– Celem organizacji imprezy o takim charakterze, była m.in popularyzacja wiedzy o tej niewielkiej, bo liczącej zaledwie 230 metrów długości ulicy, ale ulicy bardzo ważnej w historii naszego miasta. Chcemy pokazywać historię Kalisza przez pryzmat jej mieszkańców – tutaj urodził się m.in. Stefan Szolc-Rogoziński, z ulicą związany był architekt Albert Nestrypke, tu była słynna fabryka lalek. A skoro lalki, to „przy okazji” pojawił się temat malarstwa, kolekcjonerstwa, rękodzieła... Innymi słowy, uznaliśmy, iż uliczka ma ogromny potencjał. Że warto przypominać czasy, kiedy otaczaliśmy się pięknymi przedmiotami wykonywanymi ludzkimi rękoma a nie produkowanymi maszynowo w Chinach – wyjaśnia Cezary Suszyński.
Impreza z każdym rokiem zysku