Dramatyczny pościg we Wrocławiu. Nie żyje porwany 34-latek

30 minut temu

Nie żyje 34-letni mężczyzna, ofiara porwania, do którego doszło zeszłej nocy na ulicy Wrocławia. W trakcie policyjnego pościgu auto prowadzone przez porywaczy uderzyło w tramwaj na zbiegu alei Hallera i Grabiszyńskiej.

Trzech mężczyzn trafiło do szpitala. Jeden z nich – porwany i więziony w bagażniku 34-latek – zmarł.

Pościg we Wrocławiu. Nie żyje ofiara porywaczy

Funkcjonariusze wrocławskiej policji zgłoszenie o możliwym porwaniu otrzymali chwilę po północy (w nocy z wtorku na środę). Wytypowali pojazd, którym mogli poruszać się porywacze i przystąpili do poszukiwań.

Jak poinformowała podkom. Aleksandra Freus z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, około godz. 4:00 rano udało im się namierzyć samochód i podjąć pościg. Kierowca ściganego pojazdu nie reagował na wezwania. Wjechał na czerwonym świetle na skrzyżowanie ulicy Gajowickiej z aleją Hallera i zderzył się z jadącym tramwajem.

Wszyscy mężczyźni zostali przetransportowani do szpitala. W pojeździe znajdowało się dwóch pasażerów, kierowca oraz trzeci mężczyzna, który był przewożony w bagażniku – powiedziała Freus.

Porwanym okazał się 34-letni mężczyzna. Mimo udzielonej pomocy, po przewiezieniu do szpitala, zmarł nad ranem. Do szpitala trafili również jego porywacze. Ich stan nie zagraża życiu. Jak przekazała podkom. Freus, ofiara i jej porywacze to polscy obywatele.

Więcej szczegółów tragicznego zdarzenia ma zdradzić policyjne śledztwo. W wyniku wypadku nikt więcej nie ucierpiał. W tramwaju nie było pasażerów.

Idź do oryginalnego materiału