Koniec marzeń Jagi o mistrzostwie? W Kielcach porażka, Romanczuk apeluje o rozsądek

dziendobrybialystok.pl 18 godzin temu

Jagiellonia przegrała kolejny mecz. W Kielcach było zasłużone 1:3 i teraz żółto-czerwoni mogą już przestać martwić się czy obronią tytuł mistrza Polski. Od niedzieli powinni martwić się czy utrzymają miejsce w czołowej trójce, a jeszcze bardziej czy zakwalifikują się do europejskich pucharach. Jagiellonia walczy ze sobą i kryzysem formy, w który wpadła. Zostało jej cztery mecze do końca sezonu i trzeba pełnej mobilizacji, żeby zdobyć w nich jeszcze jakiekolwiek punkty. Bo jeżeli nie to w przyszłym sezonie będzie cienko. Bardzo cienko. Kapitan Jagi apeluje o rozsądek, a trener Siemieniec zapowiada walkę do końca. Jagiellonia na wyjazd do Kielc jechała ze świadomością, iż musi z Koroną wygrać. I trener Adrian Siemieniec i zawodnicy podkreślali, iż od tego meczu zależy nie tylko zachowanie szans na obronę tytułu mistrza Polski, ale przerwanie serii gorszych występów w lidze. Z Kielc wraca bez punktów, praktycznie bez szans na obronę mistrzowskiej korony i kolejnym dowodem, iż jest w stanie zdominować każdego rywala w polskiej lidze, ale pod warunkiem, iż mecz potrwa nie dłużej niż 20 minut. A potem sama daje rozwijać skrzydła rywalom o ile tylko są w stanie je rozwinąć. W Kielcach zaczęło się od fajerwerków żółto-czerwonych. Jagiellonia zaczęła świetnie: agresywnie na całym boisku, skutecznie pressująca na całym boisku i atakująca dynamicznie i z rozmachem. I wszystko to pomimo strat kadrowych jakim był bez wątpienia nieobecny Enzo Ebosse i Leon Flach (obaj musieli odpocząć w związku z kontuzjami). Korona broniła się pod własnym polem karnym, a Rafał Mamla zwijał się jak w ukropi

Idź do oryginalnego materiału