Pionier masowej motoryzacji, Henry Ford, oferował klientom słynny Model T w kolorze jaki chcą, pod warunkiem, iż wybiorą czarny. Czy po 2035 roku będziemy mogli kupić dowolne auto, byle nie spalinowe? Protestujący przeciw takim planom Komisji Europejskiej zyskali w tym tygodniu potężnych sojuszników.
Spór zaczyna przypominać już prawie batalię o to, żeby każdy z konsumentów w Europie mógł w dalszym ciągu jeździć samochodem z najdogodniejszym dla siebie napędem. Komisja Europejska próbuje wymusić elektryfikację, tymczasem większość ankietowanych chce, aby silniki spalinowe w dalszym ciągu były głównym źródłem napędu dla samochodów. W spór ten włączył się kanclerz Niemiec Friedrich Merz, który w imieniu swojego państwa i niemieckich producentów samochodów wręcz zażądał od Komisji Europejskiej, aby wycofała się z planów wprowadzenia od 2035 roku dużych ograniczeń dla samochodów spalinowych – na początku była choćby mowa o zakazie rejestracji nowych pojazdów tego typu. Czy jest szansa na przekonanie Komisji Europejskiej?
– Branża motoryzacyjna od ponad półtora roku rozmawia z Komisją Europejską, bo klienci niestety dzisiaj nie kupują tylu samochodów zeroemisyjnych, ani ile politycy przewidywali, ani ile producenci oczekiwali – mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. – To powoduje, iż rok 2035, w którym wszystkie samochody osobowe i dostawcze sprzedawane w Europie powinny być zeroemisyjne, nie będzie tą datą graniczną. W naszej ocenie to zbyt wcześnie. Wielokrotnie to podkreślaliśmy. Niestety Komisja Europejska do tej pory nie podjęła żadnych działań. A rzecz idzie o przemysł motoryzacyjny w Europie, który zatrudnia 8 milionów osób, a pośrednio kilkadziesiąt milionów. Dlatego twierdzimy, iż w przejściowym okresie można byłoby proponować klientom hybrydy czy pojazdy, które byłyby zasilane paliwem syntetycznym.
– Kanclerz Merz zdecydował, iż będzie rozmawiał z przywódcami i budował koalicję, które chciałyby takiego przesunięcia w czasie. W Parlamencie Europejskim też jest już bardzo silna frakcja, która chce przesunięcia tego zakazu. Czyli niedługo rozpocznie się bardzo poważna dyskusja o tym, czy wprowadzenia tego zakazu jednak nie przesunąć – stwierdza Jakub Faryś.
JB / opr. ToMa
Fot. pixabay.com