— Ta droga nie dość, iż opada, to jeszcze tak jest to po prostu skonstruowane, iż choćby niektóre pojazdy nie są w stanie wyłożyć rampy, co oznacza po prostu być albo nie być na przykład dla osób poruszających się na wózkach. Dlatego dla nas jest bardzo istotne, żeby poprawić po prostu sytuację ludzi z niepełnosprawnościami, osób starszych czy mam z dziećmi. Druga grupa, która na tej przebudowie nie powinna nic stracić, to są kierowcy samochodów. Dlatego, iż tam są dwa pasy i chcemy pozostawić dwa pasy samochodowe — tłumaczy Tomasz Sikora, wydział komunikacji społecznej UM Wrocławia.
— Owszem, po remoncie będzie tak, iż łatwiej będzie wsiąść do tramwaju, ale nie zapewni to pełnego komfortu pasażerom i przede wszystkim nie zagwarantuje pełni bezpieczeństwa. jeżeli wrócimy do konsultacji społecznych właśnie w tej sprawie z roku 2016 i tego, czym dokładnie jest przystanek wiedeński, to choćby Urząd Miejski Wrocławia mówił wprost, iż przystanki wiedeńskie robi się przez jeden pas dla samochodów — tutaj jest sytuacja inna. Żeby dojść do tramwaju, trzeba pokonać dwa pasy, to jest dłuższa droga. Nie jest tak, iż wszyscy kierowcy rzeczywiście rozpoznają, co tu się dzieje w przestrzeni. Nie każdy ustępuje pasażerom pierwszeństwa i właśnie to, iż ta droga dojścia jest długa, to jest rzecz rzadko spotykana na świecie. Sprawdzaliśmy to bardzo dokładnie. Nie ma na świecie takiego przystanku wiedeńskiego, który prowadzi przez dwa pasy dla aut, a to dlatego, iż to jest po prostu rozwiązanie niewygodne i niebezpieczne — mówi Jakub Nowotarski, radny rady miejskiej Wrocławia, Koalicja Obywatelska
Niezadowolenie mieszkańców budzi brak wydzielonego pasa dla rowerów. Magistrat tłumaczy, iż nie ma na niego miejsca.
— Bo się nie zmieści po prostu pas rowerowy. Gdybyśmy natomiast zwęzili tę ulicę z dwóch pasów samochodowych, to powstanie nam wąskie gardło. Zobaczmy, jadąc przez całe miasto od Brücknera, przez Kochanowskiego, dalej Oś Grunwaldzka, Plac Społeczny, Podwale, w końcu Świdnicka i dalej, czyli ulicę Powstańców Śląskich. Tam wszędzie mamy po dwa pasy. To byłby jedyny moment, gdy mielibyśmy jeden pas. W tej chwili, przy tym jak w tej chwili wygląda przepływ samochodów, nie możemy sobie na to pozwolić. W związku, z czym chcemy zostawić tam dwa pasy — wyjaśnia Tomasz Sikora, wydział komunikacji społecznej UM Wrocławia.
— I teraz pojawia się pytanie, dlaczego taka decyzja? A no właśnie dlatego, iż dla Jacka Sutryka w tym miejscu, a jesteśmy w ścisłym centrum, w przestrzeni, która ma olbrzymi potencjał, jako przestrzeń publiczna po prostu najważniejsze dla niego w tym miejscu są samochody. Ważniejszy jest ten tranzyt niż wygoda pieszych, pasażerów i rowerzystów. Stąd takie ciśnienie, żeby przede wszystkim zadbać o samochody — mówi Jakub Nowotarski, radny rady miejskiej Wrocławia, Koalicja Obywatelska.
Jak nas poinformował Tomasz Sikora, o ile na Świdnickiej niemożliwe jest spełnienie oczekiwań wszystkich użytkowników drogi, to powstaje alternatywne rozwiązanie, które ułatwi bezpieczne podróżowanie rowerami w relacji północ-południe w ścisłym centrum miasta.
— Z perspektywy rowerzystów, bo to oni głównie wskazują, iż czują się rozczarowani tym rozwiązaniem, to są dwie informacje. Jedna informacja jest taka, iż to wyniesienie przystanków sprawi, iż nie będziemy jechać tak zwanym rynsztokiem, czyli przestrzenią, gdzie mamy połączenie ulicy z wysokim krawężnikiem. Nie będzie tam krawężnika, tylko będziemy mieli równy poziom z chodnikiem. To też poprawia bezpieczeństwo w jakiś sposób rowerzysty. Plus, mamy jednak to wyniesienie, więc też kierowcy zwalniają i bardziej dostrzegają rowerzystów — informuje Tomasz Sikora i dodaje — Druga informacja istotna dla rowerzystów to jest droga równoległa — powstanie specjalny pas rowerowy północ-południe, czyli centrum miasta południe na Placu Muzealnym i tutaj będziemy mieli taki wygodny, bo rzeczywiście wydzielony, wyznaczony pas przejazdu dla rowerzystów w obie strony.
— Nie rozwiąże to problemów, wygeneruje inne. Niestety dalej przez całą Świdnicką będzie się bardzo niebezpiecznie jeździło na rowerze. Dlatego, jak to wszystko się zbierze do kupy, ta decyzja jest dla mnie po prostu błędna, niezrozumiała i co więcej, ona pokazuje, iż Jacek Sutryk nie ma pomysłu na to, co zrobić w ogóle z całym transportem w ścisłym centrum Wrocławia. Tak długo, jak stawiamy samochody na pierwszym miejscu w centrum, tak długo będziemy mieli korki. jeżeli odwrócimy myślenie, jeżeli powiemy sobie, iż to transport publiczny i rowerowy jest najważniejszy, to wtedy mamy szansę na to, iż korki zaczną się zmniejszać. Bo dzisiaj problemem Wrocławia jest to, iż brakuje sensownej, dobrej jakościowo alternatywy. Póki tramwaje jeżdżą najwolniej w Polsce, póki mamy trasy rowerowe, które są po prostu niebezpieczne tak jak ta, tak długo mieszkańcy nie będą zachęcani do tego, żeby zrezygnować z jeżdżenia samochodem. jeżeli betonujemy taki układ, to po prostu prosimy się o to, żeby wrocławskie korki zostały z nami na dłużej — podkreśla Jakub Nowotarski, radny rady miejskiej Wrocławia, Koalicja Obywatelska.