ZDMK już wie dlaczego tramwaje nie dojeżdżają drugi dzień na Czerwone Maki

2 godzin temu

Piątek rano. Drugi dzień z rzędu tramwaje nie dojeżdżają na Czerwone Maki, a południe Krakowa znów budzi się w komunikacyjnym chaosie. Tym razem jednak coś się zmieniło – wreszcie wiemy, co jest przyczyną awarii. Jak poinformował Zarząd Dróg Miasta Krakowa, w podstacji zasilającej sieć trakcyjną przy pętli Czerwone Maki występują zwarcia i samoczynne wyłączanie zabezpieczeń elektrycznych. To właśnie ten problem od wczoraj odcina prąd i paraliżuje ruch tramwajowy na Ruczaju.

Zwarcia pojawiły się już w czwartek, a mimo kilkunastu godzin pracy służb nie udało się ustalić przyczyny. W piątek rano podjęto decyzję o całkowitym wyłączeniu zasilania w rejonie pętli – do czasu, aż producent urządzeń przeprowadzi dokładną diagnostykę i wskaże źródło awarii. „Do czasu pełnego wyjaśnienia przyczyn oraz potwierdzenia bezpieczeństwa instalacji, zasilanie pozostaje wyłączone. Decyzja ta podyktowana jest względami bezpieczeństwa pasażerów i pracowników obsługi technicznej” – poinformował ZDMK.

Na miejscu pracuje zespół serwisowy producenta urządzeń, który ma ustalić, dlaczego system zabezpieczeń odcina prąd i powoduje kolejne zwarcia. Dopiero po zakończeniu testów możliwe będzie przywrócenie napięcia w sieci trakcyjnej.

Magistrat zapewnia, iż mimo wyłączenia zasilania, komunikacja zastępcza działa bez przerw. MPK uruchomiło autobusy, które od rana kursują w miejsce tramwajów. Na ulice wyjechało jedenaście pojazdów, a ich liczba ma być zwiększana w czasie porannego szczytu.

Tramwaje linii 52 kierowane są przez Kalwaryjską do Łagiewnik, a linie 18 i 77 jadą objazdem przez Trasę Łagiewnicką do Kurdwanowa P+R. Zastępcze autobusy kursują z Czerwonych Maków w dwóch kierunkach – do Łagiewnik oraz przez Kapelankę, Monte Cassino i Rondo Grunwaldzkie do ronda Matecznego.

To pierwszy od dwóch dni komunikat, który przynosi konkretne informacje o przyczynach awarii. W czwartek pasażerowie dowiadywali się o problemach z dużym opóźnieniem, a miasto długo nie potrafiło wskazać, co spowodowało wstrzymanie ruchu. Teraz wiadomo już, iż awaria dotyczy samej podstacji zasilającej, a jej usunięciem zajmują się zarówno służby miejskie, jak i producenci systemu.

Jarek Strzeboński

Idź do oryginalnego materiału