Są zmorą wielu kierowców, ale i pasażerów, szczególnie gdy czas nie jest naszym sprzymierzeńcem. Mowa o korkach, które potrafią wytrącić z równowagi choćby tych najspokojniejszych.
Zazwyczaj kojarzą nam się z największymi miastami i godzinami szczytu. Czy Zieloną Górę możemy nazwać miastem przesadnie zakorkowanym? W której części Zielonej Góry doświadczymy największych korków? O zdanie zapytaliśmy lokalnych kierowców.
Zielonogórzan pytał Miłosz Weryszko.