Świnoujście zimą – kto zapłaci za puste apartamenty? Problem mieszkańców i brak rozwiązań prawnych
Zbliża się sezon grzewczy, a wraz z nim w Świnoujściu powraca temat, który od lat budzi emocje wśród mieszkańców. Mowa o pustych apartamentach i mieszkaniach inwestycyjnych, które zimą pozostają nieogrzewane. Dla stałych lokatorów oznacza to jedno – wyższe rachunki za ogrzewanie i dodatkowe obciążenia finansowe, których nie da się uniknąć. Problem dotyczy szczególnie takich osiedli jak Platan, gdzie na co dzień mieszka jedynie garstka osób, a reszta mieszkań stoi pusta do kolejnego sezonu turystycznego.
Sezon grzewczy w Świnoujściu – dodatkowe koszty dla stałych mieszkańców
Świnoujście to miasto o wyjątkowej specyfice. Latem tętni życiem – tysiące turystów, pełne apartamenty, pensjonaty i hotele. Zimą jednak wiele z tych lokali pustoszeje. Właściciele apartamentów wyjeżdżają, zakręcają grzejniki i zamykają drzwi. Efekt? Budynki zaczynają przemarzać, a koszty utrzymania odpowiedniej temperatury spadają na tych, którzy mieszkają tu przez cały rok.
Mieszkańcy często zwracają uwagę, iż w praktyce płacą nie tylko za własne ciepło, ale też za sąsiadów, którzy postanowili oszczędzić. W blokach z centralnym ogrzewaniem system automatycznie wyrównuje temperaturę – ściany nie mogą zamarznąć, więc ciepło przepływa z mieszkań ogrzewanych do tych zimnych. To z kolei winduje rachunki lokatorów, którzy nie mają wyjścia i muszą płacić więcej.
Osiedle Platan – przykład zimowej dysproporcji
Najlepiej problem widać na osiedlu Platan w Świnoujściu. To inwestycja, która miała być wizytówką miasta – nowoczesne apartamenty, doskonała lokalizacja, duże zainteresowanie kupujących. Z perspektywy lata wszystko wygląda imponująco: apartamenty są wynajmowane turystom, lokale tętnią życiem.
Jesienią i zimą sytuacja diametralnie się zmienia. Całe bloki świecą pustkami, a z kilkudziesięciu mieszkań zamieszkane są zaledwie dwa lub trzy. Reszta stoi pusta – bez ogrzewania, bez wentylacji, często z zakręconymi zaworami. Dla kilku rodzin, które zostają w takich budynkach, oznacza to jedno: drastyczny wzrost kosztów utrzymania. To właśnie oni wygrzewają sąsiadów – od góry, z dołu i z boków.
Prawo w Polsce nie nadąża za rynkiem nieruchomości
Sytuacja byłaby łatwiejsza do rozwiązania, gdyby polskie prawo przewidywało mechanizmy zabezpieczające przed takim procederem. Niestety – w tej chwili brakuje przepisów, które nakładałyby obowiązek utrzymania minimalnej temperatury w niezamieszkałych mieszkaniach.
W wielu krajach Europy takie regulacje istnieją. W Niemczech czy Austrii właściciele lokali muszą zapewnić minimalne ogrzewanie, by nie dopuścić do zniszczeń budynków. W Skandynawii funkcjonują choćby przepisy nakładające kary na tych, którzy celowo „odcinają się” od ogrzewania. Dzięki temu mieszkańcy nie ponoszą dodatkowych kosztów za sąsiadów.
W Polsce jednak problem pozostaje nierozwiązany. Rynek nieruchomości rozwija się dynamicznie, coraz więcej mieszkań kupowanych jest w celach inwestycyjnych, a prawo nie nadąża za tym trendem.
Wspólnoty mieszkaniowe bezradne wobec zimowych kosztów
Wspólnoty mieszkaniowe w Świnoujściu starają się walczyć z problemem, ale ich możliwości są ograniczone. System rozliczeń opiera się najczęściej na podzielnikach ciepła lub ryczałcie, co i tak nie eliminuje zjawiska „podgrzewania sąsiadów”.
Dodatkowo w budynkach trzeba utrzymać temperaturę w częściach wspólnych – na klatkach schodowych, w piwnicach czy garażach. To kolejne koszty, które muszą być rozdzielone między mieszkańców. Gdy większość lokali stoi pusta, rachunki dzielą się na nielicznych lokatorów. Wspólnoty są więc bezradne, a konflikty sąsiedzkie tylko narastają.
Skutki finansowe i społeczne dla Świnoujścia
Świnoujście od lat rozwija się jako kurort turystyczny. Powstają kolejne apartamentowce, rośnie liczba mieszkań na wynajem krótkoterminowy. Z punktu widzenia miasta to rozwój gospodarczy, ale dla stałych mieszkańców oznacza to także coraz większe problemy w okresie zimowym.
Rachunki za ogrzewanie rosną, a wraz z nimi frustracja. Mieszkańcy pytają: dlaczego to oni mają płacić za cudze oszczędności?
Problem ma również wymiar społeczny. Zimą niektóre osiedla przypominają „miasta widma” – puste ulice, ciemne okna, brak życia. To nie tylko uciążliwość finansowa, ale też poczucie osamotnienia i braku bezpieczeństwa.
Głos mieszkańców – „to jest tragedia”
W rozmowach z mieszkańcami Świnoujścia często padają mocne słowa. – „To jest tragedia. Płacimy za ogrzewanie sąsiadów, którzy choćby nie raczą przyjechać i zakręcają wszystko, co się da. My wygrzewamy cały blok, a potem słyszymy, iż mamy zużycie powyżej średniej” – mówią lokatorzy osiedla Platan.
Takich głosów jest więcej. Ludzie podkreślają, iż problem powtarza się co roku i nie widać żadnej perspektywy na zmianę.
Co można zrobić? Potencjalne rozwiązania dla Świnoujścia i Polski
Eksperci wskazują kilka rozwiązań, które mogłyby złagodzić sytuację:
-
Obowiązek utrzymania minimalnej temperatury w lokalach – np. 12–15°C, aby zapobiec przemarzaniu ścian.
-
Indywidualne rozliczenia ciepła – montaż ciepłomierzy w każdym mieszkaniu, co pozwoliłoby precyzyjnie wskazać, kto i ile zużywa.
-
Zmiany ustawowe – nowe przepisy chroniące stałych mieszkańców w kurortach turystycznych.
-
Aktywność wspólnot – możliwość nakładania dodatkowych opłat na właścicieli, którzy nie dbają o ogrzewanie swoich lokali.
To jednak wymaga czasu i przede wszystkim woli ustawodawcy. Na razie mieszkańcy muszą radzić sobie sami.
Podsumowanie – rachunki zapłacą mieszkańcy, dopóki nie zmieni się prawo
Świnoujście to piękne miasto, które latem przyciąga tysiące turystów. Zimą jednak staje się miejscem, gdzie rachunki za ciepło stają się powodem konfliktów i frustracji. Puste apartamenty, zakręcone kaloryfery i brak regulacji prawnych sprawiają, iż ci, którzy mieszkają tu na stałe, płacą za cudze oszczędności.
Dopóki prawo nie zostanie zmienione, dopóty mieszkańcy takich osiedli jak Platan będą musieli liczyć się z tym, iż sezon grzewczy oznacza nie tylko zimę za oknem, ale i zimny prysznic dla portfela.