwanie stał się jednym z lepszych strzelców zespołu – do siatki trafił 4 razy, przy czym uderzał głównie z rzutów karnych. W bramce bardzo pewnym punktem był Mateusz Maciejowski. Bardzo dobrze prezentował się Borys Łysko, który jest chyba jednym z najbardziej utalentowanych graczy w szeregach Szczakowianki. Z dobrej strony w poszczególnych meczach pokazywali się też Oskar Głowacz i Paweł Kurek.

Najwyższą wygraną zespół odniósł jeszcze jesienią gromiąc aż 6:0 Silesię Michowice. Wiosną na uwagę zasłużyło zwycięstwo 4:0 z KS-em Panki. o ile chodzi o najwyższą porażkę, to było to jesienne 1:5 z Szombierkami Bytom. Warto jeszcze odnotować, iż awans do IV ligi wywalczyły Szombierki Bytom oraz – po barażach – Znicz Kłobuck. Z rozgrywkami natomiast żegnają się KS Panki oraz Zieloni Żarki.

Trudny sezon beniaminka

Victoria chociaż w tym sezonie była beniaminkiem V ligi, to na starcie rozgrywek wydawało się, iż może sporo namieszać w lidze. Na papierze zespół wyglądał bardzo dobrze, ostatecznie jednak rozgrywki mocno zweryfikowały wszelkie oczekiwania, a drużyna do samego końca nie mogła być pewna swojego losu. Początki sezonu były obiecujące – Biało-Zieloni regularnie wygrywali, gwałtownie znaleźli się w ligowej czołówce a choćby zasiadali na fotelu lidera. Pod koniec jesieni wyraźnie jednak coś zaczęło się psuć, a zespół zaliczył zjazd i zimował na 9. miejscu w tabeli. Podczas zimowych przygotowań zespół dokonał tylko drobnych korekt kadrowych i można choćby powiedzieć, iż się nieco osłabił, z kadry odszedł bowiem m.in. najlepszy strzelec – Michał Kowalik.

Mimo to wydawało się, iż po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym wszystko musi się dobrze ułożyć. Początek rundy był choćby lepszy niż jesienią, a zespół po sześciu kolejkach miał na swoim koncie 4 wygrane, remis i porażkę. Potem jednak wszystko się odwróciło. Podopieczni trenera Roberta Moskala zaczęli seryjnie przegrywać kolejne mecze, a punkty tracili nie tylko z ekipami z czołówki, ale też z zespołami raczej z dolnych rejonów tabeli. Victoria zaczęła tracić mnóstwo bramek, pojawiły się pewne problemy kadrowe, a porażki różnicą kilku bramek niestety zdarzały się regularnie. Z ostatnich 10 spotkań aż osiem zakończyło się porażką Biało-Zielonych. To wszystko sprawiło, iż końcówka sezonu była już bardzo nerwowa. Przewaga Victorii nad strefą spadkową topniała w oczach. W pewnym momencie wydawało się, iż zespół po jednym sezonie faktycznie może rozstać się z V ligą. Na szczęście w przedostatniej kolejce po złotej bramce autorstwa weterana Wojciecha Jamroza Victoria wywalczyła wyjątkowo cenne punkty. Jak się potem miało okazać, gdyby jaworznianie nie wygrali tego meczu, to sezon skończyliby na miejscu spadkowym. Od katastrofy było więc dosłownie o włos. Ostatecznie Victoria sezon zakończyła na 10. miejscu w tabeli małopolskiej V ligi, mając zaledwie dwa punkty przewagi na Rabą Dobczyce, która stała się najwyżej notowanym spadkowiczem w tym sezonie. Przy okazji odnotujmy jeszcze, iż awans do IV ligi wywalczyły ekipy z Krakowa – Garbarnia i Hutnik II.

Z jednej strony, gdy beniaminek utrzymuje się w wyższej lidze to może mówić o wykonaniu zadania. Z drugiej jednak – i tak chyba jest w przypadku Victorii – oczekiwania były znacznie wyższe i prawdopodobnie dla wielu kibiców, a pewnie i działaczy, wyniki mocno rozczarowały. Mimo odejścia zimą Michała Kowalika i Łukasz Sochackiego, którzy łącznie zdobyli 8 bramek, to wiosną w jaworznickiej ofensywie było dość stabilnie. W obu rundach zespół trafiał do siatki po 25 razy, co jest dość przeciętnym wynikiem – patrząc na resztę stawki. Zdecydowanie najlepszym strzelcem zespołu okazał się Maciej Wolny, który do siatki trafiał regularnie i w sumie zaliczył 12 trafień. Po sześć bramek zdobyli jeszcze Patryk Mendela i nieobecny już wiosną w zespole Michał Kowalik. Warto zauważyć, iż łącznie bramki dla GKS-u zdobywało aż 16 zawodników, na bramkowy bilans składała się więc zdecydowana większość zespołu. Najwyższe wygrane – po 4:1 – Victoria odnotowała w jesiennym starciu z Kmitą Zabierzów i wiosennym pojedynku z Tempem Białka.

Dużo gorzej wyglądała za to defensywa i tutaj widać zdecydowany kontrast między rundami. Jesienią było całkiem dobrze – podopieczni trenera Moskala stracili tylko 21 bramek co było jednym z lepszych wyników w lidze. Wiosną tymczasem zawodnicy wyraźnie zapomnieli o tym, jak się bronić. Victoria seryjnie traciła bramki, a wysokie porażki nie były rzadkością. Łącznie bramkarze z Jaworzna musieli wyciągać piłkę z siatki aż 37 razy i tylko dwójka ligowych outsiderów z Wadowic i krakowskich Skotnik była pod tym względem gorsza. W 2025 roku Victoria aż trzykrotnie przegrała 1:5 – kolejno w starciach z Niwą Nowa Wieś, Radziszowianką i Jutrzenką Giebułtów.

Ostatecznie chyba dobrze, iż sezon dla Victorii już się zakończył i jest czas na przemyślenia. Latem zespół czeka ciężka praca, by wrócić na adekwatne tory i prezentować lepszą grę. Szkoleniowiec Biało-Zielonych na pewno będzie musiał znaleźć sposób na to, jak wzmocnić zespół i pewnie nie obędzie się też bez zmian kadrowych.

Historyczny sukces

Akademia 2012 dopiero pierwszy sezon rywalizuje w rozgrywkach seniorskich, a już zdążyła wywalczyć swój pierwszy historyczny awans. Popularni Akademicy szturmem podbili boiska sosnowieckiej B klasy i okazali się bezkonkurencyjni dla reszty stawki. Bardzo młody zespół już jesienią dominował w rozgrywkach i sięgnął po mistrzostwo jesieni, stając się przy okazji głównym faworytem do awansu. Wiosną podopieczni trenera Kamila Oziminy potwierdzili swoją klasę i spisali się jeszcze lepiej, gwałtownie uciekając reszcie stawki. W całej rundzie Akademia nie przegrała ani razu i zaliczyła tylko dwa remisy – 2:2 z Błękitnymi Sarnów oraz 1:1 z Jednością Strzyżowice. Z reguły jaworznianie nie mieli litości dla rywali i strzelali po kilka bramek. Dwa razy udało się wywalczyć wynik dwucyfrowy – najpierw gromiąc 13:0 Skalniaka Kroczyce, a potem aż 21:0 KS Wysoką. choćby na takim poziomie ligowym takie wyniki to rzadkość i zdecydowanie zasługują na uznanie. A warto odnotować, iż w całym sezonie Akademicy zaliczyli aż 5 dwucyfrówek, co musi imponować.

Młodość oraz ofensywna radosna piłka były wizytówką drużyny w tym sezonie. Ostatecznie Akademia w debiucie wywalczyła mistrzostwo sosnowieckiej B klasy z przewagą aż 10 punktów nad drugą w tabeli ekipą rezerw Przemszy Siewierz. Akademicy w całym sezonie zdobyli aż 163 bramki, tracąc zaledwie 19, co tylko potwierdza ich dominację. Co interesujące do siatki rywali trafiało aż 21 zawodników Akademii. To pokazuje dobitnie, jak dużo zawodników dostało szansę w tym sezonie. Trener Ozimina nie bał się rotować składem, śmiało wpuszczał na murawę coraz młodszych graczy, a ci odwdzięczali się dobra grą. Wśród strzelców najwięcej bramek zdobyli Filip Cichowski i Bartłomiej Jochymek, którzy do siatki trafiali po 18 razy. 17 bramek dołożył Krystian Nowakowski, a po 16 – Maciej Gawłowski i Aleksander Przystaś. Teraz przed Akademikami nowe wyzwania i na pewno można spodziewać się, iż znów dostarczą mnóstwa emocji – już na boiskach A klasy.

Foto: JSP Szczakowianka / Victoria Jaworzno / Akademia 2012 / własne

Idź do oryginalnego materiału