W kulminacyjnym dniu imprezy czyli w sobotę odwiedziły Nas tłumy zwiedzających. Kolumna aut przejechała na rynek do Czarnkowa gdzie wzbudziła niemałe zainteresowanie mieszkańców. A w tym czasie również na miejscu zlotu dbywał się pokazy samochodów, gdzie ich właściciele opowiadali o swoich projektach na wygląd i modyfikacje, które są bardzo indywidualne. Słuchać pasjonata jak opowiada to prawdziwa gratka. Natomiast posiadacze klasyków dzielili się informacjami jak dbają o swoje wiekowe perełki, które skradły niejedno młodociane serce, a niektórym przypominały pragnienia z młodzieńczych lat kiedy to o Oplu Rekordzie nie jeden marzył. Auta brały udział w kilku konkurencjach i ciężko było zdecydować o zwycięstwie bo decydowały detale. Dla najmłodszych uczestników zostały zorganizowane animacje, a współpracujące z nami KGW z Dopiewa Kobiety z Pasją zorganizowało po animacjach również dodatkowe atrakcje dla najmłodszych, bo dbamy o wszystkich naszych uczestników.
Z organizatorami WSO rozmawiał Szymon Szwed z Gminnego Ośrodka Kultury w Lubaszu
Wielkopolski Spot Opla – WSO to rozmowy, opowiadania o wspaniałych modelach aut, spotkanie ludzi z wyjątkową pasją, a od strony organizatorów mnóstwo zaangażowania i poświecenia. O piątej edycji Zlotu, a drugiej w Lubaszu opowiedzą Sławomir Tritt, Robert Józefiak i Jakub Alejski.
Kilkudniowy zlot, jako grupa, podczas realizacji macie mnóstwo przydzielonych zadań, jak wygląda podział tych działań?
Sławomir Tritt: Przeprowadzenie takiej imprezy faktycznie wiąże się z dużą ilością zadań. Przed wydarzeniem organizujemy spotkania, na którym ustalamy odpowiedzialności i w ten sposób każdy z nas ma przydzielone określone zadania – może to być wpuszczanie uczestników, ustawianie samochodów, nadzór nad przejazdem korowodu samochód do Czarnkowa czy też prowadzenie konkurencji. Bardzo ważne, aby każdy trzymał się planu i realizował swoje obowiązki. Dodatkowo oczywiście, każdy z nas jest odpowiedzialny za czuwanie nad poprawnym przebiegiem imprezy i przestrzeganiem regulaminu. Zadań jest wiele, ale dzięki temu, iż jesteśmy grupą, bardzo dobrze sobie ze wszystkim radzimy.
Przyznaliście nagrody, przepiękne upominki w kilku kategoriach, jak wyglądały te klasyfikacje?
Sławomir Tritt: Upominki, w większości przypadków, zostały przyznane na podstawie subiektywnej decyzji niezależnych sędziów. Każdy z nich, po dokładnym zapoznaniu się z samochodami, dokonał wyboru najlepszych aut w kilku różnych kategoriach – między innymi “Best Car”, “Best Car audio” czy też “Best Rim”. To pozwoliło nam na wyłonienie 3 najlepszych samochodów i wręczenie nagród ich właścicielom. Inna sytuacja miała miejsce w kategoriach „Classic Car” oraz „Show & Shine”. W pierwszym przypadku to przedstawiciele Samorządu Gminy Lubasz dokonały wyboru najlepszego klasyka. W drugim natomiast decydował prowadzący prezentacji Show & Shine, podczas której uczestnicy mieli okazję zaprezentować swoje auto i opowiedzieć jego interesującą historię. Przyznawanie nagród to dla nas bardzo istotny moment – cieszymy się, iż możemy docenić wspaniałą pracę wykonaną przez uczestników WSO.
Co było dla Ciebie najciekawszego podczas tej edycji WSO?
Sławomir Tritt: Ciężko się zdecydować, gdyż całe wydarzenie było bardzo interesujące – tak też usłyszeliśmy od uczestników, co bardzo nas cieszy. Na pewno jednym z ciekawszych elementów imprezy był pokaz miejscowej Straży Pożarnej. Chłopaki z OSP w Lubaszu zaprezentowali swoje umiejętności podczas cięcia samochodu – pokazali nam z jakimi wymagającymi zadaniami mierzą się podczas wypadku. Kolejny moment, który zgromadził wiele osób na widowni to koncert gwiazdy wieczoru – LinViolin, która wręcz zaczarowała publiczność swoimi skrzypcami. No i oczywiście nie mógłbym nie wspomnieć o prezentacjach samochodów Show & Shine, ponieważ to właśnie podczas nich mieliśmy okazję posłuchać wielu naprawdę wspaniałych historii pasjonatów marki Opel.
Ile czasu trwa przygotowanie do Zlotu? Czy coś zaskoczyło was podczas piątej już edycji?
Robert Józefiak: Przygotowanie zlotu to bardzo złożony proces, tylko osoby, które brały udział w takim przedsięwzięciu, wiedzą tak naprawdę, ile czasu, nerwów, często nieprzespanych nocy pochłania organizacja imprezy. Mnóstwo różnych tematów do ogarnięcia, często w bardzo krótkim czasie. Zlot organizujemy zawsze w lipcu, zaczynamy przygotowania w styczniu, co jak łatwo policzyć, zajmuje łącznie pół roku, oczywiście im bliżej terminu, tym jest intensywniej. Co do zaskoczenia, wydaje się, iż gdy robi się piątą edycję, mając za sobą już cztery, wszystko jest jasne i klarowne. Ale tak naprawdę nigdy nie wiadomo, co i kiedy może nas zaskoczyć, również w tym roku mieliśmy bardzo dużo przeszkód i wyzwań, z wiadomych względów nie mogę zdradzić szczegółów, z których na szczęście wyszliśmy obronną ręką.
Pięć edycji, dwie ostatnie w Lubaszu, jak się rozwijał WSO przez te lata? Wy organizacyjnie, i sama formuła zlotu?
Robert Józefiak: To jest po prostu niesamowite, jak ta impreza się rozrosła przez te ostatnie lata. Za nami na gorąco dopiero co zakończona piąta edycja – WSO 5. Jeszcze parę lat temu sądziłem, iż będzie to jednorazowy „wyskok”, iż zrobimy raz 1-dniowy zlot motoryzacyjny, żeby zobaczyć, jak to jest. Tymczasem teraz to już 3-4-dniowa impreza, która pochłania mnóstwo czasu i energii, ale jednocześnie daje niesamowitą satysfakcję, iż przyjeżdża mnóstwo ludzi i dobrze się bawi, spędza czas z uśmiechem na ustach. Mamy świetną, kilkunastoosobową ekipę, która bardzo mocno ze sobą współpracuje, zawsze mamy wyznaczone zadania dla poszczególnych osób, z których to każdy się świetnie wywiązuje. Formuła zlotu jest typowo rodzinna, przyjeżdżają całe rodziny, często z malutkimi dziećmi. Oczywiście każda edycja ma rozpisany plan wraz z godzinami, kiedy będzie działo się coś konkretnego. W tym roku np. mieliśmy prezentacje samochodów, różnego rodzaju konkursy związane z wyglądem i modyfikacjami samochodów (oczywiście mamy też auta seryjne), animacje i konkursy dla dzieci, strefę gastronomiczną, pokazy cięcia karoserii samochodu, detailingu czy też oklejania auta. Od czwartej edycji mamy również gwiazdę wieczoru, której koncert na żywo słucha się z czystą przyjemnością. Od pierwszej edycji mamy też DJ’a, który wieczorami zabawia naszych gości do późnych godzin nocnych. Plan zlotu jest tak wypchany, iż ciężko jest się wyrobić w czasie.
Jakie wrażenia po tak upalnym i emocjonującym weekendzie?
Robert Józefiak: Na pewno olbrzymie zmęczenie. Każdy z nas wkłada serducho w to, co robi, i mnóstwo pracy i energii. Sam pewnie będę odsypiał te 3 dni przez cały najbliższy tydzień. WSO celowo robimy w lipcu, wybieramy miejscówki takie, gdzie jest plac zabaw dla dzieci i jezioro, by wszyscy uczestnicy mogli poczuć się tak naprawdę jak na wakacjach. GOK Lubasz idealnie wpisuje się w nasze założenia. Nie możemy zapomnieć o wielkim zaangażowaniu w ten projekt Wójta Gminy Lubasz oraz Dyrektora GOK Lubasz. Bez ich pomocy i chęci działania i współpracy, WSO by się nie odbyło. Jesteśmy im za to ogromnie wdzięczni. W lipcu zawsze jest ciepło, ale w tym roku pogoda naprawdę przesadziła. Niemniej ja jestem pełen tak nabuzowany emocjami, iż najchętniej już zacząłbym planować kolejną edycję. I przy okazji tego wywiadu, mogę już zdradzić, iż kolejna, szósta już edycja, w 2025 roku również odbędzie się w Lubaszu
Jesteś jednym z najbardziej charakterystycznych postaci wśród organizatorów, Twój wzrost to 215 cm. Skąd pasja związana z Oplem i w jakim modelu przy Twoim wzroście najlepiej się podróżuje?
Jakub Alejski: We wczesnych rocznikach jest mało zabudowy środka i kokpit nastawiony na kierowcę. Opel senator i omega są wyznacznikiem auta dla wysokiego bardziej. Po drugie Jestem zwolennikiem dźwięku silnika i zapachu spalin a nie elektro. Moją pasję zapoczątkował model Opel Signum ,1.9cdti poliftowy z czterema fotelami, fabrycznym niższym zawieszeniem oraz skrzynią automat. Jest to jeden z kilku pojazdów w życiu, w którym jestem w stanie usiąść sam za sobą, tzn. wsiąść za kierownicę, a potem usiąść z tyłu bez odsuwania fotela do przodu. Signum jest bliźniakiem vectry c ale większym w środku i przyjemniejszym w prowadzeniu. Jazda tym samochodem zawsze była dla mnie przyjemnością i z pełnym przekonaniem polecam dla wysokich i ich rodzin.
Ile ostatecznie wzięło udział pojazdów w WSO, skąd przyjeżdżali uczestnicy?
Jakub Alejski: W Lubaszu pojawiło się 120 aut, blisko 300 uczestników. Pomimo iż w nazwie jest nawiązanie do Wielkopolski, to mieliśmy przedstawicieli ze Śląskiego, Świętokrzyskiego, z Małopolski, Mazowsza, Kujaw i wielu innych kierunków. Najwięcej oczywiście z Wlkp.
Wielkopolski Spot Opla – WSO ma dla Ciebie również inne rozwinięcie?
Tak nazwa wydarzenia od początku jest niezmienna, ja osobiście wolę „WSO – Wolę stare ople”.
Dziękuję za rozmowę – Szymon Szwed / Gminny Ośrodek Kultury w Lubaszu