Spotkanie rozpoczęła wyrównana walka "punkt za punkt" i zmiennych wychodzeniem na minimalne prowadzenie. Do stanu 7:7 doprowadził atakiem Amirhossein Esfandiar, ale chwilę później błąd w zagrywce popełnił Tomasz Piotrowski, nie wiedząc jeszcze, iż będzie to punkt zwrotny pierwszej partii. Dziewiąte oczko dorzucił do puli Trefla Aliaksei Nasevich, a po kilku kolejnych wymianach przewaga gości wzrosła na 14:9, kiedy blok gospodarzy skutecznie obił Moustapha M'Baye. Podopieczni trenera Mariusza Sordyla nie zwalniali tempa, jeszcze bardziej odskakując biało-zielonym i prowadząc 19:11. Chwilę później oddali punkt zespołowi szkolonemu przez Krzysztofa Andrzejewskiego pomyłką w zagrywce, jednak nie ostudziło to ich zapędu. Nasi siatkarze robili co mogli, ale dotarli tylko do 15. oczka, które zdobył Jędrzej Goss, kiedy Gdańszczanie mieli ich 21. Zachowali oni kontrolę nad grą już do końca seta i wybronili ostatnią piłkę, po długiej wymianie, wieńcząc ją szczelnym blokiem Pawła Pietraszko.Połowa drugiej partii dobrze układała się dla InPostu, którzy mimo, iż na początku stracili dwa punkty, to gwałtownie się odbili i wyrównali na 2:2 po ataku Piotrowskiego i błędzie Nasevicha. Przez chwilę goście gonili wynik, walka znów się wyrównała, a "schody" dla gospodarzy zaczęły się po remisie 12:12. Trefl zdobył trzy punkt pod rząd, zaś później utrzymywał kilka oczek przewagi. Piłkę setową sprezentował przyjezdnym Remigiusz Kapica, który pomylił się w zagrywce, a po chwili rywale to wykorzystali, kiedy kropkę nad "i" drugiej partii postawił Nasevich.Trefl Gdańsk budował przewagę w trzecim secie od samego początku, zaczynają od weryfikacji punkty, który finalnie nie trafił do gospodarzy. Zespół gości gwałtownie zwiększył dystans na 11:6, ale nieco zmniejszyli go Jay Blankenau i Esfandiar. Było to jednak za mało, ponieważ rozpędzona drużyna z Gdańska niedługo później powiększyła różnicę na 20:10, do czego przyczynił się też Piotrowski niecelnym atakiem. 21. oczko zgarnął dla Trefla Tobias Christian Brand. Biało-zieloni zgarnęli ostatecznie w tej partii 14 punktów, zaś mecz zamknął skutecznym blokiem Piotr Orczyk.- Na pewno spodziewaliśmy się więcej od siebie w tym meczu, chociaż nastawienie mieliśmy bardzo dobre. Podporządkowaliśmy temu spotkaniu cały tydzień, ale czasami tak wychodzi, jak się bardzo chce - mówi trener gospodarzy Krzysztof Andrzejewski. - Wierzyliśmy, iż możemy podjąć rękawice z Treflem, jednak rywale grali na miarę swojego potencjału, wywierali na nas presję zagrywką i byli skuteczniejsi w ataku. Nie ukrywam, iż liczyłem na trochę "gorszy dzień" Gdańszczan, bo dwa dni wcześniej grali mecz w Lublinie, mogłoby to oznaczać, iż będą bardziej zmęczeni, ale nic z tych rzeczy. Trefl zagrał świetny mecz i trzeba mu oddać, iż był od nas lepszy.Głos po spotkaniu zagrał również trener drużyny gości Mariusz Sordyl:- Mamy za sobą trudny tydzień, bo w pięść dni rozegraliśmy trzy spotkania, w tym z zespołami z Zawiercia i Lublina, a nie ukrywam, iż byliśmy ciekawi drużyny z Chełma, która ciekawie się prezentuje. Mój zespół wyszedł na boisko bardzo skoncentrowany i zagrał bardzo solidne spotkanie. W założeniu byliśmy drużyną lepszą, alw wiadomo, iż boisko wszystko weryfikuje.Następne spotkanie siatkarze InPostu ChKS Chełm zagrą na wyjeździe w sobotę (13 grudnia) i zmierzą się ze Ślepskiem Suwałki.