Wygrana uciekła w samej końcówce

radiowroclaw.pl 3 godzin temu
W meczu 8. kolejki Superligi piłkarzy ręcznych Śląsk Wrocław uległ na własnym parkiecie wyżej notowanym Azotom Puławy 35:37, choć jeszcze na kilka minut przed końcową syreną prowadził 35:33.

Po dwóch meczach wyjazdowych wrocławianie ponownie zagrali przed własną publicznością. Mecz w hali Orbita znakomicie rozpoczął się dla gospodarzy, którzy w 10. minucie po bramce Jakuba Wielguckiego prowadzili już 8:3. Potem, po nieco ospałym początku, puławianie wrócili do swojego rytmu gry i rywalizacja stała się bardzo wyrównana. Mimo kilku strat miejscowych, dzięki dobrej postawie między słupkami Patryka Małeckiego, Śląsk utrzymywał prowadzenie. W 18. minucie po trafieniu Piotra Jarosiewicza na tablicy widniał wynik 11:8. W ostatnich sekundach pierwszej odsłony bramkę dla wrocławskiego beniaminka zdobył Wojciech Granowski i po 30 minutach WKS wygrywał 20:16. W drugiej partii goście byli już bardziej skuteczni. W szeregach ekipy prowadzonej przez Bartłomieja Koprowskiego wdarło się sporo nerwów, a to przełożyło się na proste straty. W 40. minucie po trafieniu Keliana Janikowskiego puławianie tracili już tylko jedno trafienie do rywali. Na kwadrans przed końcową syreną gospodarze ponownie wyszli na dwa gole przewagi, a skuteczny w ataku okazał się Bartosz Nastaj. W końcówce spotkania Śląsk prowadził 35:33 i wydawało się, iż jest w komfortowej sytuacji. Wówczas jednak przyjezdni wrzucili wyższy bieg i zanotowali cztery trafienia z rzędu. Dzięki temu faworyzowany klub z Puław zwyciężył 37:35 i mimo sporych problemów wywiózł z Wrocławia komplet punktów. WKS Śląsk Wrocław – Azoty Puławy 35:37 (20:16) Śląsk: Dudek, Małecki – Kornecki 2, Mucha 5, Granowski 1, Cegłowski 3, Nastaj 2, Jankowski 2, Kawka, Gądek 3, Salacz 6, Ramiączek 5,...
Idź do oryginalnego materiału