Sprzedaż odziedziczonego złota i monet. Fiskus wyjaśnia, kiedy nie płacisz podatku. Polacy coraz częściej dziedziczą złoto, sztabki inwestycyjne czy kolekcje monet. Wraz z tym rośnie obawa przed podatkami, jakie mogą pojawić się przy sprzedaży takiego majątku.

Fot. Pixabay
Najnowsze stanowisko skarbówki rozwiewa jednak wiele wątpliwości i pokazuje, iż w niektórych przypadkach fiskus nie sięgnie po swoją część.
Klucz tkwi w tym, czy odziedziczone dobra traktujesz jako prywatny majątek, czy jako element działalności gospodarczej. o ile złoto lub monety nie zostały wpisane do ewidencji firmy, nie są wykorzystywane w biznesie i ich sprzedaż ma charakter jednorazowy, wtedy państwo nie naliczy ani PIT, ani VAT. To oznacza, iż spadkobierca może swobodnie spieniężyć majątek, bez obaw o dodatkowe obciążenia.
Historia jednego podatnika pokazuje, jak to działa w praktyce. Po ojcu odziedziczył kolekcję monet i sztabki złota. Trzymał je w domu jako lokatę wartości, a kiedy zdecydował się sprzedać, wystąpił o interpretację podatkową. Fiskus potwierdził, iż nie ma mowy o prowadzeniu działalności gospodarczej, bo to był jedynie akt zarządzania prywatnym majątkiem.
Co to oznacza dla ciebie? jeżeli znajdziesz się w podobnej sytuacji, pamiętaj o dwóch zasadach. Po pierwsze, nie włączaj spadku do majątku firmowego, jeżeli nie chcesz płacić podatku. Po drugie, unikaj działań, które mogą wyglądać na regularny handel, takich jak reklama czy systematyczne zakupy i sprzedaże. Wtedy skarbówka potraktuje transakcję jako zwykłą sprzedaż prywatną, a nie działalność zarobkową.
Dla wielu spadkobierców to informacja o ogromnym znaczeniu finansowym. Może zdecydować o tym, czy ze sprzedaży złota i monet zostanie pełna kwota, czy też trzeba będzie podzielić się z fiskusem. W 2025 roku, gdy rynek metali szlachetnych notuje dynamiczne wahania, ta wiedza może realnie przełożyć się na zawartość twojego portfela.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl