Starachowice. Mieszkańcy czekają, urzędnicy twierdzą, iż nikogo nie zastali

4 godzin temu
Czy możliwe jest, iż urzędnicy z komisji ds. orzekania o niepełnosprawności w Kielcach nie mogli znaleźć prawidłowego adresu zamieszkania wizytowanej osoby i powiedzieli, iż nie było nikogo w domu, pomimo iż zainteresowani dwukrotnie czekali od rana do wieczora? W ubiegłym roku interweniująca w redakcji Czytelniczka w imieniu niepełnosprawnego męża złożyła wniosek do Wojewódzkiego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Kielcach, o przyznanie dla męża świadczenia wspierającego dla osób niepełnosprawnych. Procedura miała obejmować wizytę komisji z Zespołu w Kielcach w miejscu zamieszkania wnioskodawców. - Pierwszy termin wizyty wyznaczono nam na 25 listopada. Siedzieliśmy z mężem cały dzień w domu i czekaliśmy. Nikt się jednak nie pojawił. Gdy zadzwoniłam do Kielc dowiedzieć się dlaczego nikogo nie było, dowiedziałam się, iż komisja była pod wskazanym adresem, ale nikogo nie zastała...Kategorycznie zaprzeczam tym twierdzeniom. Cały dzień czekania i żadna wizyta nie miała miejsca - mówi kobieta.

Wniosek został złożony ponownie, a kolejny termin wizyty komisji wyznaczono na 8 stycznia. - Niestety, sytuacja z listopada powtórzyła się. Urząd ponownie stwierdził, iż komisja była na miejscu, natomiast nas nie było w domu, pomimo
Idź do oryginalnego materiału