Pierwszoligowego maratonu ciąg dalszy. Kolejna ligowa środa z dalekim wyjazdem przyszła w dzisiejszy wieczór tyskim koszykarzom. Tym razem podejmowali Decke Pelplin. Od początku spotkanie było bardzo wyrównane punkt za punkt z licznymi stratami i niezbyt wyregulowanym celownikiem. Ostatnie dwie minuty pierwszej kwarty zdecydowanie na korzyść miejscowych i to oni wychodzą na pierwsze prowadzenie i jak się później okazało ostatnie w tym meczu. Początek drugiej kwarty nie zwiastował tego co się za chwilę stanie. Decka powiększyła przewagę do jedenastu punktów i myślała, iż kontroluje grę. Nagle stało się coś czego nikt się nie spodziewał. Obrona GKS stała się jak zaczarowana, celowniki snajperskie wyregulowane były z najwyższą dokładnością. Miejscowi byli w stanie zdobywać punkty tylko z linii osobistych. Tym samym tyszanie notują serię 6:42! Decka wróciła, może nie do gry, ale na strzelecką ścieżkę dopiero w ostatniej minucie trzeciej kwarty. Czwarta odsłona meczu to już tylko mądra i kontrolowana gra tyskiej lokomotywy, która rozjechała miejscową Decke 68:83 i wraca do Tychów z kompletem punktów. Teraz wracamy na tyski parkiet w najbliższą niedzielę na pierwszoligowy klasyk z Politechniką Opolską. Początek spotkania o godzinie 15.00.
Decka Pelplin – GKS Tychy (25:18, 8:24, 14:22, 21:19)
GKS Tychy – Szmit 16, Lis 16, Dawdo 14, Kuczawski 8, Heliński 7, Śnieg 6, Piliszczuk 6, Bożenko 5, Zmarlak 4, Duda 1, Walski 0.
