Rok 2025 przyniesie znaczące zmiany dla polskich przedsiębiorców. W związku z podwyżką płacy minimalnej do 4666 złotych brutto, składki ZUS wzrosną o rekordową kwotę 874,80 złotych rocznie. Ta podwyżka może okazać się szczególnie dotkliwa dla najmniejszych firm, zwłaszcza tych korzystających z preferencyjnych zasad opodatkowania w ramach „małego ZUS-u”.
Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Przedsiębiorcy, którzy w tej chwili płacą 408,16 złotych miesięcznie składki ZUS (bez części zdrowotnej), muszą przygotować się na dodatkowe obciążenie w wysokości 34,74 złotych miesięcznie. Co więcej, wzrost obejmie również składkę zdrowotną, co łącznie zwiększy miesięczne wydatki o 72,90 złotych.
Sytuację częściowo może złagodzić system wakacji składkowych, umożliwiający czasowe zawieszenie lub zmniejszenie obowiązkowych składek na ubezpieczenia społeczne. To rozwiązanie jest dostępne dla mikroprzedsiębiorców wpisanych do CEIDG, którzy mogą składać wnioski raz w roku, z wyłączeniem składki zdrowotnej oraz składek za pracowników.
W obliczu rosnących kosztów prowadzenia działalności, przedsiębiorcy muszą starannie planować swoje wydatki. Eksperci zalecają szczególną uwagę przy składaniu wniosków o wakacje składkowe – aby skorzystać z ulgi w styczniu 2025 roku, wniosek należy złożyć do końca grudnia 2024 roku.
Zainteresowanie wakacjami składkowymi jest ogromne – w pierwszych trzech tygodniach listopada złożono ponad 500 tysięcy wniosków. To pokazuje skalę problemu i potrzebę wsparcia dla małych przedsiębiorców w obliczu rosnących obciążeń finansowych.
Podwyżka składek ZUS może mieć poważne skutki społeczne, szczególnie w kontekście funkcjonowania małych firm i lokalnych społeczności. Zwiększone koszty prowadzenia działalności mogą zmusić wielu przedsiębiorców do ograniczenia zatrudnienia, co bezpośrednio wpłynie na sytuację na lokalnych rynkach pracy. W skrajnych przypadkach może to prowadzić do zamykania firm i wzrostu bezrobocia w mniejszych miejscowościach.
Szczególnie niepokojące mogą być długofalowe skutki dla struktury gospodarczej kraju. Rosnące obciążenia mogą zniechęcać młodych ludzi do zakładania własnych firm, preferując zamiast tego pracę na etacie lub emigrację zarobkową. To z kolei może prowadzić do osłabienia przedsiębiorczości i innowacyjności w polskiej gospodarce.
Problem może być szczególnie dotkliwy dla tzw. samozatrudnionych, którzy często balansują na granicy opłacalności prowadzenia działalności. Wzrost składek może skłonić część z nich do przejścia do szarej strefy lub rezygnacji z prowadzenia własnej firmy, co będzie miało negatywny wpływ nie tylko na ich sytuację finansową, ale także na wpływy do budżetu państwa.
Eksperci wskazują również na konieczność szerszych zmian w systemie ubezpieczeń społecznych dla przedsiębiorców. Obecny system, oparty na stałych składkach niezależnych od rzeczywistych dochodów, może być zbyt obciążający dla najmniejszych firm, szczególnie w okresach spowolnienia gospodarczego.
W odpowiedzi na rosnące koszty, wiele firm może być zmuszonych do podniesienia cen swoich produktów i usług. To z kolei może przełożyć się na wzrost kosztów życia dla wszystkich obywateli i napędzać inflację. Szczególnie odczują to mieszkańcy mniejszych miejscowości, gdzie konkurencja jest mniejsza.
Rząd zapowiada wprowadzenie dodatkowych form wsparcia dla przedsiębiorców, ale eksperci podkreślają, iż najważniejsze będzie systemowe rozwiązanie problemu rosnących kosztów prowadzenia działalności. Bez tego możemy obserwować stopniowe kurczenie się sektora małych i średnich przedsiębiorstw, który stanowi podstawę polskiej gospodarki.