Likwidacja bezpośredniego połączenia do Krakowa przez prywatnego przewoźnika to także dobry pretekst, aby pochwalić jakość jaworznickiej komunikacji publicznej. Tekst z „zielonej gazety”, powielony przez wszystkie miejskie portale, chwali skomunikowanie dworca w Szczakowej z odjazdami pociągów do Krakowa.
Temat ten miał swój oddźwięk także na sesji. Niestety, po raz kolejny w sprawie komunikacji publicznej, zamiast ogólnych pochwał, nie porusza się słabych stron i nie podejmuje się dyskusji, jak je rozwiązać?
Zamiast tego, skomunikowanie sprowadza się do faktu, iż jakieś autobusy tam dojeżdżają, więc dojazd istnieje. W dyskusji pomija się czas dojazdu z każdej dzielnicy, częstotliwość kursowania oraz czas oczekiwania na pociąg. Bo to są najważniejsze parametry dobrej komunikacji publicznej, w myśl słów prezesa PKM, iż komunikacja publiczna musi zapewnić potrzeby zbiorowe i zapewnić lokalny transport zbiorowy.
Miastu także powinno zależeć na jak najlepszym skomunikowaniu z połączeniami do Krakowa. No, ale także do Katowic, o czym się nie wspomina. Bo przecież dobra komunikacja publiczna miała spowodować spadek ilości samochodów na ulicach miasta. Zwłaszcza tych tranzytowych.
Mówiło się o centrach przesiadkowych Park & Ride. I chyba na dyskusjach pozostanie. A szkoda, bo promocja tak dobrych połączeń kolejowych powinna być w gestii miasta. To nie tylko poszerzałoby rynek pracy, ale przede wszystkim otwarłaby możliwość studiowania wielu młodym ludziom, których nie stać na wynajęcie, chociażby pokoju za 1000 złotych. Bo potencjał Krakowa jest dużo większy niż tak bardzo obiecywany Jaworznicki Obszar Gospodarczy.
Ciężko jest zgodzić się z prezesem Nosalem, iż nie istnieje optymalny czas na przesiadkę. o ile dyrektor MZDiM-u poucza radnych, aby przed napisaniem interpelacji sprawdzili w internecie pewne dane, tak samo prezes może sobie „wygooglować” temat „optymalny czas na przesiadkę”. Można się wtedy dowiedzieć, iż 20-minutowy czas oczekiwania na pociąg, to wcale nie jest to, czego oczekują pasażerowie.
Tak czy inaczej, analiza rozkładów jazdy jasno pokazuje, iż nie wszyscy mieszkańcy mają równy dostęp do kolei. Nie można więc mówić o zapewnieniu potrzeb zbiorowych. Powinna toczyć się dyskusja o tym, jak takie potrzeby transportowe zaspokoić, a nie na temat, iż brak kas biletowych na dworcu w Szczakowej jest z korzyścią dla pasażera, bo nie ma kolejek. Bo tak naprawdę, kolejek tam nigdy nie było. Albo o nastawach klimatyzacji, iż nie ma idealnej dla wszystkich. No, ale wiadomo jest od dawna, jaka wartość jest optymalna ze względów zdrowotnych. Więc warto pójść za radą dyrektora i skorzystać z usług wujka „Google”.
Mówi się nam, iż powodem likwidacji połączenia autobusowego do Krakowa był efekt finansowy. Przewoźnik przegrał konkurencję z dotowaną koleją. A czy przypadkiem tak bardzo dotowany bilet roczny nie doprowadził do zniknięcia jaworznickich busów? Oczywiście można mieć wiele do powiedzenia odnośnie do stanu technicznego niektórych z nich. No, ale kursy obsługiwane przez busy zniknęły, a w ich miejsce PKM nie zapewnił nowych.
Kolejny raz pomija się ważność przystanku kolejowego w Ciężkowicach jako dobrej alternatywy dostępu do połączeń kolejowych. Co prawda dojeżdża tam 314, ale o skomunikowaniu nie może być mowy. A już zupełnie pomija się w dyskusji fakt, istniejących połączeń do… Katowic. To trochę wygląda, jakby miasto konkurowało z koleją na tym kierunku. O skomunikowaniu nie może być mowy, ponieważ musiałaby wzrosnąć częstotliwość kursowania autobusów. Jest to niemożliwe przy stanie floty PKM-u i cenach biletów.
A jak wygląda bardzo dobrze zorganizowana komunikacja publiczna? Choć oczywiście nie możemy porównywać Hamburga do Jaworzna, ale może lokalna władza i media, przystaną na chwilę refleksji.
Ląduję w niedzielę w Hamburgu i muszę dostać się do hotelu praktycznie po drugiej stronie miasta. Na lotnisku wsiadam w lokalną kolej linii S1, kursującą co 10 minut. Przesiadam się na Dworcu Głównym na następną kolejkę linii S31. Nie muszę znać rozkładu jazdy, bo w niedziele kursuje co 10 minut, a w pozostałe co 5. Po kilku przystankach przesiadam się na metrobus linii 13. Także kursuje co 10 min w niedziele, a w pozostałe co 5. Cała podróż zajmuje 50 minut, krócej niż z Jaworzna do Katowic. I to za jedyne 3.60.
My do kolei metropolitarnych nie będziemy mieć w przyszłości dostępu, bo nasz prezydent, w przeszłości obraził się na Metropolię. Plany już są w trakcie opracowania i nikt ich nie będzie zmieniał.
Pozostaje nam jedynie zadowolenie z przedterminowego uruchomienia okresowej linii na Sosinę.
Artur Nowacki
Miasto ma pomysł na dworzec w Szczakowej. Proponuje przebudowę i odrestaurowanie głównego budynku