Sklep był jego azylem. Wspomnienie o Lechu Hierowskim

14 godzin temu

Przed śmiercią powiedział swoim bliskim, iż cieszy się, iż swoje życie przeżył w taki, a nie inny sposób. W wieku 81 lat zmarł Lech Hierowski.

Jego rodzina i bliscy chętnie opowiadają mi o swoim dziadku i ojcu. – Fantastyczny człowiek. Był bardzo rodzinny, opiekuńczy – wspomina syn Dawid.

Lech Hierowski urodził się w 1944 roku w Mikstacie koło Kalisza. Chwilę później wraz z rodzicami przeniósł się do Strzałkowa. Swoją karierę zawodową rozpoczął jako kierownik w mieszalni pasz w Słupcy. W 1988 roku zdecydował o założeniu sklepu monopolowego w Strzałkowie, który stał się jego azylem. – Na początku wynajmował lokal, to było państwowe. Później przeszło w prywatne ręce – wyjaśnia jego syn, który zapewnia, iż nazwa sklepu „U Lecha” pozostanie. Tak, jak wspominają go bliscy – był człowiekiem z niezwykle silnym charakterem. Miał również w sobie sporo empatii. Chciał pomagać, każdemu. – Nawet, kiedy przyszła jakaś osoba, z którą znał się tylko „na cześć”, a była w potrzebie, to próbował pomóc. Dziadek był w stanie skały przenieść, żeby to zrobić – mów wnuczka Zuzia. Bardzo kochał swoją małżonkę Bogusię. W przeciwieństwie do niej nie lubił podróżować, ale bardzo zależało mu na tym, aby korzystała z życia. – Bogusia, jedź. Ja sobie dam radę. Chcę, żebyś zwiedzała – mówił. Czekał na nią, cieszył się z jej powrotów i jej szczęścia. Przed śmiercią powtarzał – Boguchna, ja chcę Ci wszystko dać, chcę być przy Tobie, ale już nie mam sił – wspomina wnuczka Lecha Hierowskiego. Jego ogromną pasją był brydż. Grał, dużo. Nie lubił, kiedy mówiło się, iż szedł grać w karty. – Był cały czas aktywny. choćby w chorobie grał w brydża. Bardzo to lubił. W ostatnich miesiącach choroba już mu na to nie pozwalała. Oczywiście on nie mówił, iż gra w karty, a w brydża. Zawsze mnie poprawiał, bo to gra sportowa – wspomina syn Dawid.

Interesował się sportem. Nie tylko tym oglądamy na ekranie telewizora, bo był czynnym działaczem strzałkowskiego Polanina, BUD-LEX-u i jednocześnie wiceprezesem klubu. Jednak przede wszystkim był fanem swojej wnuczki Zuzi, która dziś rozwija piłkarskie skrzydła w Kobiecym Klubie Piłkarskim „Słupczanka” Słupca, a wcześniej grała w barwach Medyka. Dziadek niejednokrotnie kibicował jej wówczas z trybun. – Dziadek był bardzo zaangażowany. Jak przyjeżdżałam z treningu zmęczona, to on czekał i pytał o piłkę, o treningi. Jak byłam mała, to jeździł na moje mecze w Medyku – wspomina Zuzia i dodaje, iż dziadek oprócz piłki nożnej interesował się niemal każdą dyscypliną sportu. Od siatkówki, po tenis, piłkę ręczną. Kibicował Idze Świątek. Oprócz brydża bardzo lubił wędkować. Był współzałożycielem Koła Wędkarskiego w Strzałkowie.

Lech Hierowski spoczął w miniony piątek (8.08) na Cmentarzu Parafialnym w Strzałkowie.

Bliskim składamy wyrazy współczucia.

Idź do oryginalnego materiału