Remis w meczu z rezerwami ŁKS-u Łódź

sokolkleczew.pl 1 godzina temu

Wyjątkowy rok Sokół zakończył remisem

To był ostatni mecz Sokoła w 2025 roku, który przejdzie do historii klubu z alei 600-lecia. Będzie również pamiętany jako ten, w którym kleczewianie wywalczyli historyczny awans do II ligi, a rundę jesienną zakończyli na miejscu w środku tabeli.

„Banda Pozora” w 19 spotkaniach zgromadziła 24 punkty, co daje dziesiąte, gwarantujące utrzymanie miejsce. Co prawda to tylko „oczko” przewagi nad strefą barażową, ale, tak szczerze, kto jeszcze kilka miesięcy temu by się tego spodziewał?

Wielu obserwatorów nie brało w ogóle pod uwagę, iż Sokół awansuje do II ligi. Potem, iż da radę organizacyjnie. I wreszcie: iż nie będzie chłopcem do bicia. Na podsumowania jeszcze przyjdzie czas, ale już teraz wiadomo, iż drużyna z drugiej co do liczby mieszkańców najmniejszej miejscowości na poziomie centralnym, z najmniejszym budżetem, jakoś sobie radzi. Bez wielkich nazwisk, bez szumu wokół siebie spokojnie pracuje na swoje miejsce w futbolowym świecie.

Nie zmienią tego pozostawiające sporo niedosytu ostatnie wyniki meczów z KKS-em Kalisz i rezerwami ŁKS-u. W nich, byle jak, ale trzeba było wygrać. Nie, nie chodziło o miejsca premiowane w barażach szczebel wyżej, tylko o wypracowanie przewagi, która wiosną będzie bezcenna. Ta sztuka się jednak nie udała.

W zaległym spotkaniu 17. kolejki Sokół momentami był bardzo apatyczny. Nie wiadomo do końca, co zawodnicy chcieli grać. Mimo to początek był bardzo obiecujący. Ostrzeliwanie bramki Huberta Idasiaka (o nim kilka słów za moment) zakończyło się akcją, po której Wołodymyr Kostewycz podał do Oskara Kubiaka, ten zabawił się z obrońcami łodzian i wyłożył piłkę Aleksandrowi Kubackiemu.

Zamiast strzelać kolejne gole kleczewianie przestali grać. Pierwszy sygnał ostrzegawczy przyszedł w 27. minucie, gdy Antoni Młynarczyk nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji. Przyjezdnych to nie tylko nie zniechęciło, ale wręcz mocno pobudziło. Od tego momentu byli częstym gościem pod bramką Karola Szymkowiaka. Po jednej z takich wizyt Aleksander Kubacki faulował w polu karnym rywala, a jedenastkę na gola zamienił Maksymilian Rozwandowicz, najlepszy strzelec ekipy z Łodzi.

Wydawało się, iż w końcówce pierwszej połowy w takiej samej sytuacji faulowany był Oskar Kubiak. Wówczas arbiter uznał, iż skrzydłowy Sokoła próbował wymusić rzut karny i został upomniany żółtą kartką. Po meczu obaj szkoleniowcy na temat tych sytuacji dyplomatycznie powiedzieli, iż każdy popełnia błędy, arbitrzy mylili się w obie strony i tak dalej.

Wracając do meczu – drugie 45 minut zaczęło się bardzo słabo, bo od gola Fabiana Olejniczaka dla rezerw ŁKS-u. Sokół otrząsnął się w 62. minucie. Kapitalne podanie za plecy obrońców Macieja Śliwy w sytuacji sam na sam z Hubertem Idasiakiem wykorzystał Oskar Kubiak. Dzięki temu w klasyfikacji strzelców II ligi zrównał się z Kamilem Sabiłło z Unii Skierniewice (lider tabeli). Obaj panowie mają już po 14 goli.

Wypożyczony z Arki Gdynia zawodnik to jedno z odkryć jesieni. Wyróżniła go choćby redakcja TVP Sport. Pominęła przy tym bramkarza z alei Unii Lubelskiej. Hubert Idasiak może pochwalić się mistrzostwem i krajowym pucharem w barwach włoskiego Napoli, mimo iż w seniorach nigdy nie zadebiutował. Był za to powoływany do reprezentacji Polski U16, U17 i U19. Wychowanek AP Pogoń Szczecin do ŁKS-u dołączył półtora roku temu i miał zastąpić Aleksandra Bobka, którego ostatecznie nie udało się wytransferować.

W Kleczewie natomiast do końca spotkania trwała wymiana ciosów, ale ani Karol Szymkowiak (po raz kolejny rozgrywający kapitalne zawody), ani jego kolega po fachu z ŁKS-u II nie dali się już zaskoczyć.

Mecz zakończył się remisem i to z pewnością spory niedosyt. Przed tym starciem łodzianie na wyjazdach strzelili ledwie pięć bramek i dysponowali 17. ofensywą i 15. defensywą ligi. Wydawało się, iż z przedostatnią drużyną w tabeli będzie nieco łatwiej. Nic bardziej mylnego. Nikt nikomu za darmo punktów nie da, a walka o utrzymanie może toczyć się do ostatniego gwizdka 34. kolejki.

Rozgrywki II ligi powrócą w weekend 21-22 lutego. Wówczas rywalem będzie GKS Jastrzębie.

Sokół Kleczew – ŁKS II Łódź 2:2 (1:1)

13′ Aleksander Kubacki, 62′ Oskar Kubiak – 36′ Maksymilian Rozwandowicz, 49′ Fabian Olejniczak

Sokół: Karol Szymkowiak – Hubert Kaptur, Wołodymyr Kostewycz, Krzysztof Janiszewski, Jakub Sangowski, Oskar Kubiak, Filip Laskowski (71′ Konrad Kargul-Grobla), Bartłomiej Wandachowicz (58′ Michał Zimmer), Aleksander Kubacki (81′ Antoni Kulawiak), Maciej Śliwa, Wiktor Smoliński

Żółte kartki: Oskar Kubiak, Filip Laskowski, Wiktor Smoliński

Fot. Szczepan Rachwalski

Idź do oryginalnego materiału