Wesela bez alkoholu to nowy trend. Nie wszyscy są zachwyceni. „Goście pili po kryjomu”

1 tydzień temu
Choć wesela bez alkoholu wciąż budzą mieszane uczucia, coraz więcej par decyduje się na tę formę przyjęcia. Bo choć tradycja jest ważna, to w końcu najważniejsze, by ten dzień był wyjątkowy dla pary młodej i odbył się według ich zasad. (Fot. Pixabay)

W polskiej tradycji wesele z alkoholem to niemal standard. Dla wielu gości brak trunków na stołach to wciąż rzecz niepojęta, jednak coraz więcej młodych par decyduje się na przełamanie tego schematu, organizując przyjęcie bez alkoholu. Powody są różne – od oszczędności, przez kwestie zdrowotne, aż po chęć stworzenia bardziej kulturalnej atmosfery. Czy wesele bez alkoholu może być udane? „Goście pili po kryjomu” – mówi w rozmowie z Onetem Sylwia.

Choć wesela bez alkoholu wciąż budzą mieszane uczucia, coraz więcej par decyduje się na tę formę przyjęcia. Bo choć tradycja jest ważna, to w końcu najważniejsze, by ten dzień był wyjątkowy dla pary młodej i odbył się według ich zasad.

„Ile można siedzieć przy herbacie?”

Grzegorz, który kilka lat temu był świadkiem na ślubie swojego brata, do dziś wspomina to wydarzenie z mieszanymi uczuciami.

– Wiedziałem, iż mój brat jest osobą spokojną i konserwatywną, ale kompletny brak alkoholu na weselu był dla mnie zaskoczeniem – przyznaje.

Ślub odbył się w Kielcach, a przyjęcie miało kameralny charakter. – Atmosfera była, delikatnie mówiąc, drętwa. Próbowałem rozluźnić towarzystwo, ale bez większego powodzenia. Ile można siedzieć przy herbacie czy soku? – wspomina Grzegorz.

Mimo to mężczyzna docenia odwagę brata, który zorganizował wesele zgodnie z własnymi przekonaniami.

– Choć mi się to nie podobało, szanuję, iż postawili na swoim. A plus? Następnego dnia obudziłem się wypoczęty, bez bólu głowy – dodaje z uśmiechem.

O godz. 22 byłem już w domu”

Podobne odczucia ma Mariusz z Krakowa, który pięć lat temu uczestniczył w weselu, na którym jedynym alkoholem był szampan na powitanie.

– Nie wiedziałem, iż nie będzie alkoholu, więc byłem trochę rozczarowany. Atmosfera była średnia, a ja o godz. 22 byłem już w domu – mówi.

Mariusz podkreśla jednak, iż nie chodzi o to, by alkohol lał się strumieniami.

– Wystarczyłoby wino czy piwo, żeby stworzyć luźniejszą atmosferę. We wszystkim trzeba znać umiar – podsumowuje.

Wino zamiast mocnych trunków

Kasia i Mateusz początkowo planowali wesele bez alkoholu.

– Chcieliśmy, żeby było to nieduże, kulturalne przyjęcie. Alkohol nie wydawał nam się koniecznością – wyjaśnia Kasia w rozmowie z Onetem. Jednak rodzice, którzy finansowali uroczystość, mieli inne zdanie. – Argumentowali, iż brak alkoholu to brak szacunku dla gości i nie chcieli złamać rodzinnej tradycji – dodaje.

Ostatecznie para młoda zgodziła się na kompromis.

– Zrezygnowaliśmy z mocnych trunków, ale na stołach pojawiło się wino. W końcu nasze przyjęcie miało bardziej charakter uroczystego obiadu – tłumaczy Kasia.

Jak oceniają tę decyzję? – Wesele było dokładnie takie, jak sobie wymarzyliśmy – pełne śmiechu i miłych rozmów. A kompromis z winem okazał się strzałem w dziesiątkę. Goście byli zadowoleni, a atmosfera była luźna, ale z klasą – podkreśla panna młoda.

„Kupili alkohol i pili po kryjomu”

Sylwia, która uczestniczyła w weselu bez alkoholu, wspomina je jako jedno z najlepszych przyjęć, na jakich była.

– Sala była pięknie udekorowana, muzyka spokojna, a atmosfera sprzyjała rozmowom. To było coś zupełnie innego niż typowe wesela, na których alkohol leje się strumieniami – mówi.

Jednak nie wszyscy goście podzielali jej entuzjazm.

– Kilku wujków wyraziło swoje niezadowolenie i kupiło alkohol w pobliskim sklepie, pijąc po kryjomu. To było trochę żenujące – przyznaje Sylwia.

Mimo to większość zaproszonych osób doceniła oryginalność przyjęcia. – Wesele było inne, ale bardzo udane. Nie potrzeba alkoholu, żeby dobrze się bawić – podsumowuje.

Idź do oryginalnego materiału