Rafał Ulatowski, nowy trener Resovii: Remisy nic nam nie dadzą, musimy wygrywać

1 rok temu
Nowego szkoleniowca Resovii przedstawiono na wtorkowej konferencji prasowej. Od lewej trener Rafał Ulatowski, prezes CWKS Resovia Rzeszów S.A. Leszek Bartnicki oraz Paweł Bukała, rzecznik prasowy klubu. (Fot. Marcin Jeżowski)

We wtorek zaprezentowany został nowy trener Resovii, Rafał Ulatowski. To były szkoleniowiec Lecha Poznań, który na swoje nazwisko pracował również jako asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski. W Rzeszowie podjął się misji utrzymania „Pasiaków” na zapleczu ekstraklasy.

FORTUNA I LIGA

– Absolutnie nie wahałem się podjąć tej decyzji – powiedział na konferencji prasowej 50-letni szkoleniowiec biało-czerwonych.

– To ma być osoba nie tylko związana z pierwszym zespołem, bo Resovia to nie jest wyłącznie pierwsza drużyna. Zależało mi bardzo, aby znaleźć osobę, która połączy we adekwatny sposób pierwszy zespół z ekipą rezerw i grupami młodzieżowymi – powiedział o swoich motywach zatrudnienia Rafała Ulatowskiego prezes Resovii, Leszek Bartnicki.

– Szukałem kogoś, kto będzie mógł również swoje pozytywne piętno odcisnąć na młodych zawodnikach, których u nas nie brakuje, a którzy, mam wrażenie, nie dostawali w ostatnim monecie szans albo dostawali ich zdecydowanie za mało – dopowiadał główny włodarz klubu z Wyspiańskiego 22.

Bartnicki przyznał, iż brak indywidualnego rozwoju poszczególnych piłkarzy, było czymś, nad czym ubolewał. Prezes podkreślał, jak ważna jest kooperacja z miejscową młodzieżą, która kształci się w miejscowej Szkole Mistrzostwa Sportowego.

– Szukałem też osoby, która poświęci się temu klubowi, będzie spędzała w nim wiele godzin dziennie, m.in. patrząc też na to, co dzieje się po sąsiedzku, czyli w akademii czy w drugim zespole – wyjaśnia Leszek Bartnicki.

– Widać było chęć i zapał w oczach trenera – dodawał sternik „Pasiaków”.

Rafał Ulatowski związał się z rzeszowską drużyną kontraktem obowiązującym do końca czerwca przyszłego roku, ale obie strony mają nadzieję, iż kooperacja będzie znacznie dłuższa.

– Chcę pracować w Resovii jak najdłużej – nie ma wątpliwości nowy coach resoviaków.

Ulatowski gwałtownie się zdecydował

Rafał Ulatowski nie ukrywał, iż tęsknił za trenowaniem. 50-latek ostatni raz pracował jako trener 3 lata temu w Lechu Poznań, będąc opiekunem rezerw, głównie związanych z nastoletnimi piłkarzami.

– Chęć powrotu do piłki dorosłej była bardzo mocna – oznajmił.

– Pierwszy kontakt od prezesa Resovii odebrałem jako duże zaskoczenie, bo myślałem, iż będziemy rozmawiać o innych sprawach – ujawnia kulisy swoich rozmów z klubem, z którym nie zamierzał negocjować.

– Decyzję podjąłem bardzo szybko. Postanowiłem uciec od obowiązującego schematu, iż przed podjęciem pewnych decyzji dzwoni się do różnych ludzi, którzy byli w klubie, znają piłkarzy, sztab, uwarunkowania itd. Skupiłem się na tym, iż chęć powrotu do piłki i mój entuzjazm przeważyły wszystkie inne rzeczy, które mogłyby mi w tym procesie zaszkodzić – tłumaczy swoją decyzję nowy opiekun biało-czerwonych, dla którego również priorytetem jest praca związana z rozwojem macierzystej akademii.

Ulatowski sukcesywnie będzie chciał wprowadzać młodych adeptów futbolu do pierwszej drużyny. Niemniej nie zapomina, iż najważniejszy cel, to utrzymanie w gronie pierwszoligowców.

– W miejscu, w którym znajduje się w tej chwili Resovia, nie jest lekko, łatwo i przyjemnie, ale nadzieja w wiośnie. Mamy 16 meczów do rozegrania i bardzo dużo może się zmienić – zauważa trener „Pasiaków”.

Dodaje, iż jest bardzo pozytywnie nastawiony do swoich nowych piłkarzy i nie boi się odpowiedzialności za wyniki.

– Jestem przyzwyczajony do radości, bo miałem dużo kapitalnych momentów w piłce, jak i do tego, iż jeżeli nie idzie, to jest jeden winny i to zawsze jest trener – mówi były asystent selekcjonera reprezentacji Polski.

Mierzył się z Resovią

Nowa miotła teamu z Wyspiańskiego 22 miała już kiedyś okazję przyjrzeć się Resovii.

W sezonie 2019/2020 prowadzone przez niego rezerwy Lecha Poznań dwukrotnie mierzyły się z resoviakami w II lidze. W Rzeszowie, na domowym stadionie „Pasiaków”, drugi garnitur „Kolejorza” przegrał 2-3, mimo iż prowadził do przerwy 2-0. W rewanżu zaś górą byli poznaniacy, triumfując 2-0.

– Pamiętam zwłaszcza ten pierwszy mecz, który powinniśmy wygrać. Natomiast to była młodość, nastoletni gracze – wspomina swój poprzedni zespół Ulatowski.

Mecze przeciwko jego ówczesnej ekipie powinni pamiętać też jego nowi piłkarze, którzy także byli wówczas w Resovii. Mowa o Rafale Mikulcu, Radosławie Adamskim i Bartłomieju Wasiluku.

Rafał Ulatowski: Naprawić przeciekający dach

Nowy opiekun rzeszowian zrobi wszystko, by posklejać pogrążoną w kryzysie drużynę. Rzeszowianie otwierają strefę spadkową, tracąc 4 pkt do bezpiecznej lokaty.

– Przyczyna niepowodzeń jest bardzo prosta – zespół który stracił najwięcej bramek w lidze to Resovia – nie owija w bawełnę doświadczony coach.

– Musi przyjść trener, który będzie starał się najpierw naprawić przeciekający dach, który nie pozwala cieszyć się ze zwycięstw. Olbrzymim plusem tej drużyny jest to, iż potrafi kreować sytuacje i potrafi zamieniać je na bramki, natomiast z nieznanych do tej pory przyczyn traci bardzo dużo goli – mówi Rafał Ulatowski, zaznaczając, iż jego nowy team nie będzie jednak murował bramki.

– Remisy nic nam nie dadzą, musimy wygrywać. Do dobrej gry w ofensywie musimy dołożyć większą odpowiedzialność za działania w defensywie całego zespołu – podkreśla szkoleniowiec.

Ulatowski zadebiutuje na nowym stanowisku w sobotę, kiedy Resovia na stadionie przy ul. Hetmańskiej podejmie Znicza Pruszków.

Idź do oryginalnego materiału