Rajd do Bram Mazur w Pułtusku: Chełmianie łączą historię i sport w kolarskim święcie

wschodni24.pl 1 dzień temu

Wczoraj, 30 sierpnia 2025 roku, Pułtusk stał się areną wyjątkowego wydarzenia – pierwszej edycji Rajdu do Bram Mazur. Ten ultramaraton kolarski, łączący pasję do sportu z upamiętnieniem historycznych biegów do granicy polsko-niemieckiej, przyciągnął entuzjastów kolarstwa z całej Polski, w tym silną reprezentację z Chełma. Ośmiu chełmian stanęło na starcie, z czego sześciu reprezentowało organizatora ultramaratonu rowerowego „Ultra Wschód”. Wszyscy zgodnie podkreślają, iż impreza dostarczyła niezapomnianych wrażeń, a meta była miejscem euforii i świętowania. Rajd do Bram Mazur to nie tylko sportowe wyzwanie, ale także hołd dla historii. Trasa, prowadząca przez malownicze tereny Mazowsza, nawiązywała do dawnych biegów propagandowych do granicy Polsko – Niemieckiej. Kolarze mieli okazję zmierzyć się z wymagającym dystansem w formule non-stop, zatrzymując się jedynie na szybkie uzupełnienie wody i posiłków. Wśród uczestników z Chełma szczególne powody do dumy miał Grzegorz Kłudka, który zdobył znakomite drugie miejsce w klasyfikacji open. Na 15 pozycji, uplasował się Artur Juszczak, a Paweł Obolonczyk zajął 24 miejsce. Wszyscy chełmianie bezpiecznie dotarli do mety, co samo w sobie jest sukcesem w tak wymagającym wydarzeniu. Nie obyło się jednak bez przygód, szczególnie dla tych, którzy wybrali dystans gravelowy. Chełmska grupa zmagała się z pasmem nieszczęść – pękające łańcuchy, strzelające dętki i aż trzy wywrotki dały się we znaki. Maciej Chybiak, jeden z uczestników, żartobliwie zapowiedział, iż po tych doświadczeniach, podobnie jak Artur Juszczak po legendarnym ultramaratonie Wisła 1200, może na stałe pożegnać się z gravelem. „To był rollercoaster emocji, ale gravel chyba nie jest dla mnie” – śmiał się Maciej, choć nie krył euforii z ukończenia rajdu. Mimo trudności, atmosfera imprezy była fantastyczna. Uczestnicy podkreślali, iż Rajd do Bram Mazur to nie tylko sportowa rywalizacja, ale także okazja do integracji i wspólnego przeżywania pasji. „To było coś więcej niż wyścig. Piękne krajobrazy, wspaniali ludzie i ta niepowtarzalna energia – już nie mogę się doczekać przyszłorocznej edycji!” – powiedział Krzysztof Dąbrowski, który swoim uporem na trasie zainspirował kolegów z drużyny. Chełmianie zgodnie zapowiedzieli powrót na Rajd do Bram Mazur w 2026 roku, choć niektórzy, jak Maciej i Krzysztof, wciąż zastanawiają się, czy gravel to ich droga. Jedno jest pewne – ich determinacja, pasja i koleżeństwo są wizytówką lubelskiego kolarstwa. Pierwsza edycja rajdu okazała się wielkim sukcesem, a Pułtusk już zapisał się na mapie polskich ultramaratonów jako miejsce, gdzie historia spotyka się ze sportem, tworząc niezapomniane wspomnienia. Gratulujemy wszystkim uczestnikom, a szczególnie chełmskiej ekipie, i czekamy na kolejne kolarskie przygody w przyszłym roku!

Idź do oryginalnego materiału