— Uważam, iż te progi są jak najbardziej potrzebne. Jako rowerzysta uważam, iż są one wręcz niezbędne — mówi Piotr, mieszkaniec Wrocławia.
— Wydaje mi się, iż na tym rondzie absolutnie nie jest to konieczne. W tym miejscu można by było sobie to odpuścić. Często przechodzę tutaj na pasach i kierowcy są raczej ostrożni, więc te progi kilka dają, a tak naprawdę tylko powodują większy hałas — mówi Bartek, mieszkaniec Wrocławia.
Inwestycja wzbudza ogromne kontrowersje również wśród radnych, tym bardziej iż wrocławski magistrat planuje remont ronda na Placu Powstańców Śląskich, podczas którego zostanie położona nowa kostka. W związku z tym zamontowane progi zwalniające niedługo będą musiały zostać zdemontowane, by później wrócić na swoje miejsce.
— Uważam, iż to jest po prostu złe rozwiązanie. Myślę, iż wynika to z faktu, iż planowanie we Wrocławiu jest bardzo krótkowzroczne. To jest niespotykana sytuacja, która buduje sojusz kierowców, pieszych i pasażerów transportu zbiorowego, bo wszystkie te grupy mogą być równomiernie niezadowolone, iż te progi powstają, chociaż motywacje są różne — skomentował Jakub Nowotarski, radny RM Wrocławia, Koalicja Obywatelska.
Kwota wydana na realizację projektu wzbudza jeszcze większe kontrowersje.
— Czy wie pan, ile te progi kosztują? — pyta reporterka.
— 100 tysięcy złotych? — odpowiada Bartek, mieszkaniec Wrocławia.
— 850 tysięcy. Czy to dużo za 6 progów zwalniających? — dopytuje reporterka.
— Tak, choćby bardzo dużo. Tym bardziej, iż całe rondo i tak idzie do przebudowy, więc to chyba trochę bez sensu — odpowiada Bartek, mieszkaniec Wrocławia.
— Uważam, iż ktoś dobre sianko przytulił na tym, jeżeli to naprawdę tyle kosztowało. Wydaje mi się, iż można to było zrobić znacznie taniej — dodaje Piotr, mieszkaniec Wrocławia.
Tomasz Jankowski z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta wyjaśnia naszej redakcji, skąd wzięła się tak duża kwota na montaż progów zwalniających.
— Kwoty tych zadań, które realizujemy na terenie Wrocławia, z punktu widzenia mieszkańca mogą szokować i dziwić, ale musimy pamiętać, iż w tym przypadku mamy do czynienia zarówno z przygotowaniem dokumentacji projektowej, jak i późniejszą realizacją. To nie tylko progi tutaj powstały, które zabezpieczają przejścia dla pieszych po dwóch stronach ronda, ale też w ramach tych prac i tej kwoty doświetliliśmy te przejścia dla pieszych. Dodatkowo poprawiliśmy drogi dla rowerów w jednej części ronda, no i też skorygowaliśmy troszeczkę geometrię tej trasy rowerowej, która przebiegała — poinformował Tomasz Jankowski, rzecznik prasowy ZDiUM we Wrocławiu.
Zdaniem radnego Rady Miejskiej Jakuba Nowotarskiego inwestycja była zbędna, tym bardziej iż Rada Osiedla Powstańców Śląskich oraz stowarzyszenie Akcja Miasto wcześniej wnioskowały, by zamiast progów zaprojektować w tym samym miejscu wyniesione przejścia dla pieszych.
— Pierwotnie założenie było takie, iż chcieliśmy wynieść te przejścia, zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców, aby nie montować tam progów, ale w czerwcu zmieniły się przepisy. Weszło rozporządzenie, które jasno mówi, iż na trzypasmowych jezdniach nie można wynosić przejść dla pieszych, więc to rozwiązanie zostało nam ograniczone. Mając na uwadze to, aby poprawić i zabezpieczyć pieszych na tym rondzie, wprowadzono takie rozwiązania, jakimi są te progi — wyjaśnił Tomasz Jankowski, rzecznik prasowy ZDiUM we Wrocławiu.
— Gdyby istniało długofalowe planowanie, myślę, iż te progi by nie powstały, a na pewno nie w takim kształcie. Z pewnością będę rozmawiał z urzędnikami o tym, aby podczas planowanej kompleksowej przebudowy ulicy Powstańców Śląskich i ronda Powstańców rozwiązać te miejsca w zupełnie inny sposób, przyjazny dla pieszych, pasażerów i kierowców — podkreślił Jakub Nowatorski, radny Rady Miejskiej, Koalicja Obywatelska.