Kazimierz, nazywany przez bliskich „Kajtek”, od 13 lat walczy z białaczką. Jak sam opowiadał, jego życie znacząco zmieniło się, kiedy choroba zaczęła postępować, a on trafił do hospicjum. Wbrew stereotypom, Kajtek stał się żywym dowodem na to, iż z hospicjum można nie tylko wyjść, ale także prowadzić aktywne i pełne pasji życie. Dużą rolę w tej przemianie odegrał profesor Łuczak, który namawiał go do ruchu i aktywności fizycznej, co stało się dla Kazimierza ważnym elementem codzienności.
Jednym z najważniejszych etapów w życiu Kazimierza było odkrycie sportu jako sposobu na pokonywanie barier, nie tylko fizycznych, ale i psychicznych. Pomimo ograniczeń i wieku (71 lat), Kazimierz bierze udział w maratonach, gdzie siłą ramion i ducha przemierza kolejne kilometry. Jak wspomina, pierwszy raz wystartował w Biegu Motyli, by później podjąć się wyzwania pełnego maratonu. W ostatnich zawodach poprawił swój czas o pół godziny, uzyskując wynik 4 godziny i 34 minuty.
„W maratonie najważniejsza jest siła psychiki, pokonanie własnych ograniczeń i choroby” – podkreślał.
Kazimierz Jastrzębowski jest również uzdolnionym artystą. Swoją pasję do tworzenia motyli na szkle odkrył podczas pobytu w hospicjum, zachęcony przez koordynator Barbarę Grochal. Jak sam przyznaje, początkowo niechętnie podchodził do malowania, jednak dziś stworzył już ponad 200 tysięcy motyli, które zdobią domy i są symbolem nadziei.
“Kajtek” jest aktywnym wolontariuszem Fundacji Niesiemy Nadzieję. Spotyka się z dziećmi i młodzieżą, edukując ich o niepełnosprawności oraz ucząc wrażliwości i akceptacji. W ostatnim czasie spełnił się również w roli Świętego Mikołaja podczas wigilijnego spotkania fundacji, gdzie zrobił ogromne wrażenie, przystrajając swój wózek jako sanie.
Niezwykle istotną rolę w życiu Kazimierza odgrywa jego żona Jolanta, z którą poznał się w hospicjum.
„To ona nieustannie motywuje mnie do działania i wspiera w każdym momencie” – mówi z uśmiechem Kazimierz.
Wesele pary odbyło się dzięki wsparciu Fundacji Niesiemy Nadzieję, a jego atmosfera była pełna euforii i wzruszeń.
Na zakończenie rozmowy Kazimierz Jastrzębowski zaprosił wszystkich „wózkowiczów” na nadchodzący półmaraton w Poznaniu, który będzie pierwszą okazją dla uczestników na wózkach do startu w tej imprezie.