Bez goli i punktów

2 godzin temu

Efekt nowej miotły na ławce trenerskiej Sokoła Kolbuszowa Dolna działa i przekonała się o tym Świdniczanka Świdnik. Odkąd za wyniki odpowiedzialny jest Sławomir Szeliga, beniaminek najpierw zremisował w gościach z Wiślanami Skawiną, a potem u siebie pewnie pokonał zielono – biało – czerwonych.

Miejscowi sporą zaliczkę wypracowali już do przerwy. W 23 min. kontratak na gola zamienił Bartłomiej Wiktor, finalizując akcję strzałem do pustej bramki. Kiedy obie jedenastki szykowały się do zejścia do szatni na 2:0 podwyższył Filip Mikrut. Jak mu się to udało? Wykorzystał podanie od Krystiana Wilka i ładnie, z powietrza zaskoczył golkipera ze Świdnika. Po zmianie stron goście szukali sposobu na zbliżenie się z wynikiem, ale ich próby nie przyniosły oczekiwanego efektu. Zamiast tego stracili jeszcze jednego gola, na minutę przed upływem regulaminowego czasu gry. Jego autorem był Dawid Skupiński.

– Nasze oczekiwania były zdecydowanie inne – podsumował pojedynek Łukasz Jankowski, trener “Świdni”. – Przyjechaliśmy tutaj mocno porywalizować o trzy punkty. Niestety, nie zrealizowaliśmy tego, co sobie zakładaliśmy. Uważam, iż przeciwnik był bardziej zdeterminowany, bardziej zależało mu na zwycięstwie. Nie dźwignęliśmy ciężaru gatunkowego tego meczu i zasłużyliśmy na porażkę.

Sokół Kolbuszowa Dolna – Świdniczanka Świdnik 3:0 (2:0)

Bramki: Wiktor 23′, Mikrut 45′, Skupiński 89′

Świdniczanka: Śliwka, Szatała, Sienicki (Futa 61′), Figiel (Fedoruk 61′), Szymala, Dubiel, Guzewicz (Łuczuk 61′), Tymosiak, Kutyła (Wojeciwchowski 75′), Konojacki (Sikora 75′), Poleszak

fot. KS Świdniczanka

Idź do oryginalnego materiału