Na warszawskim lotnisku Chopina doszło do incydentu, który zmusił załogę samolotu Boeing 777 Polskich Linii Lotniczych LOT do przerwania procedury startu i powrotu do bramki. Maszyna, która miała lecieć do Nowego Jorku, została zatrzymana z powodu agresywnego zachowania jednego z pasażerów.
Fot. Warszawa w Pigułce
Chaos na pokładzie
Do zdarzenia doszło, gdy samolot był już na pasie startowym. Pasażer, którego zachowanie wzbudziło niepokój, zaczął krzyczeć i, według relacji świadków, miał choćby zaatakować pracownika lotniska. Sytuacja wymusiła natychmiastową reakcję załogi, która zdecydowała się zawrócić maszynę na płytę lotniska.
Świadkowie relacjonowali zamieszanie, które wywołało zachowanie pasażera. Jeden z nich, w rozmowie z TVN24, opowiedział:
„Usłyszeliśmy od załogi, iż musimy wrócić na płytę lotniska z powodu jednego pasażera, który ma jakieś problemy psychiczno-osobowościowe. Gdy do samolotu weszła ochrona, zrobiło się prawdziwe zamieszanie”.
Sytuacja wpłynęła na kilkugodzinne opóźnienie lotu.
Interwencja ochrony i konsekwencje
Rzecznik prasowy PLL LOT, Krzysztof Moczulski, potwierdził incydent. Jak przekazał, pasażer został usunięty z pokładu i zatrzymany przez ochronę. Zdarzenie opóźniło start samolotu, który zamiast planowej godziny 16:50, wystartował dopiero około godziny 20.
Rzecznik podkreślił, iż bezpieczeństwo pasażerów i załogi zawsze jest priorytetem. W sytuacjach kryzysowych, takich jak ta, decyzje są podejmowane z myślą o ochronie wszystkich osób na pokładzie.
Wyzwania dla linii lotniczych
Incydent w Boeingu 777 przypomina o wyzwaniach, z jakimi muszą się mierzyć linie lotnicze. Agresywne lub nieprzewidywalne zachowanie pasażerów może stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu. Szybka reakcja załogi i sprawne działanie ochrony są kluczowe, aby takie sytuacje zakończyły się bezpiecznie.
Zdarzenia tego typu nie tylko wpływają na komfort podróży pasażerów, ale także generują dodatkowe koszty dla linii lotniczych i mogą prowadzić do konsekwencji prawnych dla awanturujących się osób. Przypadek na warszawskim lotnisku pokazuje, jak ważne są procedury bezpieczeństwa i odpowiednie przeszkolenie personelu w radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami na pokładzie.