Zawody rozegrały się na 20 wymagających torach, a każdy cel uczestnicy musieli ustrzelić dwukrotnie, co przełożyło się na oddanie minimum 360 strzałów. Kamil Mirzwa ukończył tę rywalizację na drugim miejscu, z minimalną stratą do zwycięzcy.- Cały czas "oswajam się" z kalibrem 40 s&w, coraz lepiej mi się z nim współpracuje, ale zdarzyła się pomyłka i niestety jeden z torów nie poszedł mi tak dobrze, jakbym chciał. jeżeli chodzi o ranking generalny zmagań Pucharu Polski IPSC, to znalazłem się na czwartej lokacie, podobnie jak rok temu, chociaż do podium zabrakło minimum. W całym cyklu zdobyłem natomiast pięć medali, więc jestem zadowolony i zaczynam przygotowania do rywalizacji indoor, a zacznę od startu na strzelnicy w byłej Fabryce Samochodów Osobowych w Warszawie.