– Za nami kolejny dzień w trasie! Od Garwolina daleko, do Częstochowy coraz bliżej. Każdy dzień przynosi coś innego. Różne emocje, różne przemyślenia. Do każdego z osobna inaczej przemawia Bóg. Oczywiście wciąż czujemy zmęczenie, ból, wysokie temperatury, ale każdy wyruszając na pątniczy szlak liczył się z tym. Wędrówka nie należy do najłatwiejszych. Nie jesteśmy na urlopie all inclusive. Jednak tutaj nikt nie marudzi, nie narzeka. Niesiemy swój krzyż, a wraz z nim intencje licząc, iż Bóg nas wysłucha – podkreśla pielgrzym Jakub Nowak.
Z uwagi na długi odcinek do przejścia i późną porę Apel Jasnogórski pielgrzymi odśpiewali w trasie. Wtorek, 12 sierpnia, ich ostatni czas takiej zwykłej wędrówki z tradycyjnym rozkładem dnia.
D