Niewiele ponad godzinę minut trwał mecz Igi Świątek z Jasmine Paolini w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w chińskim Wuhan. Polka poległa w starciu z Włoszką 1:6, 2:6 i jest już pewne, iż w tym roku nie wróci na pozycję liderki rankingu WTA.

Włoszka z polskimi korzeniami, która walczyła o miejsce w WTA Finals, grała z polską tenisistką po raz siódmy. Poprzednie sześć meczów przegrała (m.in. w finale French Open czy w tegorocznym turnieju w Cincinnati), ale w Chinach wygrała, jak chciała. Dominowała od początku do końca i po 65 minutach mogła przyjmować gratulacje od 24-latki z Raszyna.
– To zwycięstwo dla mnie dużo znaczy. Jestem bardzo szczęśliwa. Zawsze granie z Igą jest trudne. W końcu ją pokonałam. Jestem zadowolona z poziomu, który zaprezentowałam. Ona jest niesamowitą zawodniczką i zagranie takiego pojedynku przeciwko takiej rywalce jest dla mnie ważne – mówiła 29-letnia Jasmine.
Iga Świątek debiutowała w zawodach rozegranych w mieście położonym w środkowych Chinach. Impreza układała się dla niej nieźle, ale po zwycięskim, ale wyczerpującym, starciu ze Szwajcarką Belindą Bencić (7:6, 6:4) w ćwierćfinale zabrakło „paliwa”.
To był ostatni „klasyczny” turniej w cyklu WTA. Polka zarobiła 215 punktów, ale w tym roku nie wyprzedzi już w rankingu WTA Białorusinki Aryny Sabalenki, liderki zestawienia.
tom