Karetkę zablokowały samochody. Postawili zakaz. Ci kierowcy mają to w nosie

3 dni temu

Dziecko wymagało pomocy. Karetka nie mogła do niego dojechać przez blokujące ul. Golęcińską samochody. Pojawiły się więc znaki zakazujące parkowania. I co z tego? Są kierowcy, którzy przez cały czas tu parkują.

O sprawie pisaliśmy już dwukrotnie. Tydzień temu w niedzielę, do wypoczywającego z rodzicami nad Rusałką dziecka nie mogło dojechać pogotowie. Interwencja ratowników nie dotarła tak szybko, jak by mogła. Wszystko przez zaparkowane na poboczu ul. Golęcińskiej samochody. By nie doszło do podobnie groźnej sytuacji podczas wypoczynku nad jeziorem, na prowadzącym do niego dojeździe ustawiono znaki zakazujące postoju. W miniony weekend wybrali się tu strażnicy miejscy, by sprawdzić jak respektowane są nowo ustawione znaki.

Życie dziecka było zagrożone, a ambulans nie mógł dojechać. Koniec z samowolą kierowców

– Strażnicy z Jeżyc, z uwagi na nowe oznakowanie ulicy nałożyli osiem mandatów karnych, dwie osoby pouczyli a trzy pojazdy zostały odholowane na koszt właścicieli – informują poznańscy strażnicy, ale dodają, iż zdecydowana większość kierowców stosowała się do nowego oznakowania.

Tylko w miniony weekend zgłoszeń na straż miejską dotyczących wykroczeń drogowych było aż 398.

– Interwencje podjęte przez strażników skutkowały założeniem 112 blokad na koła nieprawidłowo zaparkowanych samochodów, odholowaniem 30 aut z miejsc objętych znakami B-36 z tabliczką T-24 oraz wystawieniem 295 wezwań do referatu wykroczeń – podsumowują poznańskich kierowców strażnicy. Jednak interweniowali także w przypadkach zakłócania spokoju i porządku publicznego oraz spożywania alkoholu w miejscach zabronionych. Było to 70 zgłoszeń. Siedemnaście osób zostało odwiezionych do Ośrodka Dla Osób Nietrzeźwych, a trzy do miejsca zamieszkania.

Sporo interwencji związanych było z pomocą zwierzętom.

– 81 zgłoszeń dotyczyło pomocy zwierzętom, a aż 43 dotyczyło ptaków, pięć psów i sześć kotów – wszystkie zwierzęta, które wymagały opieki weterynarza otrzymały wymaganą pomoc, pozostałe zostały wypuszczone do środowiska naturalnego – podsumowują poznańscy strażnicy.

fot. Straż Miejska, Poznań

Error happened.
Idź do oryginalnego materiału