Amerykański skrzydłowy Wesley Harris może nie zagrać choćby w 3 najbliższych meczach Orlenu Zastalu Zielona Góra.
To efekt kontuzji, której Amerykanin doznał 13 stycznia w meczu ze Spójnią Stargard w hali CRS. Po niespełna minucie występu upadł, a potem obolały opuścił parkiet i już się na nim nie pojawił.
Pierwsze diagnozy mówiły, iż ma naciągnięty mięsień. Potem gracz przechodził kolejne badania, po których stwierdzono w końcu – według naszych informacji nieoficjalnych – iż jeden z mięśni uda jest naderwany.
Przerwa może trwać w sumie około miesiąca(to standard w takich przypadkach); w Zastalu usłyszeliśmy dziś tylko, iż Harrisa nie będzie na pewno w sobotnim meczu z Anwilem, a pod znakiem zapytania stoi jego występ w Toruniu w meczu z Arrivą Polskim Cukrem Toruń, który będzie 30 stycznia.
Nieoficjalnie jednak słyszymy, iż zawodnik może nie zdążyć również na mecz z Legią Warszawa 9 lutego – wszystko zależy oczywiście od tego, jak gwałtownie dojdzie do pełnej sprawności. W Zastalu nikt na siłę nie będzie forsował jego występu w tym meczu.
Po meczu z Legią tymczasem jest niemal miesięczna przerwa na Puchar Polski i reprezentację – wtedy Harris miałby być już wyleczony, zrehabilitowany i gotowy do gry w II fazie sezonu.
A na razie na parkiecie pod koszem w meczu z Anwilem zadebiutuje nowy wysoki koszykarz Orlenu Zastalu – Serb Veljko Brkić.