Bez punktu w Białej, remis Płomienia, Kormoran w plecy, Huragan nie grał

nos-portal.pl 8 godzin temu

PIŁKA NOŻNA. Nasi piłkarze chyba z utęsknieniem wypatrują końca sezonu. Taki wniosek nasuwa się po tym weekendzie na boiskach IV ligi i klasy okręgowej. Nasze ekipy uciułały zaledwie 1 punkt w trzech meczach.

Kilka minut przed zdobyciem gola Bartłomiej Sadowski został ostro potraktowany przez rywala / Fot. Marcin Tchórz

Na czwartoligowych boiskach Warmii i Mazur o awans walczą Start Nidzica i Znicz Biała Piska. Przed 29. kolejką oba zespoły miały po 61 punktów. Start u siebie wygrał 3:1 z Mazurem Ełk. Zatem piłkarze z Białej chcąc liczyć się w rywalizacji o promocję do III ligi musieli pokonać drużynę Sokoła. Ekipa ze wschodnich rubieży województwa gwałtownie zabrali się do realizacji swojego planu. Mimo iż podopieczni Marka Śnieżawskiego starali się utrudnić miejscowym zadanie, to już w 19. min Znicz pierwszy raz w tym meczu pokonał Piotra Sikorę.

Wynik spotkania w Białej długo wisiał na włosku. Minimalna jednobramkowa przewaga gospodarzy utrzymywała się niemal do końcowego gwizdka. Piłkarze Sokoła kilka razy zagrozili bramce Znicza, ale tym razem gola nie zdobyli. Tymczasem liderzy IV ligi w ostatnich sekundach spotkania ustalili wynik na 2:0 po trafieniu Konopki.

Znicz Biała Piska - Sokół Ostróda 2:0 (1:0)
1:0 - Giełażyn (19), 2:0 - Konopka (89)

Na boiskach okręgówki nasze ekipy – Płomień Turznica, Kormoran Zwierzewo i Huragan Morąg – miały rozegrać trzy mecze. Jednak spotkanie w Morągu z przyczyn zależnych od gospodarzy nie doszło do skutku i Huragan nie zagrał z Zatoką Braniewo. Zatem reprezentanci powiatu ostródzkiego wystąpili w dwóch spotkaniach.

Przedostatnie mecze w tym sezonie zagrały ekipy z gminy Ostróda. W sobotę Kormoran gościł na boisku walczącej o pozostanie w klasie kręgowej Unii Susz. Zwierzewianie spokojni o utrzymanie, a ich rywale wciąż w pogoni za punktami potrzebnym w walce o pozostanie w okręgówce. Bardziej zmotywowany zespół z Susza zagrał ambitnie, a przede wszystkim skutecznie i wygrał z Kormoran 4:1. Honorową bramkę w dla zwierzewian zdobył Dawid Sokołowski.

Bramkarz Polonii Pasłęk miał co robić na murawie w Turznicy / Fot. Marcin Tchórz

Już byli w ogródku, witali się gąską… Śmiało można napisać o meczu w Turznicy, gdzie Płomień podejmował Polonię Pasłęk. Po 64 minutach zespół Pawła Oliwy prowadził 2:0. Najpierw wynik otworzył Mateusz Szymański. Później po zamieszaniu podbramkowym piłka drugi raz wpadła do bramki pasłęczan. Arbiter jej nie uznał, ale przyznał miejscowym rzut wolny pośredni, po którym wciąż było 1:0. Gospodarze jednak grali do przodu z zamiarem podwyższenia prowadzenia. Dokonał tego Bartłomiej Sadowski, soczystym uderzeniem z prostego podbicia w dalszy róg zdobył gola na 2:0.

W 64. min piłka siadła Bartkowi Sadowskiemu, który posłał ją w dalszy róg bramki Polonii / Fot. Marcin Tchórz

Trener Czesław Najmowicz zwykł mawiać, iż 2:0 to niebezpieczny wynik. I słowa byłego polskiego selekcjonera znalazły potwierdzenie na boisku w Turznicy. Goście w niespełna pięć minut doprowadzili do wyrównania i końcówka spotkania była nerwowa, szczególnie pod bramką Płomienia. Gospodarze utrzymali remis, ale stracili kapitana. W doliczonym czasie gry drugą żółtą kartką i w konsekwencji czerwoną ukarany został Adrian Sadowski

Płomień Turznica - Polonia Pasłęk 2:2
Bramki dla Płomienia: Mateusz Szymański, Bartłomiej Sadowski
Idź do oryginalnego materiału