– W rzeczywistości był to mój 285 mecz, w którym pełniłem obowiązki kierownika Zawiszy, jednak wcześniej nie nadarzyła się tak wyjątkowa okazja, bym mógł odebrać tę nagrodę – mówi Krzysztof Jóźwik, kierownik Zawiszy od lipca 2017 r.Jóźwika uhonorował wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza Bydgoszcz oraz członek zarządu Spółki Zawisza Bydgoszcz Sławomir Nowak. Taki sam upominek za 250 mecz dostał też dyrektor sportowy Zawiszy Marcin Łukaszewski.Jeszcze większą przyjemność Jóźwikowi sprawili piłkarze Zawiszy, którzy awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski – wygrali z faworyzowaną Wisłą 4:1 (1:1). – To największy sukces w nowej erze klubu, który w 2016 r. wycofał się z I ligi i był budowany od nowa w klasie B. Trudno mi choćby wyrazić, jak bardzo to zwycięstwo nad Wisłą było dla mnie emocjonalne – mówi Jóźwik, były wieloletni kierownik Unii Hrubieszów.PRZECZYTAJ TEŻ: Avia Świdnik celebruje awans do ćwierćfinału Pucharu PolskiZwycięstwo Zawiszy nad Wisłą, a zwłaszcza jego rozmiary, zostało przyjęte za sensację. Zespół z Bydgoszczy, zajmujący w trzecioligowej tabeli grupy II, drugie miejsce, zasłużenie pokonał tak wysoko zdecydowanego lidera pierwszoligowych rozgrywek i zdobywcę Pucharu Polski z 2024 r. – W początkowych dwudziestu pięciu minutach meczu Wisła na nas „siedziała”. Jak zawsze zespół z Krakowa od początku spotkania stosował mocny pressing, by jak najszybciej „napocząć” rywala, a później kontrolować sytuację na boisku. Do pewnego momentu Wisła realizowała swój plan na ten mecz. Objęła prowadzenie, ale tą bramką nie podcięła nam skrzydeł. Z czasem doszliśmy do głosu, a Wisła straciła kontrolę nad zawodami. W mistrzowskim stylu rozegraliśmy „stałe fragmenty gry”. Do remisu doprowadziliśmy z rzutu karnego, drugą i czwartą bramkę zdobyliśmy po rozegraniu rzutu wolnego, a trzecią – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Wygraliśmy, bo chłopaki z naszego zespołu włożyli w ten mecz całe swoje serducho. Niespodzianka stała się faktem dzięki wielkiej woli walki naszych piłkarzy – komentuje Jóźwik.Czwartkowy mecz w Bydgoszczy oglądało z trybun prawie dziesięć tysięcy widzów. – Czuć było, iż w Bydgoszczy panuje głód wielkiej piłki. Chcieliśmy zorganizować mecz dla dwudziestu tysięcy kibiców, jednak policja nie wyraziła na to zgody, bo uznała, iż będzie to impreza wysokiego ryzyka. Dostaliśmy zgodę tylko na wpuszczenie na stadion dziesięciu tysięcy kibiców. Pełna pula biletów gwałtownie została sprzedana. Kibice Wisły wykupili prawie tysiąc wejściówek – mówi Jóźwik.Ćwierćfinały Pucharu Polski rozegrane zostaną 4 marca, półfinały 8 kwietnia, zaś finał – 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Losowanie par 1/4 finału zaplanowane zostało na 10 grudnia (środa). Na tym etapie rozgrywek, oprócz Zawiszy, znalazły się: GKS Katowice, Górnik Zabrze, Lech Poznań, Raków Częstochowa i Widzew Łódź z ekstraklasy, Chojniczanka Chojnice z II ligi oraz trzecioligowa Avia Świdnik. – Nie mamy wymarzonego przeciwnika w ćwierćfinale. Ze spokojem przyjmiemy rywala, którego wyznaczy nam los. Mam przeczucie, iż trafimy na Górnika Zabrze. Gdyby tak się stało, to prawdopodobnie znów sprzedalibyśmy komplet wejściówek, bo zespół z Zabrza cieszy się w Bydgoszczy wielką popularnością – mówi Jóźwik.PRZECZYTAJ: Lekkoatletyka: Bartosz Kitliński wcześniej musiał odpuścić, teraz jest przed mistrzostwami Europy w PortugaliiW rundzie wiosennej Zawiszę czeka walka na trzech frontach. – Będziemy mieli bardzo napięty terminarz. Przed nami wiosenne mecze w III lidze, centralnym Pucharze Polski i pucharowych rozgrywkach regionalnych. Chcielibyśmy w końcu awansować do II ligi – wzdycha Jóźwik.Po rundzie jesiennej w tabeli III ligi Zawiszę wyprzedza jedynie Polonia Środa Wielkopolska. Oba zespoły dzielą dwa punkty. W 2014 r. Zawisza zdobył Puchar Polski, po remisie 0:0 po dogrywce i zwycięstwie w rzutach karnych 6:5 nad Zagłębiem Lubin. Mecz rozegrany został na Stadionie Narodowym w Warszawie. W ekstraklasie klub z Bydgoszczy spędził czternaście sezonów. Najlepiej wypadł w 1990 r. Zajął wtedy czwarte miejsce.Zawisza Bydgoszcz – Wisła Kraków 4:1 (1:1)Gole: 0:1 Nikaj 25, 1:1 Kona 32 (z karnego), 2:1 Staniak 53, 3:1 Frederico Duarte 60 (samobójczy), 4:1 Kona 64.Zawisza: Oczkowski – Wszołek, Golak, Staniak, Sławek – Strzyżewski (72 Bogusiewicz), Kona, Cywiński, Szramowski (85 Urbański), Rak (77 Skórecki) – Kozłowski (84 Bojas); trener Stawski.Wisła: Broda – Colley (69 Lelieveld), Biedrzycki (46 Grujcić), Kutwa, Krzyżanowski – Kuziemka (62 Bożić), Carbo (62 Duda), Omić, Ertlthaler, Frederico Duarte – Nikaj (62 Rodado); trener Jop.Żółte kartki: Biedrzycki, Rodado (Wisła). Sędziował: Kos (Gdańsk).