Samotność nie zaczyna się na cmentarzu. Światełko pamięci dla zapomnianych

3 godzin temu
Zdjęcie: foto Iwona Spodenkiewicz


Światło pamięci dla tych, o których zapomniano

Pogoda nie dopisała, ale frekwencja - przeciwnie. Zziębniętych i przemokniętych uczestników częstowano ciepłą herbatą przygotowaną przez pracowników Koła Łódzkiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. W akcję włączyli się nie tylko społecznicy, ale także uczniowie łódzkich szkół, przedstawiciele organizacji pozarządowych, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi oraz zwykli mieszkańcy miasta.

- Pamiętam moją pierwszą wizytę na cmentarzu dla samotnych i bezdomnych. Był wieczór Wszystkich Świętych, kiedy groby na innych cmentarzach toną od zniczy i kwiatów, a tam panowały całkowite ciemności. Postanowiłem to zmienić i tak narodziła się inicjatywa „Światełka Pamięci”

- wspomina Przemek Ledzian.

Tłumy młodzieży na cmentarzu

W tym roku do akcji zgłosiło się 35 placówek, czyli ponad 600 uczniów. Ale uczestników było jeszcze więcej, bo sszkoły dopisywały się niemal do ostatniej chwili.

- Cieszę się, iż tyle ludzi przyszło i jestem wszystkim naprawdę bardzo wdzięczny. Ogromne podziękowanie dla wszystkich, którzy się zaangażowali. Dla szkół, dla wszystkich placówek, dla schroniska brata Alberta, dla opieki społecznej, dla wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób pomagali mi tę akcję współorganizować. I tym wszystkim wspaniałym dzieciakom. Cieszę się, iż są tacy wrażliwi, pomocni, otwarci

- mówi Przemek Ledzian.

Podkreśla też, iż pamięć o zmarłych nie powinna ograniczać się tylko do akcji.

- Mam jeszcze jedną, ogromną prośbę do wszystkich, którzy w najbliższych dniach będą odwiedzać groby bliskich. Zwróćcie uwagę na opuszczone groby. Postawcie na nich światełko. To będzie wspaniały gest szacunku i pamięci wobec tych, o których już nikt nie pamięta

- dodaje.

Samotność zaczyna się wcześniej

Na cmentarzu przy Zakładowej chowane są osoby, za których pochówek odpowiada Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.

- My jesteśmy taką instytucją, która może towarzyszyć człowiekowi przez całe życie i towarzyszy także po śmierci, o ile nie ma nikogo innego, kto może tę posługę spełnić. W ciągu roku chowamy tutaj 230 osób, w tym 29 to osoby bezdomne

- mówi Piotr Kowalski, dyrektor MOPS w Łodzi.

Dodaje też, iż to wydarzenie to nie tylko lekcja historii, ale też lekcja empatii:

- Jesteśmy tutaj po pierwsze po to, żeby każdemu z tych dzieciaków powiedzieć, iż im dziękujemy, iż fajnie, iż tu są, iż pamiętają. Ale to też jest dla mnie zawsze okazja, żeby przypomnieć o tym, iż samotność nie zaczyna się na cmentarzu. Warto rozglądać się za sąsiadami, których nikt nie odwiedza, pytać o takie osoby.

Lekcja wrażliwości

Serce rosło, gdy patrzyło się na tłumy młodzieży, która zbierała śmieci, uschnięte wiązanki czy potłuczone znicze. Nikt nie mówił: „nie chce mi się” albo „na co to komu”. Widać było, iż młodzi ludzie robia to z wielkim zaangażowaniem.

Szczególną uwagę zwracały kartony pełne kwiatów i stroików, które przygotowali uczniowie SP 70 w Łodzi.

- Jesteśmy tu po raz jedenasty. Ta akcja już adekwatnie wrosła w tożsamość naszej szkoły. Dzieci adekwatnie od pierwszej klasy żyją w tej świadomości, iż bierzemy w niej udział. Również rodzice mocno się angażują, dlatego iż my oprócz zniczy, które tutaj przynosimy, przez dwa tygodnie uczniowie klas 4-8 własnoręcznie przygotowują stroiki. Rodzice przywożą kwiaty ze swoich działek, kupują ozdoby. Myślę, iż fakt, iż rozmawiamy o tej akcji i dużo wcześniej się przygotowujemy, sprawia, iż uczniowie są szczególnie uwrażliwieni i wiedzą, iż tutaj spoczywają ci, o których świat zapomniał. Bezdomni, nieznani, porzuceni, a człowiek żyje tak długo, jak żyje o nim pamięć

- mówi Bogumiła Cichacz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 70 w Łodzi.

https://tulodz.pl/wiadomosci-lodz/znicze-zaplona-na-grobach-samotnych-i-bezdomnych-12-edycja-swiatelko-pamieci/5RM0L9bACsfNeYYtzya2
Idź do oryginalnego materiału