Jak się jednak później okazało - to był duży błąd. Pociąg przyjechał na stację o 17:00 - czyli 9 minut po czasie i po dwóch minutach odjechał. Jak relacjonuje nasz czytelnik Robert, podróżni o tym fakcie dowiedzieli się dopiero później, bo w momencie gdy pociąg ruszył, z megafonów rozległa się informacja, że… za chwilę wjedzie na peron! W efekcie pasażerowie czekający w budynku dworca, przekonani, iż wciąż mają czas, wybiegli na peron – tylko po to, by zobaczyć tylne światła odjeżdżającego pociągu.
– To jakaś kpina! – relacjonuje jeden z naszych czytelników. – Nie każdy musi stać na mrozie przez kilkanaście minut, skoro jest informacja, iż pociąg jest opóźniony. Zaufaliśmy komunikatom, a te okazały się kompletnie oderwane od rzeczywistości - dodaje.
Zdenerwowani pasażerowie, którzy prawdopodobnie z powodu fatalnej pomyłki stracili skomunikowanie z innymi pociągami na stacji Krzyż, chcieli dowiedzieć się, dlaczego zostali wprowadzeni w błąd. Udali się więc do jednego z okienek, działających na dworcu kolejowym w Gorzowie. - Kasjerka jedynie wzruszyła ramionami, nie mając żadnej odpowiedzi na to, dlaczego komunikat pojawił się dopiero po odjeździe pociągu - pisze w wiadomości jeden z naszych czytelników.
Kolejne odwołanie. Pasażerowie bez żadnej alternatywy
Nie był to jednak koniec problemów tego dnia. Pasażerowie czekający na pociąg do Zielonej Góry o 17:35 usłyszeli, iż ich kurs został odwołany – i to bez żadnej komunikacji zastępczej! Wielu z nich liczyło na podstawienie autobusu, co w takich sytuacjach jest standardową praktyką. Tym razem jednak nie zapewniono żadnej alternatywy, zostawiając podróżnych na lodzie – dosłownie i w przenośni.
– Czy ktoś w ogóle przejmuje się pasażerami?! – denerwował się jeden z niedoszłych podróżnych. – Nie dość, iż pociąg nie przyjechał, to jeszcze nikt nie raczył nas poinformować, co mamy teraz zrobić!
Ku przestrodze: nie ufaj megafonom
To, co wydarzyło się na gorzowskim dworcu, to kolejny dowód na to, iż pasażerowie nie mogą polegać na systemie informacji kolejowej. jeżeli planujesz podróż, nie czekaj na komunikaty z megafonów, bo możesz się srogo rozczarować. Nieskoordynowana informacja, brak komunikacji i ignorowanie pasażerów – to niestety coraz częstszy obraz na gorzowskim dworcu kolejowym.