Tu za samotną jazdę grozi kara do 845 złotych. Teraz będą kontrolować to "czarne radary"

6 dni temu
Pod koniec listopada w Hiszpanii została zainstalowana pierwsza kamera pełniąca nową funkcję. Urządzenie będzie monitorować, ile osób znajduje się w przejeżdżających pojazdach. Samotni kierowcy mogą zostać ukarani, jeżeli okaże się, iż wybrali nieprawidłowy pas. Dotyczy to odcinka na autostradzie A2.
Carpooling oznacza wspólne przejazdy samochodem osób jadących w tym samym kierunku. Jest to korzystne zarówno dla naszego portfela, jak i środowiska. Ponadto czasami wiążą się z tym dodatkowe benefity jak możliwość skorzystania z szybszego przejazdu. W Hiszpanii takie rozwiązania są znane jako pasy VAO (Vehículos de Alta Ocupación), przeznaczone m.in. dla transportu publicznego i pojazdów z minimum dwoma osobami. Wymaga to jednak dodatkowej kontroli.


REKLAMA


Zobacz wideo Miłosz Jakubowski: niedługo więcej polskich miast wprowadzi strefy czystego transportu


Pas dla pojazdów z pasażerami pod ścisłą kontrolą. Hiszpania wyłapuje samotnych kierowców
Pasy VAO to hiszpańskie odpowiedniki dobrze znanych w Polsce buspasów. W Hiszpanii korzystać z nich mogą pojazdy z co najmniej dwoma pasażerami, autobusy, motocykle i pojazdy uprzywilejowane. U nas wygląda to podobnie, przy czym pojawiają się lokalne różnice. Istotne jest jednak to, iż w obu krajach rozwiązanie to nie stanowi nowości. Inaczej wygląda to w przypadku wspomnianej już kamery.
Portal Sur in English podaje, iż hiszpańska Dyrekcja Generalna ds. Ruchu Drogowego (DGT) zamontowała takie urządzenie na autostradzie A2, na odcinku wjazdu do Madrytu od strony lotniska Barajas. W miejscu tym w pierwszym kwartale 2026 roku zostanie uruchomiony nowy pas VAO. Nie będzie on fizycznie oddzielony od pozostałych pasów. Co więcej, będzie pełnił funkcję pasa VAO tylko w godzinach szczytu. Obie cechy utrudnią jego kontrolę, w związku z czym władze zdecydowały się na użycie specjalnego radaru. jeżeli urządzenie wykryje, iż samochód jedzie pasem VAO, a w środku jest tylko kierowca, będzie się to wiązać z karą grzywny w wysokości do 200 euro (około 845 złotych). Co warto wiedzieć o samych urządzeniach?


Wspólne przejazdy samochodem mają poprawić sytuację na hiszpańskich drogach. To już plaga
Kamery monitorujące liczbę pasażerów w pojazdach wykorzystują sztuczną inteligencję do analizy obrazu w czasie rzeczywistym. Są wyposażone w czujniki optyczne na podczerwień i oprogramowanie do przetwarzania obrazu, które wykrywa sylwetki ludzi z dokładnością do 95 proc. Urządzenia zasilają wbudowane panele słoneczne. Zebrane dane są przesyłane przez sieć 5G do serwerów centralnych, gdzie automatycznie naliczane są mandaty. Kamery nazywa się również "czarnymi radarami" ze względu na ich dyskretną obudowę. Nie emitują dźwięków ani błysków, więc trudno je zauważyć.
Zobacz też: Pięciokrotna podwyżka dla kierowców. Rząd chce podnieść ceny kursów. Powstał projekt


Nowe urządzenia mogą przetwarzać dane z choćby 1000 pojazdów na godzinę. Oznacza to, iż już niedługo może posypać się z nich sporo mandatów. Hiszpański dziennik "El País" podkreśla, iż aż 85 proc. pojazdów wjeżdżających do dużych miast, jak Madryt i Barcelona, przewozi tylko kierowcę. Takie samotne podróże zwiększają korki na drogach, a także przyczyniają się do większego zanieczyszczenia powietrza i emisji hałasu.


Źródło: surinenglish.com, elpais.com


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału