Zbliża się półmetek sezonu Ligi Centralnej, a piłkarze ręczni z Białej Podlaskiej w żaden sposób nie potrafią wydostać się ze spadkowej strefy. W sobotę 23 listopada przegrywali w całym meczu zaledwie w czterech fragmentach, o łącznym czasie zaledwie dwie i pół minuty, ale i tak zeszli z parkietu pokonani przez rywali z Gorzowa Wielkopolskiego.
Jakby tego było mało, kontuzje odnieśli Dominik Antoniak i Daniel Szendzielorz. A kolejnym przeciwnikiem w wyjazdowym spotkaniu „na szczycie” będzie zamykająca tabelę i posiadająca tyle samo punktów (6) Fit Dieta Żukowo.
AZS-AWF Biała Podl. – RAJBUD STAL Gorzów Wlkp. 28:29 (17:14).
AZS-AWF: Kwiatkowski, Adamiuk – Chepyha (1), Wierzbicki (3), Szendzielorz (2), Koc (6), Wójcik (2), Kandora, Rodak (5), Andrzejewski (2), Antoniak (1), Burzyński (3), Lewalski (1), Wojnecki (2).
Stal: Nowicki, Marciniak – Wątroba (1), Koss (2), Napierkowski (1), Drzazgowski (6), Zając, Pietrzkiewicz (6), Wychowaniec (1), Renicki (3), Kolano (4), Nowakowski, Ripa, Stupiński (5).
Sędziowie: J. Mroczkowski (Sierpc) i S. Patyk (W-wa).
Kary: AZS-AWF – 10 min., Stal – 12 min.
Pierwszą bramkę zdobył dla gości Igor Drzazgowski, ale akademicy w perfekcyjny sposób wykorzystali grę w przewadze i po dwóch trafieniach Mikołaja Rodaka oraz jednym Franciszka Wierzbickiego wygrywali 3:1. Podobna sytuacja miała miejsce przy stanie 6:7, gdy dwuminutową karę otrzymał Jakub Nowakowski, a podopieczni trenera Marcina Stefańca ponownie zdobyli w tym czasie trzy bramki i uciekli na 9:7.
Dzielący zespoły dystans powinien wzrosnąć, gdy przez ponad minutę akademicy grali z przewagą dwóch zawodników, ale niestety, nie wykorzystali tego. Skuteczność poprawili dopiero w końcówce pierwszej części. Trzy celne rzuty Wierzbickiego, Szendzielorza i Olafa Wojneckiego dały bialskiej drużynie prowadzenie 16:12, ale na przerwę zespoły udały się przy rezultacie 17:14.
Drugą połowę o wiele lepiej zaczęli gospodarze. Piłkę do siatki skierowali Szymon Koc oraz Filip Burzyński i AZS-AWF wygrywał już 19:14. I chociaż później udanymi interwencjami zaczął popisywać się Wiktor Kwiatkowski, to jego śladami poszedł stojący naprzeciwko Cezary Marciniak, i różnica dzieląca obie drużyny niemal nie drgnęła (22:18). Jednak za chwilę bramkarz Stali obronił rzuty Szendzielorza oraz Wierzbickiego i dystans uległ zmniejszeniu o połowę (22:20).
Wkrótce po tym karę otrzymał Rodak, a kontuzji kolana w starciu z Dawidem Pietrzkiewiczem doznał Szendzielorz, ale będący na fali bialczanie nie dość, iż nie stracili prowadzenia, to jeszcze je powiększyli, i po rzucie Serhija Chepyhy wygrywali w 47. minucie 25:21!
Niestety, od tego momentu ich gra wyraźnie się zacięła, i szczególnie dotyczy to Wojneckiego. Najpierw przegrał on pojedynek z Marciniakiem, następnie dopuścił się faulu w ataku, a kiedy już trafił, to na tablicy był wynik 26:26, bo wcześniej jego zespół dopuścił w ciągu sześciu minut do utraty pięciu bramek z rzędu. Ostatni raz AZS-AWF prowadził 28:27 w 57. minucie. Później, po wyrównującej bramce Mateusza Stupińskiego, Marciniak dwukrotnie zatrzymał Koca, a iż na 11 sekund przed końcową syreną celnie rzucił Kamil Napierkowski, marzenia bialskich kibiców chociażby o karnych prysnęły niczym mydlana bańka.
Rezultaty pozostałych meczów dziesiątej kolejki: Grunwald – Olimpia 31:33, Gwardia – Anilana 34:24, Jurand – Pogoń 26:22, Nielba – Padwa 28:34, Siódemka Miedź – SMS ZPRP I 39:32, Stal M. – Fit Dieta 32:29.
AZS-AWF (6 pkt.) pozostał na przedostatnim miejscu i ma tyle samo punktów co ostatnia Fit Dieta Żukowo, z którą zmierzy się na wyjeździe w sobotę 30 listopada o godz. 17. Trzy punkty więcej ma Grunwald Poznań, a cztery Anilana Łódź.
Prowadzi Stal Mielec (29 pkt.) przed Padwą Zamość (23), Stalą Gorzów Wielkopolski (22) oraz Gwardią Koszalin (20).
Roman Laszuk
Czytaj też:
Paweł Lipiec obronił karnego i Podlasie zwycięstwem zakończyło 2024 rok
Paweł Lipiec obronił karnego i Podlasie zwycięstwem zakończyło 2024 rok