Żużlowcom Polonii Bydgoszcz przyszło już mierzyć się w półfinałach rozgrywek ligowych z drużyną z Podkarpacia. Pierwszy raz w 1998 roku, gdy przeciwnikiem Gryfów była Van Pur Stal Rzeszów.
Partnerem publikacji prezentujących historię żużla w Bydgoszczy jest rodzinna firma ABRAMCZYK – tytularny sponsor żużlowców Polonii.
W drugiej połowie lat 90. faza play-off była nowością, która miała wpłynąć na poprawienie atrakcyjności rozgrywek. Pierwszy raz odbyła się w 1996, gdy mistrzem został Włókniarz. Polonia wówczas nie awansowała do pierwszej czwórki, więc swoje pierwsze play-offy jechała rok później, gdy sięgnęła po tytuł mistrzowski.
W sezonie 1998 Gryfy broniły tytułu i w fazie zasadniczej okazały się wyraźnie najlepsze, wyprzedzając o trzy punkty Polonię Piła i Unię Leszno (wtedy nie było jeszcze bonusów dla lepszego w dwumeczu). Trzon drużyny stanowili oczywiście bracia Gollobowie i Piotr Protasiewicz, obcokrajowcami byli w tamtym sezonie Henrik Gustafsson i Andy Smith, drugą linię tworzyli Jacek Gomólski i Tomasz Poprawski, a formację młodzieżową – Michał Robacki, Dariusz Patynek i Krzysztof Słaboń.
Rzeszowskie marzenia
Czwarta w fazie zasadniczej była Van Pur Stal Rzeszów i to właśnie drużyna z Podkarpacia była przeciwnikiem bydgoszczan w półfinałach. Gwiazdą zespołu był Czech Antonin Kasper, kilka razy pojechał także Joe Screen, a krajowymi liderami byli pozyskany z Gorzowa Piotr Świst, a także Maciej Kuciapa i Janusz Stachyra. Funkcję trenera zespołu pełnił Marek Cieślak.
Podczas gdy Polonia Bydgoszcz chciała obronić tytuł mistrzowski, Stal marzyła o pierwszym medalu DMP od lat 60 i po pierwszych biegach półfinału, mogła liczyć, iż marzenia się spełnią. Na otwarcie Maciej Kuciapa pokonał Tomasza Golloba, choć trzeci był Gustafsson. później jednak rzeszowianie dwa biegi wygrali 4:2. Polonia odrobiła część strat w biegu 4, gdy Protasiewicz przyjechał przed Świstem, Słaboniem i Rybką, ale w kolejnych wyścigach przez cały czas przeważali gospodarze. Efektem było prowadzenie 25:17 po siódmym biegu (wtedy młodzieżowym), gdy Tomasz Rempała i Andrzej Rybka pokonali podwójnie Michała Robackiego i Dariusza Patynka. Drugi z rzeszowskich juniorów minął obu bydgoszczan na ostatnim okrążeniu.
Polonia starała się odmienić losy meczu, ale Rzeszów był tego dnia po prostu zbyt silny. W biegach 8 i 9 dwukrotnie wygrał Tomasz Gollob, pokonując Śwista, a potem Kuciapę, a na trzecich miejscach przyjeżdżali Gustafsson i Protasiewicz. Dwa zwycięstwa 4:2 na kilka się jednak zdały, bo zaraz Stal odpłaciła tym samym.
Bohater końcówki
Bohaterem końcówki meczu był Rafał Trojanowski. W wyścigu dwunastym popisał się pięknym manewrem po zewnętrznej, wyprzedzając prowadzących Jacka Golloba i Gustafssona, a w biegu 14 razem z Kuciapą przywiózł 5:1 przeciwko tej samej parze bydgoszczan. Rzeszów był już wówczas pewny zwycięstwa, prowadząc 48:36. W ostatnim biegu Tomasz Gollob i Piotr Protasiewicz trochę zmniejszyli rozmiary porażki – ostatecznie Rzeszów wygrał 50:40.
– Odrobienie dziesięciopunktowej straty nie będzie takie łatwe, bo cała drużyna Van Puru zaczyna jechać równo – mówił po meczu Piotr Protasiewicz “Tygodnikowi Żużlowemu”.
Trudny początek…
W rewanżu “Pepe” sam trochę skomplikował sytuację, bo w drugim biegu wjechał w taśmę, Chwilę później Świst oraz Winiarz pokonali osamotnionego Gomólskiego i zrobiło się 8:4 dla przyjezdnych. Na szczęście był Tomasz Gollob. W trzecim biegu nie tylko najlepiej wystartował, ale też poczekał na Słabonia i razem z nim przywiózł wygraną 5:1. Dodajmy, iż junior jechał na silniku Tomka.
Po chwili drugi cios wyprowadzili Protasiewicz z Robackim i Polonia prowadziła już 14:10. W biegu piątym zwycięstwo 4:2 w wykonaniu pary Tomasz Gollob – Andy Smith powiększyło przewagę do 6 oczek. To jednak wciąż było za mało, a kolejne trzy wyścigi zakończyły się remisami.
… i świetny finisz
W końcu nadszedł wyścig 9. Jadący do tej pory dość przeciętnie Andy Smith i Jacek Gollob mierzyli się z Piotrem Świstem oraz jadącym jako rezerwa Grzegorzem Rempałą, który do tej pory zebrał 8 punktów w 3 startach. Tym razem górą byli jednak bydgoszczanie, którzy wygrali 5:1 i prowadzili już 32:22. Wyrównanie stanu rywalizacji w dwumeczu było momentem przełomowym, po którym rzeszowianie już się nie podnieśli.
W 10 wyścigu było 4:2 dla Polonii, a w 11 biegu gości przed porażką uratował defekt Słabonia. Potem jednak 4:2 oraz 5:1 dla gospodarzy i aż 48:30 przed biegami nominowanymi. Polonia długo męczyła się ze Stalą, ale jak już złapała adekwatny rytm, to rzeszowianie gwałtownie pożegnali się z marzeniami o finale. W ostatnich gonitwach dnia podopieczni Jerzego Kniazia powiększyli przewagę i przypieczętowali zwycięstwo w dwumeczu. W finale czekała na nich już inna Polonia – ta z Piły.