„Proszę pani, jestem zmęczony” – dzieci z Gorzowa unikają wysiłku. Trenerka bije na alarm

4 godzin temu
„Proszę pani, ja już jestem spocony”


Agnieszka Szott przez lata grała w koszykówkę, zdobywając medale i reprezentując Polskę. Dziś prowadzi Fundację SZOTT-Sport i pracuje z dziećmi – m.in. w gorzowskim Przedszkolu nr 14. Jej obserwacje nie są optymistyczne.


– „Te dzieci, choćby te najmniejsze, mają deficyt ruchu. Dosyć gwałtownie się męczą, są przerażone, jak się spocą. Nieraz podchodzą i mówią: proszę pani, ja już jestem spocony, już nie mam siły” – opowiada.


Według niej problemem jest to, iż dzieci nie znają naturalnego wysiłku.


– „Niektóre dzieci choćby chyba nie łyknęły takiego prawdziwego zmęczenia. Chciałabym, żeby je polubiły” – mówi Szott.


Zaczynają się bać, ale potem „zaczyna coś klikać”


Początki treningów są trudne. Niektóre dzieci nie wiedzą, co mają robić.


– „Na pierwszych meczach dzieci nie wiedzą, w którą stronę biec do obrony. Są przerażone” – mówi.
– „Ale po miesiącu, po dwóch zaczyna coś klikać. Zaczynają się cieszyć, pytają: czy dzisiaj też zagramy? I wtedy wiem, iż się udało”


„Chcę stworzyć silnego człowieka”


Szott otwarcie mówi, iż sport to tylko narzędzie. Celem jest coś większego – wychowanie mentalnie silnych ludzi. Z tego powodu rozpoczęła studia z psychologii klinicznej dzieci i młodzieży oraz neuropsychologii.


– „Chciałabym stworzyć program, który wzmacnia dzieci od początku. Uświadamia ich mocne strony, pomaga podnosić się po porażkach, uczy szacunku i akceptacji” – mówi.


Dodaje, iż ważne jest też przeciwdziałanie hejtowi i wykluczaniu.


– „Nie musimy się wszyscy lubić. Ale nie możemy niszczyć drugiego człowieka tylko dlatego, iż interesuje się czymś innym. Trzeba to u dzieci zatrzymać”


Trzy typy dzieci: szybkie, późniaki i z blokadą


Na podstawie doświadczenia Szott dzieli dzieci na trzy grupy:


Sprawne z natury – gwałtownie łapią, są skoordynowane, chętne do ruchu.
Późniaki – rozwijają się wolniej, ale często okazują się najzdolniejsze.
Zamknięte – nie mają relacji ze sportem, są nieprzekonane, wycofane.


– „Ja byłam takim późniakiem. Wysoka, wolna, mało skoordynowana. A potem? Kobe Bryant, Michael Jordan, Bolt – też na początku nie byli najlepsi. Ale przeskoczyli innych” – podkreśla.


Rodzice mają ogromny wpływ


Szott zwraca uwagę na to, jak istotną rolę odgrywają rodzice.


– „My jako rodzice powinniśmy pomagać dzieciom być tym, kim one chcą być – nie kim my chcielibyśmy, żeby były”


Uczy też, jak wspierać, motywować i zachować zdrową równowagę. – „Czasem dziecko nie chce iść na trening, bo mu się po prostu nie chce. Ale czasem coś boli. Trzeba to rozróżnić”


Fundacja SZOTT-Sport i konkretne działania w Gorzowie


Dzięki fundacji Szott rozwija konkretne projekty na terenie miasta.


W przedszkolu nr 14 prowadzi zajęcia w ramach programu Mikrogranty.
Z Orlenem realizuje całoroczny projekt „Sport to szkoła życia”, obejmujący:


zakup sprzętu i wynajem sal,
szkolenia, eventy, wsparcie trenerów,
pracę z dziećmi neurotypowymi i z deficytami (autyzm, zespół Downa).


– „Grupa się rozrasta. Dzieci są zadowolone. Czasem są bardziej skupione niż dzieci neurotypowe” – przyznaje.


Christmas Camp to kolejna inicjatywa – coroczny obóz dla dzieci, który tym razem Szott mogła zaplanować z wyprzedzeniem, dzięki finansowaniu z projektu.


Akademia wsparcia dla rodziców


W ramach działań fundacji rusza też Akademia, w której:


będą spotkania z psychologiem sportu,
zajęcia z fizjoterapeutą (prewencja, sygnały ostrzegawcze),
konsultacje z dietetykiem (rola żywienia, pułapki słodkich napojów i izotoników).


– „Chcemy zwiększyć świadomość rodziców. Żeby wiedzieli, jak wspierać dziecko, jak nie zrobić mu krzywdy dobrymi intencjami” – podkreśla Szott.


Sport jako recepta na przebodźcowanie


Szott zauważa, iż dzieci są dziś przebodźcowane. Trudno im się skupić, trudno wejść w nudne ćwiczenia.


– „Sport uczy obowiązkowości, pokory, koncentracji. Czasami ćwiczenia są nudne – i dobrze. Trzeba to przeżyć”


Dodaje, iż dziś wszystko dzieje się szybko. – „Za naszych czasów zapisanie się na zajęcia pozalekcyjne to była radość. Teraz dzieci mają wszystko. Ale brakuje im tego, co najważniejsze – regularnego ruchu”


Chcesz coś zmienić? Możesz zacząć dziś


Agnieszka Szott nie ma wątpliwości: zmiana jest możliwa. Ale nie zrobi się sama.


– „Dzieci mogą pokochać ruch. Tylko musimy im dać szansę, czas i dobre wsparcie” – mówi.


Rodzice, którzy chcieliby, żeby ich dziecko spróbowało zajęć ruchowych, dostało wsparcie lub po prostu oderwało się od ekranów, mogą skontaktować się z Fundacją SZOTT-Sport:


Facebook: https://www.facebook.com/szottsport
Telefon: 604 185 646
E-mail: [email protected]


Fundacja działa lokalnie, w Gorzowie. I jak pokazuje ta historia – robi różnicę.
Idź do oryginalnego materiału