– Od wielu lat spędzamy je w gronie rodzinnym. Zawsze staramy się zapraszać naszych rodziców, choć niestety ostatnio nasza rodzina się wykruszyła – zmarł mój teść. Święta są po to, żeby być razem.
– A czy jako zawodnik często spędzałeś święta poza domem?
– Zdarzało się. Czasami mecze ligowe wypadały w Święta Wielkanocne, a wtedy świąteczna atmosfera ustępowała miejsca sportowym obowiązkom. Bywało, iż zaraz po meczu wsiadałem w samochód i pędziłem do rodziny, żeby choć trochę poczuć świąteczną atmosferę.
– Piłkarze miewają swoje przesądy. A jak to było u Ciebie?
– U mnie takich świątecznych przesądów nie było, ale tak, piłkarze mają różne rytuały. Niektórzy grają tylko w konkretnych butach, inni muszą mieć szczęśliwą koszulkę, wchodzić na boisko lewą nogą… Mnie to ominęło