Kupujesz auto? Ukryte kamery ujawniają, co robią niektórzy dealerzy w Ontario

bejsment.com 2 godzin temu

Wielu z nas widziało reklamy salonów samochodowych zachęcające do zakupu nowego auta po wyjątkowej cenie.
Jednak dochodzenie przeprowadzone przez CBC Marketplace z użyciem ukrytych kamer pokazało, iż część dealerów w Ontario dolicza dodatkowe opłaty do promocyjnych cen, gdy klienci zjawiają się w salonie.

Zgodnie z przepisami nadzorowanymi przez Ontario Motor Vehicle Industry Council (OMVIC), ceny reklamowe muszą obejmować wszystkie obowiązkowe koszty — poza podatkiem HST i opłatami licencyjnymi. Od 2010 roku prawo prowincji nakazuje, by reklamy zawierały pełną kwotę, jaką klient ma zapłacić.

Dziennikarze Marketplace, podszywając się pod nabywców z rejonu Wielkiego Toronto, sprawdzali, czy mogą kupić samochód w cenie z ogłoszenia. Wcześniej otrzymali skargi od klientów, którzy twierdzili, iż doliczano im koszty za akcesoria, powłoki antykorozyjne czy rozszerzone gwarancje.

Zespół zebrał oferty z 15 salonów — w tym marek takich jak Chevrolet, Ford, Honda, Hyundai i Toyota.
Śledztwo ujawniło, iż sześć z nich podało ceny wyższe od reklamowanych, a cztery prezentowały w ogłoszeniach zdjęcia droższych wersji aut. Sześć salonów oferowało też funkcje, o które klienci nie prosili — część była wliczona w cenę, ale niektórzy dealerzy zgodzili się je usunąć po interwencji reporterów.

George Iny, dyrektor organizacji Automobile Protection Association, zauważył, iż „oszustwa stały się bardziej wyrafinowane”.
„Promocyjne ceny przez cały czas istnieją” – stwierdził. – „Ale wciąż trudno znaleźć reklamę, która rzetelnie przedstawia wszystkie koszty”.

Tajemnicze zakupy odbyły się w czasie, gdy sprzedaż nowych aut wzrosła po pandemii COVID-19, a skutki wcześniejszych niedoborów części są przez cały czas odczuwalne.

W salonie Honda Queensway w Etobicoke sprzedawca zaoferował niższą cenę za model Civic LX 2026, ale dodał, iż jeżeli cena wzrośnie przed dostawą, klient dopłaci różnicę. Dealer wyjaśnił później, iż mogło dojść do nieporozumienia dotyczącego zapisów w umowach na auta zamawiane z fabryki i zapewnił, iż obowiązuje ochrona ceny.

W Hyundai 401 Dixie w Mississauga sprzedawca poinformował, iż promocyjna cena Tucsona 2025 dotyczy wyłącznie żołnierzy i stałych klientów, choć reklama o tym nie wspominała.
Z kolei w Dixie Ford sprzedawca ujawnił, iż zaliczka reklamowana jako 999 dolarów w rzeczywistości wynosi 3694 dolary po doliczeniu kosztów transportu i „podatku lotniczego”. Sam określił reklamę jako „śmieszną” i nieczytelną dla klientów.

Dealer zapewnił później w wiadomości e-mail, iż doprecyzuje swoje ogłoszenia i iż niejasności nie odzwierciedlają jego standardów. Tłumaczył również, iż szablony zewnętrznych stron ograniczają ilość miejsca na szczegóły.

W Formule Ford w Pickering okazało się, iż zaliczka w wysokości 998 dolarów faktycznie przekraczała 4000 dolarów po doliczeniu ukrytych opłat. Sprzedawca przyznał, iż nakazano mu nie wspominać o tym klientom. Ponadto dealer wymagał płatności co dwa tygodnie, mimo iż reklama sugerowała płatności tygodniowe.

Kierownictwo firmy zaprzeczyło tym ustaleniom, podkreślając, iż reklamy są zgodne z wytycznymi OMVIC i iż żaden pracownik nie został poinstruowany, by ukrywać informacje.

Szefowa OMVIC, Maureen Harquail, zachęca konsumentów, by rezygnowali z transakcji, jeżeli cena nie jest jasna, i zgłaszali problem do jej biura.
Regulacje wymagają, by w reklamie prezentować dokładny model oferowany w podanej cenie. jeżeli zdjęcie przedstawia droższą wersję, reklama musi to wyraźnie zaznaczać.

Reklamy 401 Dixie Hyundai, Queensway Hyundai i Agincourt Hyundai pokazywały najwyższy wariant Tucsona 2025, choć cena dotyczyła wersji podstawowej. Według strony producenta topowa wersja jest hybrydą plug-in i kosztuje znacznie więcej.

We wszystkich trzech salonach sprzedawcy przyznali, iż zdjęcia w reklamach nie odpowiadały tańszym modelom. Drobny druk informował jedynie, iż „pojazdy mogą różnić się od przedstawionych na zdjęciu”.
Iny uznał taki zapis za „żart”, podkreślając, iż dealerzy powinni pokazywać adekwatne zdjęcia. „To wprowadzanie w błąd” – powiedział.

Hyundai Auto Canada w oświadczeniu zapewnił, iż dba o najwyższe standardy i sprawdzi reklamy wszystkich trzech salonów.

W Brimell Toyota w Scarborough reklama wersji SR modelu Tundra CrewMax 2025 zawierała zdjęcie droższej wersji SR5. Sprzedawca nazwał to „bardzo mylącym” i zaproponował klientom lepiej wyposażoną wersję za tę samą cenę. Firma utrzymuje jednak, iż działa zgodnie z przepisami.

Dodawanie funkcji do pojazdu przez dealera to tzw. sprzedaż wiązana, która jest legalna, jeżeli dodatki są ujęte w cenie całkowitej i jasno oznaczone jako opcjonalne.

W Queensway Hyundai reporterom powiedziano, iż każdy samochód musi mieć zabezpieczenie antykradzieżowe za 595 dolarów i iż jest ono „obowiązkowe w Toronto”. Po prośbie o jego usunięcie sprzedawca poinformował, iż opłata i tak zostanie naliczona jako „koszt administracyjny”.
Rzeczniczka miasta Toronto potwierdziła jednak, iż nie ma przepisów nakazujących montaż takich systemów.

Iny radzi kupującym, by dokładnie sprawdzali, jakie dodatki dealer dolicza do auta.
„Jeśli tego nie chciałeś, po prostu tego nie kupuj” – mówi. – „A jeżeli chcesz, porównaj ceny w innych sklepach”.

Harquail dodała, iż OMVIC prowadzi własne testy zakupów kontrolnych i bada reklamy niezgodne z prawem. W 2024 roku aż 72% dealerów przeszło testy pozytywnie, choć – jak przyznała – wyniki Marketplace są „niepokojące”.
„Chcemy, by klienci dokładnie wiedzieli, co kupują” – podkreśliła. – „Dla wielu to największy zakup w życiu”.

OMVIC stawia na edukację dealerów, ale w skrajnych przypadkach może zawiesić lub cofnąć licencję. w tej chwili umowa sprzedaży staje się wiążąca po jej podpisaniu, chyba iż dealer złamie przepisy lub w dokumencie znajduje się klauzula odstąpienia.

Iny i inni obrońcy konsumentów chcą, by w Ontario wprowadzono 24- lub 48-godzinny okres na rezygnację z zakupu przed odbiorem auta – podobny do tego, jaki obowiązuje przy zakupie mieszkań czy karnetów fitness.
W Quebecu klienci mają 48 godzin na odstąpienie, a w Kolumbii Brytyjskiej – jeden dzień przy umowach leasingowych.

Rząd Ontario rozważał w 2024 roku wprowadzenie takiego rozwiązania, ale zrezygnował. Ówczesny minister Todd McCarthy stwierdził, iż mogłoby to „niepotrzebnie utrudnić działalność branży i pogorszyć doświadczenie klientów”.

Premier Doug Ford zapowiedział, iż porozmawia z ministrem w tej sprawie, dodając jednocześnie prostą radę dla kupujących:
„Zachowaj czujność i nie płać więcej, niż obiecano w reklamie.”

Idź do oryginalnego materiału