– choćby nie liczyliśmy na awans do finału. Spodziewaliśmy się wysokiej porażki. Zdobyliśmy bramkę. Było z tego euforii co niemiara – mówi trener Orkana Jacek Paszkiewicz.Jedynym piłkarzem Orkana, który posłał piłkę do bramki Hetmana, był Michał Czachor. Czuł się szczęściarzem, podobnie jak prezes Marcin Lewko, który pograł przez kwadrans. Na boisko szef klubu z Bełżca wyszedł w towarzystwie swojej córki Poli Lewko. – To było bardzo fajne, niesamowicie przyjemne przeżycie. W półfinale obok nas zagrały trzy zespoły z IV ligi. To dla nas wielki sukces, iż znaleźliśmy się w tak doborowym gronie – z Hetmanem, Tomasovią i Ładą. Uważam, iż nowe władze słusznie zrezygnowały z organizacji Pucharu Polski na etapie powiatowym i powróciły do poprzedniego systemu rywalizacji. Puchar Starosty nie oddawał rangi rozgrywek. Możliwość występowania tzw. zawodników testowanych oraz zmiany w systemie hokejowym zaniżały prestiż meczów, które bardziej przypominały sparingi niż poważne rozgrywki. Wiedziałem, iż dostaniemy od Hetmana baty. Byłem świadomy tego, co nas czeka. Na wiele nie liczyłem w meczu z tak silnym rywalem. Natomiast podobało mi się to, iż najlepszy w IV lidze zespół nie potraktował nas jak frajerów, których łatwo ograć. Hetman podszedł do nas z szacunkiem – mówi Marcin Lewko.Fot. Kamil GacBezbramkowy remis utrzymywał się przez dziewięć minut. W 10 minucie strzelanie goli dla Hetmana rozpoczął Ukrainiec Rodion Serdiuk. Potem bramkę zdobył jego rodak Jarosław Jampol, następnie Argentyńczyk Rodrigo Alejandro Ibanez. W końcu na liście strzelców znaleźli się Polacy. Po wspomnianym Czachorze z Orkana bramki zdobyli Kamil Sikora, Dawid Gierała i Dominik Skiba. Ten ostatni powtórzył swój wyczyn w końcówce zawodów, ale zanim to zrobił, dwa trafienia zaliczył Nigeryjczyk Tobechukwu Daniel Eze. PRZECZYTAJ: Piłkarska klasa A: Sokół Zwierzyniec najwyżej sklasyfikowanym beniaminkiem– Widać było, iż chłopaki z Bełżca rozgrywali mecz najważniejszy dla nich w całym sezonie. Pozostawili na boisku mnóstwo zdrowia. Dzielnie walczyli niemal do samego końca. Byłem przekonany, iż znacznie szybciej odpadną z tej walki. Fajnie, iż obyło się bez kontuzji. Że Orkan unikał ostrej gry, szanował naszych piłkarzy, choć braki w umiejętnościach nadrabiał niesamowitą ambicją i wolą walki – mówi dyrektor Hetmana Piotr Welcz.Wygrana przyjezdnych byłaby wyższa, gdyby byli skuteczniejsi. Po faulu Michała Remizowskiego na Marcelu Myszce rzutu karnego nie wykorzystał Mikołaj Kosior. Podczas wykonywania „jedenastki” zawodnik Hetmana pośliznął się, trafił piłką w swoją drugą nogę. Co prawda futbolówka wpadła do siatki, a iż została przez Kosiora dotknięta dwa razy, to sędzia Krzysztof Wróbel słusznie bramki nie uznał. – Ten mecz był dla Orkana najlepszą jednostką treningową od wielu lat. Hetman – w moim odczuciu – zaprezentował grę na poziomie adekwatnym do miejsca, które zajmuje w IV lidze. Dostaliśmy solidną lekcję piłki nożnej. Zespół z Zamościa strzelił dziewięć goli, a miał drugie tyle okazji do zdobycia kolejnych bramek. Bartosz Wierzchowski nieźle spisywał się w bramce i na przedpolu. Gdybyśmy w bramce nie mieli tak dobrego zawodnika, tobyśmy dostali od Hetmana jeszcze większe lanie – mówi trener Jacek Paszkiewicz.W Hetmanie zabrakło Dawida Dobromilskiego, który dostał wolne. Nie zagrali także kontuzjowani Krystian Bryk i Ukrainiec Oleg Własow. – Awansowaliśmy do finału, więc najważniejszy cel został przez nas osiągnięty. Ważne było też to, iż w tym meczu, który był dla nas solidnym treningiem przed kolejnymi meczami w IV lidze, nikomu nic się nie stało, nikt nie nabawił się kontuzji. Zdecydowane i wysokie zwycięstwo było naszym obowiązkiem. Cieszę się, iż to zrobiliśmy. Że nie podeszliśmy do tego meczu na luzie, choć przyszło nam się spotkać z zespołem z klasy A – mówi Łukasz Gieresz, szkoleniowiec Hetmana.W finale Hetman zmierzy się z Tomasovią Tomaszów Lubelski. Mecz, którego stawką będzie awans do rozgrywek na szczeblu wojewódzkim, rozegrany zostanie w maju.PRZECZYTAJ: Piłkarze Hetmana Zamość są pewni swojej wartości. Mecz oglądało się z przyjemnościąOrkan Bełżec – Hetman Zamość 1:9 (1:4)Gole: 0:1 Serdiuk 10, 0:2 Jampol 20, 0:3 Ibanez 25, 1:3 Czachor 43, 1:4 Sikora 45, 1:5 Gierała 49, 1:6 Skiba 68, 1:7 Eze 76, 1:8 Eze 82, 1:9 Skiba 87.Orkan: Wierzchowski (80 Zaborniak) – Błyskoń, W. Krawczyk (73 Stadnicki), M. Kowal (52 Jasiński), Remizowski, Żerucha (57 Krupa) – Czekirda, Morawicki (65 Grzesik), Czachor (86 Tytoń), Strojny – Lewko (16 Byra); trener Paszkiewicz.Hetman: P. Dobromilski – Zieliński (46 Wardęski), Myszka, Tomasiak, Wołoch – Gierała (60 Eze), Jampol (46 Szczygieł), Serdiuk (46 Borowiński), Sikora (46 Rugała), Koszel (60 Kosior) – Ibanez (60 Skiba); trener Gieresz.Sędziował: Wróbel (Zwierzyniec).