W pojedynku byłych gigantów ZAKSA pokonała Skrę

2 godzin temu

W dodatku goście lepiej weszli w mecz i przez większą cześć inauguracyjnej partii wiedli prym. Na tyle, iż w jej „połowie” prowadzili 14:11. Podopieczni Andrei Gianiego nie odpuszczali jednak i zanotowali kapitalny finisz. Dość napisać, iż od momentu gdy było 19:17 dla rywali, to do końca seta pozwolili wygrać im tylko jedną piłkę!

Po zmianie stron z kolei poszli za ciosem i prowadzeni w ofensywie do boju przez Daniela Chitigoia gwałtownie odskoczyli na 12:7. Nie odpuszczali jednak i niebawem mieli już siedem „oczek” więcej (16:9) i z taką też różnią zwyciężyli w tej odsłonie.

W trzecim secie również zdawali się nadawać ton grze i było już 11:8 dla nich. Tym razem jednak przyjezdni nie odpuścili w związku z czym doszło choćby do gry na przewagi. I choć nasi siatkarze mieli podczas niej szansę na triumf to ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali bełchatowianie.

Część nr 4 od początku do końca toczył się pod większe lub mniejsze dyktando gospodarzy. Co prawda przeciwnicy nie pozwalali się im zbytnio rozpędzić, ale też i nie potrafili wyjść na prowadzenie. Finalnie kędzierzynianie zwyciężyli w tej partii 25:22, a w całym meczu 3:1.

Trzy punkty zdobyte w tym starciu sprawiają, iż mają łącznie 10 po pięciu meczach. A to daje im piątą pozycję w tabeli przy jednym meczu zaległym (pełna tabela TUTAJ).

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:1 (25:20, 25:18, 29:31, 25:22)
ZAKSA: Janusz, Grobelny (20 pkt), Poręba (12), Rećko (18), Chitigoi (16), Urbanowicz (10), Shoji (libero) oraz Kubicki, Szymura.

Idź do oryginalnego materiału