W szponach futbolu. Rafał Wasiak

aks-impet.com 3 miesięcy temu

Rafał Wasiak – rocznik 1990. Skarbnik zarządu AKS Impet. Trener z licencją UEFA C. Jeden z Ojców Reaktywacji Klubu w roku 2020. Przez pewien okres Admin profilu FB Impet 2020 Łajski. Wicekapitan a później kapitan drużyny seniorów.

Od niespełna roku szczęśliwie żonaty. Żona Paulina.

O sobie

Od urodzenia mieszkaniec Legionowa. Lubię to miasto. To moje miejsce na Ziemi. Tu się uczyłem w SP nr 8 na Osiedlu Piaski a po jej ukończeniu kontynuowałem naukę w tutejszym Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Konopnickiej.

Znienawidzony przedmiot w szkole – matematyka

Mam wykształcenie wyższe. Posiadam dwa licencjaty stołecznych uczelni.

Po maturze najpierw studia na kierunku Turystyka na Uczelni Warszawskiej a następnie na kierunku Logistyka na Europejskiej Uczelni Informatycznej.

Od trzech lat pracuję w firmie Inter Cars jako magazynier. Wcześniej pracowałem w Szpitalu Bródnowskim i Sklepie Medycznym.

Uprzedzając pytania. Kawa czy herbata? Herbata. Góry czy morze? Morze. Jakoś nigdy nie lubiłem chodzić po górach.

Swój czas wolny lubię spędzać kreatywnie. Na przykład jadąc na jakiś mecz klasy B gdzieś w pobliżu, by móc podglądać drużynę rywali lub na trzecioligową Legionovię, której od zawsze kibicuję. Coraz mniej czasu mam na przeczytanie książki.

W moją wymarzoną podróż na Ibizę wybieram się jeszcze w tym roku z moją żoną Pauliną.

O sporcie w moim życiu

We wczesnych latach dzieciństwa ten sport gdzieś się pojawił. Uczestniczyłem z chłopakami w różnych grach osiedlowych. Nic poważnego, żadna liga. W tych wczesnych latach młodości pojawił się projekt na zorganizowanie drużyny. Nazwaliśmy ją PSV GRUDZIE. Ktoś z osób zamieszkałych nieopodal podsunął nam taki pomysł, żeby spróbować. Były też duże oczekiwania i rozpalone ambicje w tym względzie. Niestety to się nam nie udało, bo osoba, która miała tym pokierować, w pewnym momencie się wycofała.

Tak było mniej więcej do 12-13 roku życia. Potem przez kilka lat u mnie nie działo się nic związanego ze sportem. Dopiero mając 20 lat zdecydowałem się COŚ w tym względzie zmienić. Zahaczyłem o Impet. Bo trzeba wiedzieć, iż pierwsze treningi w tym klubie podjąłem latem i jesienią 2010r. u trenera Andrzeja Gronka. Niestety trwało to tylko kilka tygodni, bo nie udało się zebrać odpowiednio licznej grupy, by móc wystartować w rozgrywkach sezonu 2010/2011 i klub nie został do nich zgłoszony.

O kibicowaniu

Życie nie znosi próżni. Po niepowodzeniu projektu w Łajskach, z czynnego treningu piłkarskiego na boisku przeniosłem się na trybuny. Za namową kolegi późną jesienią 2010 zacząłem kibicować legionowskim siatkarkom. Przez trzy-cztery lat lata wspierałem dopingiem LTS Legionovia. Zostałem członkiem Klubu Kibica w czasie, gdy zespół grał jeszcze w drugiej lidze a potem kiedy awansował do Plus Ligi Kobiet, byłem na wszystkich meczach domowych oraz większości wyjazdowych. Byłem m.in. w Policach, Pile i Dąbrowie Górniczej.

Wracając do dnia dzisiejszego, dodam w przeddzień EURO 2024, iż ściskam kciuki za naszą reprezentację i będę oglądał mecze z udziałem Polski. Czekam na te Mistrzostwa i liczę na to, iż nasi piłkarze pokażą się z jak najlepszej strony. Niemniej uważam, iż to nasz grupowy rywal Francja jest głównym kandydatem do wygrania tych mistrzostw

Natomiast w kraju na co dzień kibicuję Impetowi i Legionovii. jeżeli chodzi o naszą Ekstraklasę to mało ją oglądam. Kibicuję tym słabszym klubom. Lubię ligę angielską. Mam m sentyment do Liverpoolu, ze względu na to, iż Jerzy Dudek tam grał.

Mam też swój osobisty FAN CLUB. Moim kibicem jest żona Paulina i moi rodzice. Bywają na meczach Impetu, choćby tych rozgrywanych na wyjeździe.

O bieganiu

Po siatkówce przyszła pora na kolejną pasję. Mając lat 25 zacząłem biegać. Podróżowałem i biegałem po całej Polsce. Uczestniczyłem w biegach na 5, 10 i 20 km. Były też półmaratony. Z dumą dodam, iż przebiegłem też Ultramaraton Powstańca rozgrywany na dystansie 63 km. Dobiegłem też mety w wyścigu na 30. piętro Pałacu Kultury i Nauki. I do tego jeszcze uczestnictwo w Runmageddonie. To takie biegi przełajowe. Całkiem ciekawe. Kreatywne. Można się wspinać po różnych przeszkodach i czołgać się. Czasami w błocie i we wodzie. Uczestniczyłem w tzw. Koronie Runmageddonu. To zawsze było COŚ innego. To nie były zwykłe biegi. Tu wolno pomóc drugiemu biegaczowi. A przede wszystkim można było ciekawie spędzić czas z innymi ludźmi. Z tych moich biegowych startów uzbierała się prawie setka medali, które pieczołowicie przechowuję.

O poszukiwaniu klubu dla siebie

COŚ w tym musiało być, iż to Impet miał być moim miejscem docelowym w penetracji lokalnego rynku futbolowego, bo po latach rozbratu z futbolem, moje następne próby w innych klubach były jednak nieudane.

Moje późniejsze starania rozpocząłem od uczestnictwa w treningach już nie istniejącej Pogoni Józefów. Byłem tam kilka razy ale nie zagrałem żadnego oficjalnego meczu.

Potem byłem na jednym, może dwóch treningach nowopowstałego klubu Madziar Nieporęt. Taki interesujący projekt, gdzie tworzący go młodzi ludzie postawili na jakość. Była bardzo duża selekcja i dużo ludzi na treningach. Do tego prezentujących wysoki poziom i ci trenerzy prowadzący tą drużynę dużo oczekiwali. Po tych treningach doszedłem do wniosku, iż to nie dla mnie jak na mój początek przygody z piłką nożną 11.osobową. To był dla mnie zbyt wysoki poziom.

Później za namową kolegi trafiłem do Rotavii. Trenowałem ale nie grałem. Zniechęciły mnie ich ustawiczne kłopoty z zebraniem składu na mecze. Z tych i innych przyczyn zrezygnowałem z kontynuowania tego etapu doświadczeń i rozpoczynaniem tam piłkarskiej kariery.

O reaktywacji Impetu

To był mój pomysł, żeby namówić Pana Andrzeja Gronka do ponownego uczestnictwa w rozgrywkach klasy B. Razem z Marcinami: Łopatą i Czechem udałem się na spotkanie z prezesem Impetu i go przekonaliśmy do idei powrotu do gry w niższych ligach. Później już działając w trójkę, wspólnie z Prezesem Andrzejem i Sekretarzem Bartoszem Gronkiem, wspólnie uzyskaliśmy poparcie wójta Gminy Wieliszew Pana Pawła Kownackiego i tak to się zaczęło.

Trenowaliśmy na małym boisku w Michałowie – Reginowie. To był zimny wychów. Nierówne boisko i brak szatni. Ograniczeni tymi brakami nie umieliśmy wydobyć z siebie potencjału, jaki daje trening na dużym boisku i dużych bramkach.

Po powrocie na IMPETPARK mozolnie eliminujemy nasze braki.

W klubie przez te 4 lata bardzo wiele się pozmieniało. Prawda jest taka, iż dużo ludzi się przez ten czas tu przewinęło. To jest też taki rollercoaster, jeżeli chodzi o tę drużynę. Ale wiadomo, są chwile lepsze i gorsze. Ważne, iż działamy w dobrą stronę i chcemy tutaj tworzyć.

Dla mnie liczy się drużyna i czy ja będę grał cały mecz czy tylko połowę lub kilka minut, to dobro zespołu jest dla mnie najważniejsze. Ja nie jestem taki, iż na siłę musze grać

O piłkarskiej przygodzie

Wróciłem na IMPETPARK ponownie po 10 latach. I wreszcie udało się założyć koszulkę Impetu. w okresie 2020/2021 wystartowaliśmy grając domowe mecze na boisku w Wieliszewie, a po kilku tygodniach zacząłem nosić opaskę kapitana na zmianę z Marcinem Czechem.

Dotychczas rozegrałem meczów 86 spotkań oficjalnych, w których strzeliłem trzy bramki. Grałem na wszystkich możliwych pozycjach, w tym raz poproszony o to przez trenera Gronka – jako bramkarz na meczu w Jadowie z Koroną. I nie był to udany występ. Z moich goli szczególnie wspominam ten pierwszy i najpiękniejszy. Taki co go to nazywają bramką z kategorii Stadiony Świata. Na dodatek strzeliłem go w dniu swoich 30.urodzin, 7 listopada 2020 r w meczu przeciwko Farmacji Tarchomin. Dwie pozostałe strzeliłem w meczach wyjazdowych. Przede mną jeszcze gol zdobyty na IMPETPARK. Z Farmacją mam też inne doznanie. Chodzi mi o ubiegłoroczny mecz Pucharu Polski, w którym nie grałem. Rozgrywany w Wieliszewie. Było to jedno z dwóch szczególnie pamiętnych spotkań, które przeżyłem wyjątkowo. Jego dramaturgia utkwiła w mojej pamięci. Rzuty karne i nasze odpadnięcie z tych rozgrywek. I jeszcze ten drugi mecz. Też na boisku przy Modlińskiej. Zapamiętałem tę datę. 10 października 2021 wygraliśmy 1-0 z Wisłą Zakroczym, grając od 5 minuty bez żadnych zmian z wymagającym przeciwnikiem po kontuzji Grzegorza Raszkowskiego.

O byciu trenerem

Zgodziłem się zostać trenerem seniorów Impetu, bo klub potrzebował szkoleniowca. Traktowałem to jako misję niesienia pomocy. Byłem jakby strażakiem na tamten moment. Udało mi się wygrać jedynie jeden mecz w naszej lidze. Za to wynikiem 6-1. Takim samym rezultatem zakończyło się nasze towarzyskie spotkanie z Dębem II Wieliszew. Wygraną w tym meczu cenię sobie szczególnie jako trener i piłkarz. Tak walczący zespół chciałem oglądać w innych meczach. Niestety to zwycięstwo w sparingu było tylko epizodem. Przegrywaliśmy mecz za meczem o punkty w klasie B. Brak wyników spowodował, iż złożyłem rezygnację. Niemniej uważam, ze było to fajne doświadczenie, chociaż przyznam, iż liczyłem na dłuższą współpracę z tym zespołem, z którego sam się wywodzę. Na krótko zmieniłem tylko miejsce zajmowane w szatni. Niemniej nie poddaję się, chcę działać dalej. jeżeli będzie możliwość pracy gdzieś indziej czy może z młodzieżą, to jak najbardziej mogę się nad tym zastanowić. Zostając trenerem chciałem, żeby to ci młodzi z naszej klubowej kadry grali i dostawali więcej szans.

O działaniu dla innych

Jestem Skarbnikiem. To odpowiedzialna funkcja. Wymaga zaufania, wnikliwości i dokładności. Zgodziłem się, bo chcę pomagać. Chciałbym też, żeby w nasze działania zaangażowała się większa liczba młodych osób. Problemem jest to, iż nie pojawia się grupka nowych chętnych, które poza grą chciałyby się także zaangażować w pomoc Klubowi. Cieszę się, iż razem nam się udało przywrócić Impet na swe poprzednie miejsce.

Życzenia i Marzenia

Życzę ZDROWIA dla Wszystkich i Niech się Wam spełnią te Najwspanialsze!

na zdjęciu: Rafał Wasiak

Zdaniem trenera/prezesa Andrzeja Gronka:

Rafał Wasiak to piłkarz wszechstronny i ambitny. Swoje braki techniczne nadrabia walecznością i nieustępliwością. Dobry duch drużyny. Uczynny i życzliwy. Pomocny w okresie mojej pracy w roli trenera w okresie po reaktywacji klubu. Na pierwsze treningi na boisku w M-R przywoził ze sobą piłki, bo nie było tam gdzie ich trzymać. Odpowiedział pozytywnie na moją prośbę o zrobienie Licencji UEFA C. Posiada stosowne uprawnienia i mam nadzieję, iż może być do ewentualnej dyspozycji w przypadku wypracowania strategii dalszego działania sekcji piłki nożnej. Sprawdza się także w roli działacza. Pełni funkcję Skarbnika zarządu i stara się ją dobrze wypełniać. Przy tym został również obdarzony moim zaufaniem w dostępie do klubowych finansów. W wymiarze sportowym życzę aby jak najszybciej dobrnął do setki występów w drużynie Impetu. W wymiarze organizacyjnym mam nadzieję, iż może zechce zostać naszym klubowym sprawozdawcą sportowym. Ma ku temu zadatki. I zadba o dobrą kontynuację naszego klubowego przekazu informacyjnego.

Idź do oryginalnego materiału